poniedziałek, 23 lipca 2018

The Watcher Rozdział VI



W ostatnim rozdziale~


Yu Ri przyjrzała się kartce i wprost nie mogła uwierzyć, na jej odwrocie była narysowana koślawa postać z rogami i ogonem diabła. W ręku miała sztylety, a z jej oczu szły błyskawice. Do tego z ust wychodził wężowy język. Dookoła rysunku było mnóstwo przekleństw jak i obelg na temat nauczycielki napisanych drukowanymi literami.
- Skąd....to....- wyszeptała zdruzgotana dziewczyna. - To nie jest moje!
- Z tego co widzę to podpisałaś się na tej kartce, więc nie udawaj głupka! - odpowiedziała stanowczo kobieta mówiąc, że porozmawiają potem na osobności.
Myślałam, że pęknę ze śmiechu. Ta sytuacja była dla mnie przezabawna. Miałam nadzieję, że Yu Ri się nauczy by nie wrabiać już nikogo w cokolwiek jak to zrobiła z alkoholem i Eun Woo na dyskotece.
- Prawdziwy Picasso z ciebie - zaśmiał się cicho Eun Woo do mnie.
- Nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności - powiedziałam po czym mrugnęłam do niego.
Kiedy wszyscy byli skupieni na Yu Ri nikt nawet nie zauważył nas przybijających sobie żółwika pod biurkiem za dobrze wykonaną robotę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następnego dnia budzik obudził mnie o piątej rano. Zaspana przewróciłam się w łóżku na drugi bok by wyłączyć irytujący mnie dźwięk. Po naciśnięciu guzika znowu zawinęłam się w kołdrę by jeszcze chwilę pospać. Nagle w moim pokoju rozległa się kolejna melodyjka, tym razem było to powiadomienie z kakaotalk. Z wkurzonym lekko wyrazem twarzy odblokowałam wyświetlacz by zobaczyć kto jest tak mądry by pisać do mnie tak wcześnie.
- Eun Woo? - pomyślałam widząc od niego wiadomość.
- " Ile masz zamiar spać, zbieraj się, przyjdę pod twój dom o szóstej..." - przeczytałam przecierając oczy.
- Upadłeś na głowę? Idę spać! - odpisałam będąc zła, że zawraca mi głowę tak wcześnie.
Po położeniu głowy na ciepłej podórzce znowu usłyszałam powiadomienie. Czerwona ze złości podniosłam telefon chcąc go już wyłączyć.
- "Chyba nie zapomniałaś o dzisiejszej wycieczce?" - przeczytałam wstając na równe nogi.
- Zapomniałam! - krzyknęłam. - To po to ustawiłam budzik na piątą...
Od razu obudzona poszłam się szybko ubrać oraz spakować resztę rzeczy, gdyż wyjeżdżaliśmy do Busan na dwa dni wraz z klasą Se Huna. Pobiegłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Chciałam coś na szybko, więc skończyłam z płatkami z mlekiem. Udało mi się wyrobić na za pięć szósta, więc potem już spokojnie zabrałam walizkę, zamknęłam mieszkanie i poszłam przed dom. Koło furtki czekał już na mnie brunet w białej koszulce z nadrukiem lwa.
- A jednak nie zaspałaś - zaśmiał się widząc mnie.
- Co tu właściwie robisz? - zapytałam urażona.
- Pamiętasz jak rozmawialiśmy kiedyś o naszym ulubionym zespole? - dopytał. - Załatwiłem dwa bilety na ich koncert...
Niesamowicie się ucieszyłam widząc, jak Eun Woo wyjmuje z kieszeni dwa bilety, jednak byłam ciekawa czemu mi akurat je daje, więc podeszłam do niego bliżej i podejrzliwym tonem zapytałam czy przypadkiem nie zaprasza mnie on na randkę. Wiedziałam, że to absurdalne, jednak to tak wyglądało.Na jego twarzy od razu pojawiły się rumieńce, więc odwrócił wzrok mówiąc, że wygrał konkurs, gdzie nagrodą były te bilety.
- No ale jeśli ich nie chcesz, to zapomni - dodał chcąc już chować je do kieszeni.
Jednym ruchem wyrwałam mu z ręki jeden.
- Niczego takiego nie powiedziałam! - zaprotestowałam ciesząc się na koncert.
