niedziela, 11 czerwca 2017

Alternatywa Rozdział III



W ostatnim rozdziale~

Matka chłopaka była dosyć wstrząśnięta tym co obydwoje powiedzieli, więc grzecznie zmieniła zdanie i poprosiła o pokazanie jej nagrania z kamer. W tym czasie Se Kyung już biegła po chodniku szukając Min Hyuka, jednak nigdzie nie mogła go dostrzec. Skręciła do pobliskiego parku już zrezygnowana, lecz nagle zauważyła go na huśtawce na placu zabaw.
- Min Hyuk?
Chłopak podniósł opuszczoną głowę i zobaczył zdyszaną Se Kyung przed sobą. W tamtym momencie poczuł, że chodź jedna osoba się o niego martwiła, wiec lekko się do niej uśmiechnął i wstał z huśtawki, więc obydwoje przespacerowali się wzdłuż parku.
- Przykro mi, nie wiedziałam, że masz aż takie problemy z rodziną... - powiedziała po chwili ciszy.
- Jak widziałaś, to najlepiej nie jest...- odpowiedział smutnie chłopak.
Podczas gdy oni spacerowali to ochroniarze włączyli nagranie ze sklepu. Dokładnie było można zobaczyć, że Min Hyuk zostawił plecak koło regału, a wysoki mężczyzna ubrany w czarną bluzę i czapkę z daszkiem wsadził mu do plecaka album podczas oglądania poduszki. Matka licealisty widząc to poczuła się winna, teraz słowa które mówił jej syn wracały do niej. 
Wiedziała, że się myliła...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Min Hyuk natomiast nadal spacerował z Se Kyung, aż wreszcie wyszli z parku i szli chodnikiem wzdłuż głównej ulicy. Było już ciemno, lecz lampy oświetlały im drogę. Chłopak niespodziewanie spytał się o jej relacje z rodzicami.
- W sumie to bardzo dobrze się ze sobą dogadujemy. Poza tym bardzo podziwiam mojego tatę, bo jest prawnikiem, więc w przyszłości chce być taka jak on. Nieustraszona i szukająca prawdziwych sprawców. - wytłumaczyła z dumną na twarzy Se Kyung.
Min Hyuk zazdrościł dziewczynie takich relacji. Nagle dziewczyna zauważyła mały sklep spożywczy naprzeciwko, więc nie mówiąc nic więcej poprosiła chłopaka by tutaj sekundę poczekał. Se Kyung przebiegła przez ulicę na pasach i poszła w stronę sklepu. Po kilku minutach Se Kyung wyszła ze sklepu, a Min Hyuk mógł zobaczyć ją stojącą wraz z dwoma lodami przed przejściem dla pieszych. Licealistka uśmiechnęła się do niego i widząc, że zmieniło się światło na zielone wbiegła na ulicę patrząc na zaskoczenie Min Hyuka jej niespodzianką. Jednak po chwili usłyszał on niepokojący dźwięk jadącego auta. Szybko spojrzał w stronę skąd dobiega ten dźwięk i miał rację. Czarne auto jechała wprost na Se Kyung. Dziewczyna również to zauważyła, lecz przerażenie sprawiło, że nie mogła drgnąć i bezbronnie stała na jezdni, a jej oczy otwierały się coraz szerzej z przerażenia.
Min Hyuk nie czekając ani chwili pobiegł pomóc dziewczynie, która jako pierwsza zainteresowała się nim i martwiła o niego. Chłopak biegł najszybciej jak mógł i będąc już koło nastolatki popchnął ją obydwiema rękami z całych sił w kierunku chodnika. Udało mu się uratować ją w ostatniej sekundzie. Dziewczyna odrzucona na chodnik cały czas patrzyła na Min Hyuka, który lekko uśmiechnął się do niej po czym został gwałtownie uderzony przez ciężarówkę. Rozszedł się nagle pisk nagle hamujących opon, oraz dźwięk tłuczonego szkła. Auto zatrzymało się kilka metrów za pasami. Wysiadł z niego pijany mężczyzna, który zawracał się na boki.
Min Hyuk leżał na zimnej jezdni z lekko otwartymi oczami spoglądając na rozmazany obraz kwitnących drzew wokół ulicy.
- Czy ja umieram? - pomyślał zdezorientowany, ledwo oddychający chłopak.
- Już naprawdę... wolałbym się nigdy nie urodzić... skoro tak... skończyłem - pomyślał po raz ostatni Min Hyuk po czym przestał oddychać.
Se Kyung wciąż nie mogła uwierzyć w to co się stało, szybko podbiegła do leżącego, poturbowanego kolegi i zaczęło krzyczeć jego imię przez płacz. Jednak stan chłopaka nie był najlepszy. Jego rana na głowie bardzo krwawiła... Se Kyung spostrzegła, że chłopak nie oddycha, więc jak najszybciej zadzwoniła po karetkę i przystąpiła do pierwszej pomocy, którą robiła ze łzami w oczach. Nie miała nawet za dużo siły w rękach, gdyż cała drżała ze strachu, że Min Hyuk umrze. Kiedy patrzyła na twarz chłopaka zaciskała zęby, gdyż wiedziała, że jeśli byłaby bardziej uważna to nic by się nie stało. Po kilkunastu minutach licealista był już w szpitalu, a jego rodzice zostali szybko zawiadomieni.
Min Hyuk obudził się z ciemności i pojawił się koło drzwi na SOR. Był on ubrany tak samo jak przedtem, czyli w swój mundurek. Skołowany nie wiedział o co chodzi, ani nawet co tutaj robi, lecz nagle usłyszał głos swojego ojca "Pośpieszmy się!" Po chwili obydwoje pojawili się metr od niego. Biegli. Min Hyuk zobaczył, że jego rodzice pędzili w stronę oddziału ratunkowego i nie mógł zrozumieć dlaczego...