Pomimo tego, że patrzyłam na bilet, to mojemu spojrzeniu nie umknął przelotny uśmiech na jego twarzy, gdy powiedziałam, że jednak pójdę. Było to naprawdę urocze, jednak szliśmy tam jako przyjaciele, a nie jako para. Nie wiedziałam czy mnie to rozczarowało, czy też nie. Z kim wolałabym tam iść z moim przyjacielem Eun Woo, czy z moim chłopakiem Eun Woo...
Nie minęło trzydzieści minut, a my już dotarliśmy na miejsce spotkania. Był nim dworzec kolejowy skąd mieliśmy wziąć pociąg do Busan.
Większość osób z mojej klasy już zebrało się wokół peronu. Jedni siedzieli na walizkach i już coś jedli, a inni pisali coś na telefonach. Razem z Eun Woo usiedliśmy na pobliskiej ławce czekając na naszą wychowawczynie, która miała przynieść nam bilety. W końcu udało nam się wejść do pociągu i zajęliśmy swoje miejsca. Dziewczyny siedzące obok mnie grały w kalambury, więc zirytowana słuchaniem tego założyłam słuchawki. Obok mnie siedział brunet z skrzyżowanymi rękami i głową opartą o fotel. Miał zamknięte oczy. Co jakiś czas mój wzrok wędrował na jego twarz. Długie rzęsy, lekko opadająca grzywka i tak mogłabym wymieniać bez końca. Moje wpatrywanie się przerwał jego głos.
- Aż tak dobrze wyglądam, że nie możesz oderwać wzroku? - zapytał przekomarzając się ze mną.
Szybko odwróciłam wzrok mówiąc, że nie patrzyłam na niego, tylko na domy w oddali.
- Z tego co widzę, to jedziemy przez las - zaśmiał się, a ja zrobiłam się jeszcze bardziej zażenowana.
- Były przedtem - burknęłam chcąc zapaść się pod ziemię.
Czułam, że Eun Woo miał niezły ubaw dzięki mnie. Po trzech godzinach dojechaliśmy na miejsce i zameldowaliśmy się w hotelu zostawiając tam swoje walizki. Zaraz mieliśmy zejść na dół by zacząć zwiedzanie, jednak ja załamana siedziałam na łóżku.
- Co ja takiego zrobiłam, że musiałam skończyć w jednym pokoju z So Rą?! - pomyślałam patrząc na rozpakowującą się sługuske Yu Ri.
W sumie i tak mogło być gorzej. Zawsze mogłam trafić do pokoju z Yu Ri co dopiero byłoby katastrofą.
- Ja też nie chcę być z tobą w pokoju, ale nic nie można zrobić...- westchnęła So Ra widząc moją minę.
Po namyśle stwierdziłam, że to tylko jedna noc, jakoś ją wytrzymam. Szybko poprawiłam makijaż i się przebrałam. Zeszłam na dół, gdzie było już większość uczniów. Nasze zwiedzenie zaczęliśmy od muzeum historii nowoczesnej, a potem poszliśmy do narodowego muzeum wstępując przy okazji na wystawę sztuki. Powoli już miałam dość tych wszystkich przewodników i muzeów. W końcu nadszedł czas na to na co czekałam. Czas wolny.
- Macie wrócić do hotelu o 22! - przypomniała wychowawczyni pozwalając nam pozwiedzać.
Ja i Eun Woo mieliśmy całkiem inne plany. Kiedy kobieta poszła my od razu skręciliśmy w poboczną uliczkę by na skróty dość do przestanku autobusowego skąd mieliśmy dostać się na koncert. Została niecała godzina, więc musieliśmy się śpieszyć. W końcu po trzydziestu minutach dojechaliśmy pod halę, gdzie miał być koncert. Ukazało nam się mnóstwo ludzi stojących w kolejkach po różne płyty i przypinki. Podeszłam do jednego ze straganów przyglądając się naszyjnikowi z nazwą zespołu, jednak Eun Woo chwycił mnie za rękę i pociągnął ku sobie mówiąc, że musimy iść bo zaraz się zacznie. Na szczęście był to koncert z wyznaczonymi miejscami, a nie kto przyjdzie wcześniej ten zajmie lepsze miejsca. Eun Woo załatwił bilety niedaleko sceny, więc po rozpoczęciu koncertu był taki huk, że nic nie słyszeliśmy oprócz piosenek i pisków. Przez dwie godziny staliśmy śpiewając z tłumem piosenki. Nie mogłam się napatrzeć na wokalistów, którzy byli całkowicie w moim typie. Uwielbiałam ich! Kochałam te ich anielskie głosy, nie raz poprawiały mi humor w pochmurne dni. Ożywiona całym koncertem próbowałam się uspokoić po jego zakończeniu. Wielkie tłumy wychodziły z hali, gdzie przed chwilą była wielokolorowa scena. Kiedy wyszłam na zewnątrz poczułam jak zimne powietrze mnie niesamowicie orzeźwiło. Z wielkim uśmiechem podbiegłam do bruneta, który stał parę metrów ode mnie pytając jak mu się podobał koncert.
- Było świetnie, najlepszy koncert na jakim byłem  - odparł jednomyślnie Eun Woo.
- A tak właściwie która jest już godzina? - zapytałam, gdyż straciłam całkiem poczucie czasu.
Chłopak spojrzał na telefon i z przerażonym spojrzeniem odwrócił się do mnie. Chwycił mnie za nadgarstek i zaczął biec, a ja biegłam za nim. Powiedział mi, że zostało półtorej godziny do ciszy nocnej w hotelu, po której mieliśmy już wszyscy być w pokojach. Musieliśmy się spieszyć, gdyż inaczej nauczycielka odkryłaby, że poszliśmy na koncert i mielibyśmy problemy. Kiedy Eun Woo biegł przede mną trzymając moją dłoń poczułam jak męski jest. Jego silny lecz zarazem delikatny uścisk dłoni, który sprawiał, że czułam się bezpieczna, jak i uczucie, że mogłabym tak biec z nim bez końca.
- No chyba mi odbiło - pomyślałam odsuwając od siebie te myśli, wiedząc, że to absurd.
Jednak jak by na to nie patrzyć podobał mi się taki Eun Woo. Opiekuńczy, zawsze będący przy mnie...Nagle chłopak zaczął machać drugą ręką biegnąc ku autobusowi. Po spostrzeżeniu, że zaraz odjedzie pośpieszyłam się i w ostatniej chwili kierowca nas zauważył i pozwolił wsiąść. Zdyszani podreptaliśmy na tył pojazdu by zająć miejsca. Usiadłam od okna, a Eun Woo obok mnie. Oparł się o fotel i westchnął mówiąc, że dzisiejszy dzień był świetny ale zarazem i męczący. Zmęczenie od razu mogłam wyczytać z jego twarzy. Jego brązowe oczy co jakiś czas się zamykały aż po paru minutach całkiem usnął. Jego głowa lekko kiwała się na dół. Widząc ten dość zabawny widok dotknęłam dłonią jego policzka i lekko przechyliłam jego głowę na moje ramię, by tam spokojnie odpoczął. A ja sama założyłam słuchawki, gdyż czekała nas jeszcze długa podróż powrotna do hotelu. Ze śpiącym Eun Woo na ramieniu podziwiałam nocne Busan, które imponowało mi tak samo jak i Seul. Co jakiś czas na szybie pokazywało mi się odbicie Eun Woo. Postanowiłam mu zrobić psikusa i wyjęłam jego telefon i po odblokowaniu zrobiłam nam zdjęcie. On oparty o moje ramię śpiący jak dziecko, a ja z uśmiechem od ucha do ucha pokazującą palcami azjatycki znak V. Pełna satysfakcji ustawiłam to jako jego tapetę po czym jakby nigdy nic odłożyłam telefon na miejsce. Nie minęło kilka minut, a ja szturchnęłam lekko go w ramię, żeby wstał, gdyż mieliśmy zaraz wysiąść. Po opuszczeniu autobusu spacerem poszliśmy w stronę naszego hotelu mijając pobliską dzielnicę pełną tamtejszych artystów, jedni śpiewali, drudzy tańczyli. Zahipnotyzowana tą atmosferą przystanęłam przy tłumie obserwującym dwójkę dziewczyn. Byłam pełna podziwu ich talentu tanecznego. Tą błogą atmosferę niestety przerwał piorun i fala deszczu. W jednej chwili spłynęło na mnie tysiące zimnych kropel. To dopiero nazywa się zimny prysznic. Szybko wraz z Eun Woo podbiegliśmy do witryny jednego ze sklepów z ceramiką. Jedynie tam dach wystawał na tyle by nas przykryć. Czekaliśmy tam przez pewien czas jednak nie zapowiadało się by szybko przeszło. Lekko wystawiłam swoją dłoń na deszcz czując jak krople delikatnie muskały moją skórę. Było to dziwne ale zarazem przyjemne uczucie, które sprawiło, że inaczej zaczęłam postrzegać deszcz. Nie był on smutny, czy przynosił nieszczęście. Był magiczny. Potrafił zahipnotyzować swoimi odgłosami, jak i tajemniczością.
- Pójdę kupić jakiś parasol, poczekaj tutaj - przerwał ciszę Eun Woo wybiegając spod sklepu.
Widziałam jedynie jak znikał w falach deszczu. Rozejrzałam się wokół, gdyż coś, a raczej ktoś przykuł moją uwagę. Kilkanaście metrów dalej zobaczyłam Se Huna, który dość mocno kłócił się z jakąś dziewczyną.
- Yu Ri?! - odparłam zaskoczona przyglądając się twarzy nieznajomej. - Co oni robią razem?
Nie wiedziałam co o tym myśleć, więc postanowiłam podejść trochę bliżej w nadziei, że dowiem się o co chodzi. Nienawidziłam Yu Ri więc dziwiło mnie to co ona robi z takim miłym chłopakiem jak Se Hun. Jednak z każdym krokiem zaczynałam zmieniać swoje zdanie o nim. Na własne oczy widziałam jak w deszczu kłócili się. On zły na nią chwycił ją za nadgarstek zatrzymując ją przy sobie. Ona natomiast drastycznie go uderzyła w twarz. Na ten widok aż podskoczyłam. Dzieliło mnie od nich pięć metrów. Stałam teraz za jednym z drzew, chciałam podejść bliżej, jednak to co nagle usłyszałam zmroziło mnie. Nie mogłam się dalej ruszyć.
- Ile jeszcze mam to ciągnąć?! - zapytał podenerwowany chłopak.
- Aż wyciągniesz coś z So Ah co pozwoli mi ją załatwić na dobre! - krzyknęła blondynka. - To było twoje zadanie od samego początku, więc przestań się z nią spoufalać!
- Nigdy nic takiego nie robiłem! Nawet nie wiesz jak wnerwiająca potrafi być. Wystarczy parę słówek, a ona już leci z otwartymi ramionami - zaśmiał się głosem którego nie znałam jak dotąd.
- Ile jeszcze mam udawać, że ją lubię?! Też już mam dość!  - dodał chłopak ze wściekłym wzrokiem patrząc na Yu Ri.
Nie wytrzymałam już. Podbiegłam do chłopaka i chwyciłam go za ramie i najmocniej jak mogłam spoliczkowałam. Byłam szczęśliwa, że padało, gdyż dzięki temu nie było widać moich łez. Se Hun odwrócił twarz ku Yu Ri, która była skołowana tak jak i on. Widziałam, że nie wiedzieli jak to wyjaśnić. Jednak nawet nie mieli co tłumaczyć, ja już znałam prawdę.
- Jesteście warci siebie! Jak śmieliście mnie tak okłamać! - krzyknęłam na cały głos ociekając deszczem.
Czułam jakbym płonęła. Mój oddech drastycznie przyśpieszył, a ja zaczęłam na nich krzyczeć bez opamiętania. Nie pamiętam nawet co dokładnie im powiedziałam, ze względu na szok tego co odkryłam. Po chwili jednak wróciły mi zmysły. Podeszłam dwa kroki do Yu Ri, która była przerażona widząc moje drugie obliczę. Moje oczy emanowały aurę, którą jeszcze nikt pośród nich nie widział. Jednym ruchem chwyciłam ją za koszulę i przyciągnęłam ku sobie. Zauważyłam na jej twarzy zdenerwowanie co jeszcze bardziej mnie podekscytowało. Wiedziałam, że nie muszę się już ukrywać z moim drugim obliczem. W końcu to oni je wywołali na własne życzenie. Trzymając tak Yu Ri zbliżyłam do niej i szepnęłam jej dwa słowa do ucha.
- Zniszczę cię...
Pierwszy raz zobaczyłam na jej twarzy przerażenie. Po tym odepchnęłam ją od siebie co poskutkowało tym, że wleciała w pobliską kałuże. Jeszcze raz rzuciłam w stronę Se Huna zabójcze spojrzenie mogące ściąć go o głowę po czym odeszłam. Kilkanaście metrów dalej nie widziałam już tych dwoje, jednak wciąż to co usłyszałam brzmiało w moich uszach. Cała zapłakana próbowałam wytrzeć łzy, jednak to nic nie dawało i tylko spotęgowało mój smutek. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu oraz ujrzałam nad sobą parasol blokujący krople deszczu.
- Widziałem co się stało... -zaczął Eun Woo dość smętnie.
Ja jednak szybko mu przerwałam.
- Nie chcę, żebyś widział jak płaczę- odparłam próbując wciąż być silną.
Eun Woo jednak wiedział czego potrzebowałam. Mocno mnie do siebie przytulił upuszczając przy tym parasol na ziemię.
- Dziękuję- szepnęłam wciąż w niego wtulona.
- Cieszę się, że jesteśmy przyjaciółmi... - dodałam próbując zapomnieć o tym co mnie spotkało.
- Tak...przyjaciółmi...

Koniec Rozdziału VI

czwartek, 19 lipca 2018

Love and Lies [RECENZJA]


Podobny obraz


Opis fabuły: 


W Tokyo rozprzestrzenia się technologia, która dopasowuje pary by wszyscy żyli w szczęściu. Każda osoba, która ukończy 16 lat dostaje powiadomienie jaki chłopak lub dziewczyna została do niego dobrana. Aoi od zawsze nie mogła doczekać się na swojego partnera, którym okazuję się być syn właściciela szpitala Sosuke. W nowym związku wspiera ją jej przyjaciel z dzieciństwa Yuto Shida. Ich relację zaczynają się komplikować, gdy przyjaciel Aoi wyznaje jej swoje uczucia....

Podobny obraz

Kadry z filmu:


Podobny obraz

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania 恋と嘘 movie

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania koi to uso movie

Znalezione obrazy dla zapytania Love and Lies japanese movie

Znalezione obrazy dla zapytania 恋と嘘 movie

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania 恋と嘘 movie

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania 恋と嘘 movie

Podobny obraz


Moja opinia:


Długo już wyczekiwałam jakiejś nowej szkolnej komedii romantycznej z Japonii, jednak muszę przyznać, że nie porwała mnie ta produkcja. Według mnie jest średnia chodź trzeba im przyznać, ze wpadli na interesujący pomysł dobierania oficjalnie ludzi w pary zgodnie z ich charakterami by byli szczęśliwi. Jak dla mnie już na początku jest taka iskierka ciekawości o to. Do tego dochodzi nam przyjaciel głównej bohaterki, który jest zakochany w niej, jednak jak zawsze za późno to wyznaje, gdyż pojawia się jej dobrany partner Sosuke. Na początku byłam niezmiernie ciekawa jak zostanie tutaj rozplanowana fabuła, gdyż było można stworzyć wiele ciekawych scenariuszy. Niestety scenarzyści mnie zawiedli i to na całej linii. Z interesującej historii zrobili z tego romans jak każdy inni, który ciągnął się jak nie wiem. Niby główni bohaterowie byli ze sobą, jednak Sosuke był postacią skrytą i uważał chodzenia z Aoi jako za obowiązek i nie obchodziła go tak bardzo, jednak po dziesięciu minutach dramy nagle zmienia swoje zdanie i pokazuje jak ją bardzo kocha. No sorry ale coś jest chyba z tym nie tak. 

Znalezione obrazy dla zapytania Love and Lies movie

Poza tym główna bohaterka lata za swoim wybrankiem chcąc go poznać. Jest tylko skupiona na tym, że to on został dla niej wybrany przez co nie liczy się z uczuciami Yuty, którego rani za każdym razem. Wątki romantyczne muszę przyznać były również średnie. Nie było zbytnio chemii pomiędzy bohaterami, a postawa Sosuke była w stylu " Nie wiem co zrobić, to ją pocałuję" To u niego się sprawdzało. Myślę, że nie zostały ukazane uczucia Sosuke przez co widz nie mógł go dokładnie zrozumieć. Wszystko zostało okrojone, po najmniejszej linii oporu. Jednak mimo wszystko byłam za Aoi i Sosuke, gdyż nawet pasowali do siebie. Gdzieś dwadzieścia minut przed końcem dramy nastąpił wielki przełom w fabule, który obrócił wszystkie losy do góry nogami. Szczerze mówiąc był to trochę cios dla mnie, gdyż znudzona trochę nagle poczułam, że coś jednak się będzie dziać - dwadzieścia minut przed końcem....

Znalezione obrazy dla zapytania Love and Lies movie

Niestety końcówka również mnie zawiodła, gdyż większość dram kończy się scenami na lotniskach co już po prostu męczy. No ludzie nie może być no nie wiem na dachu?! Litości !
Uwaga Spoiler Ważny! Nie czytaj jak nie oglądałeś! 

Dodatkowo ostatnio zauważyłam, że japońskie filmy przybierają dość ciekawy kierunek. Zostaje wybrany bohater drugoplanowy! W końcu marzenia fanek dram się spełniają, jednak w tym przypadku wolałam tego pierwszoplanowego...

Podsumowując to wszystko myślę, że drama nie ma większego sensu. Pomysł był, wykonanie kiepskie i bez przyszłości. Niezbyt polecam nawet dla fanów przesłodzonego japońskiego kina. 

Ocena: 4/10
Gatunek: Romans, Szkoła
Rok wydania: 2017


Trailer:



W rolach głównych: 




Aoi Morikawa jako Aoi Nisaka

Podobny obraz

Takumi Kitamura jako Yuto Shiba

Podobny obraz

Kanta Sato jako Sosuke Takachiho

piątek, 13 lipca 2018

Wywiad z Koreańczykiem #3 : Czy obcokrajowcy łatwo zostać nauczycielem angielskiego w Korei?


Dzisiaj przygotowałam dla was kolejny wywiad. Jednak będzie się on różnił od dwóch poprzednich, gdyż nie będzie tutaj odpowiadał Koreańczyk, lecz obcokrajowiec, który pracował jako nauczyciel angielskiego w koreańskiej szkole. Mam nadzieję, że się wam spodoba. 

Korea it's my life: Jak długo pracowałeś jako nauczyciel w Korei?

James: Będzie teraz już ze dwa lata od mojej przeprowadzki tutaj. 

Korea it's my life: Jak to się stało, że znalazłeś się w Korei? 

James: Po prostu skończyłem studia i próbowałem znaleźć pracę w Anglii, jednak bez skutku. Potem zauważyłem reklamę odnośnie pracy w Korei. Stwierdziłem, że byłoby to wyzwanie i coś nowego. Więc postanowiłem się zgłosić. Ta praca pozwoliła mi żyć komfortowo i mieć dwa razy w roku dwutygodniowe wakacje. Korea jest również blisko innych niesamowitych krajów, więc było to ułatwienie do podróżowania.

poniedziałek, 9 lipca 2018

Ji Sung [ Opinia ]


Znalezione obrazy dla zapytania Ji Sung


Imię i nazwisko: Ji Sung
Prawdziwe imię: Kwak Tae Gun
Rok urodzenia i miejsce : 27.02.1977 w Korei Południowej
Zawód: Aktor
Ciekawostki: Zna japoński



Wydaję mi się, że tego aktora nie muszę nikomu przedstawiać, gdyż jest to jeden z najbardziej znanych aktorów ostatnich czasów. Już od kilkunastu lat pokazuje nam w dramach jaki ma talent i, że nie raz potrafi zaskoczyć widza jak i siebie. Ji Sung jest specyficznym aktorem, który czuję się dobrze w każdej skórze. Nie zależnie czy musi grać dziewczynę w spódnicy, zabójcę, czy chorego psychiczne mężczyznę. Dla niego to nie problem co pokazuje drama Kill Me Heal Me w której grał główną rolę. W produkcji musiał wykreować mnóstwo postaci, więc można powiedzieć, że zagrał około osiem różnych osób. Inne charaktery, sposoby poruszania i mowy.

Znalezione obrazy dla zapytania kill me heal me gif

Jednak to na razie jest tylko jedna drama. Sama miałam okazję spotkać go w wielu produkcjach, więc mogę porównać jego grę aktorską i szczerze powiem, że według mnie jest królem ekranu, gdyż w każdej produkcji pokazuje inną twarz, inną mimikę jak i całą resztę. Inni aktorzy są bardzo podobni w zachowaniu w dramach, jednak on całkowicie potrafi się przemienić w swoją postać za co powinniśmy go cenić. Ciekawą odmianą od dramy pełnej komedii i zmienności charakterów jest tytuł "Secret" opowiadający o mężczyźnie który chce zemścić się na kobiecie, która zabiła jego narzeczoną. Jednak niestety ulega on jej urokowi i się w niej zakochuje. W dramie zostaje przedstawiony jako zimna osoba, która pomimo trudnej przeszłości potrafi otworzyć się pomimo, że sam tego nie widzi. Jego uczucia powoli pokazują się głównej bohaterce, której rolę grała Hwang Jung Eum. Ji Sung potrafił świetnie manipulować emocjami w tej produkcji, gdyż było tam wiele smutnych scen w których jego zachowanie było tak wzruszające, że widz płakał razem z nim.

Podobny obraz

Skoro już wspomniałam o Jung Eum to muszę wam powiedzieć, że ta para aktorów zagrała również główne role w Kill Me Heal Me i w obydwu produkcjach podbiły serca fanów. Wiele osób uważa, że są oni dla siebie stworzeni i jako duet są niezastąpieni. Jeśli chodzi natomiast o tą sferę życiową to żoną Ji Sunga od 2013 roku jest Lee Bo Young, również znana aktorka.

Znalezione obrazy dla zapytania lee bo young ji sung

Do tego w 2015 roku urodziła im się córka Bo Bae. Na szczęście Ji Sung nie przerwał swojej kariery aktorskiej i wciąż czynnie działa w świecie dram. Jego ostatnimi dramami były "Defendant" oraz "Entertainer". Pierwszej niestety jeszcze nie oglądnęłam, jednak mogę podzielić się z wami opinią o drugiej. Według mnie zmarnowała ona Ji Sunga. Oczywiście do jego gry aktorskiej nie mam nic do zarzucenia, jednak fabuła tego była tak nudna i bezsensowna, że miałam dość oglądania po 6 odcinkach i w końcu nie skończyłam tej produkcji.
Ale jeśli chodzi o komedię, to mogę szczerze polecić "Protect The Boss" gdzie Ji Sung wręcz rozwalił system swoimi tekstami i zachowaniem. Nie wiem nawet czy był odcinek w którym nie pękałam ze śmiechu.

Znalezione obrazy dla zapytania Protect the boss gif funny

Podsumowując myślę, że Ji Sung jest genialnym aktorem, który jeszcze nie raz zawojuje serca widzów. Jego styl grania jest nieprzewidywalny i nigdy nie wiadomo co wymyśli, dlatego nie staje się nudny. Szczerze polecam wszystkie jego produkcje oprócz Entertainer :D



Dramy w jakich wystąpił:




Defendant (SBS, 2017)

Entertainer (SBS