- Co wy tu robicie?- zapytał ich zdziwiony chłopak.
Jednak oni tego nie usłyszeli tylko przebiegli przez niego jakby był powietrzem. Min Hyuk stał jak wryty nie wiedział co się stało, ani jak to właściwie możliwe. Szybko więc pobiegł w stronę, gdzie pobiegli jego rodzice.
- Mamo? Tato?- spytał już ciszej stojąc za nimi bardziej zaniepokojony.
Nagle jednak jego mama upadła na kolana i zaczęła szlochać z rozpaczy. Jej płacz było można usłyszeć na całym oddziale. Ojciec chłopaka trzymał kobietę za ramiona by nie zemdlała, lecz on również płakał i ledwo trzymał się na nogach. Ojciec chłopaka był wysoką osobą o czarnych włosach, był ubrany w garnitur, gdyż przyjechał prosto ze spotkania biznesowego. Mężczyzna prowadził przedsiębiorstwo jubilerskie Jupiter, które w przyszłości brat chłopaka Jae Min miał przejąć. Min Hyuk zdziwiony zachowaniem rodziców podbiegł szybko do nich. Chciał wziąć swojego ojca za ramię i potrząsnąć nim, lecz mężczyzna nic nie poczuł, a ręce chłopaka przeszły przez ciało mężczyzny. Nie mógł go dotknąć...  Licealista przerażony tym co się dzieję przez łzy spojrzał w stronę swojej mamy, która patrzyła naprzeciw siebie nadal szlochając. Chłopak niepewny powoli się odwrócił by sprawdzić na co patrzą tak jego rodzice. To co ujrzał zamurowało go... 
To był on. Leżał w łóżku, a wszystkie urządzenia pokazywały jedną długą kreskę. Jego serce nie biło. Ciało chłopaka było całe zakrwawione, a lekarz powiedział opiekunom, że ich syn został potrącony przez auto wskutek czego złamał cztery żebra, a jedno z nich przebiło jego płuco... Matka Min Hyuka dalej płacząc podeszła do ciała swojego syna i dotknęła jego policzka z żalem. Jego ciało było jeszcze ciepłe, więc matka chłopaka nie chciała uwierzyć, że jej syn odszedł.
- Synku, przepraszam, nie powinnam ci nie wierzyć...- powiedziała kobieta.- Wstań, nie wygłupiaj się, błagam, obudź się...
- Mamo jestem tutaj, błagam, spójrz tutaj! - krzyczał na cały głos machając rękami ze łzami w oczach Min Hyuk stojący koło niej, lecz widząc, że nic się nie dzieję podbiegł do swojego taty.- Tato, ja żyję, tutaj jestem!!!
Chłopak zaczął rozpaczać jeszcze bardziej, sam już padł na kolana z bezradności. Nie wiedział co ma zrobić by w końcu go zauważyli. Nagle przed jego oczami ukazało się dziwne niebieskie światło i biała mgła z której wyłonił się wysoki chłopak mający 25 lat. Miał on krótkie, jasnobrązowe włosy z grzywką, a ubrany był w białą koszulę i granatową kurtkę skórzaną oraz czarne rurki.
- Kim jesteś?- zapytał zdziwiony chłopak cofając się trochę do tył.
Przybysz wbił swoje spojrzenie w niego i przez chwilę się nie odzywał. Min Hyuk w tamtej chwili mógł się doskonale przyjrzeć twarzy chłopaka. Była ona smukła i bardzo blada. Chłopak jednak najbardziej przypatrzył się oczom przybysza, gdyż był one aż dziwnie niebieskie, jego tęczówki były jak dwie niebieskie lampki ledowe.
- Imię?- zapytał niebieskooki.
- Kang Min Hyuk...
- 18 lat, ostatnia klasa liceum Hainan, przyczyna śmierci to uderzenie samochodu, a czas to około godziny 21.20?- zapytał wysoki chłopak Min Hyuka.
- Śmierci?! O czym ty mówisz, przecież żyję! - zaprzeczył licealista.
Chłopak w granatowej kurtce od razu pomyślał, że ktoś kolejny uciążliwy się trafił, więc szybko postanowił mu wyjaśnić o co chodzi.
- Tam leży twoje ciało, a to twój duch- pokazał dotykając palcem klatkę piersiową Min Hyuka.- Umarłeś dzisiaj potrącony przez auto...
Min Hyuk nie mógł pojąć tego co mówi do niego nieznajomy, jednak jego wyjaśnienie najlepiej opisywało co się takiego mogło stać.
- Więc co teraz będzie ze mną?- zapytał nadal drżąc chłopak.
- Normalnie to poszedłbyś do nieba, gdybym ja się tu nie zjawił, lecz jednak tak się nie stanie, skoro się pojawiłem... - wytłumaczył nieznajomy rozglądając się po oddziale.
- Dlaczego?!
- Gdyż nie jestem aniołem żeby mieć uprawnienie by cie tam zabrać - uśmiechnął się kpiąco tajemniczy przybysz po czym zniknął znowu we mgle. Licealista podniósł się z ziemi i podszedł do łóżka, gdzie leżało jego ciało. Przypatrzył się, lecz to naprawdę był on. Teraz wszystko zaczynało być dla niego prawdą. Naprawdę umarł. Teraz jest duchem, którego nikt z ludzi nie widzi...


Koniec Rozdziału III

Komentujcie jak wam się podoba nowa seria ;) 


                                                                                                                             Następny Rozdział 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz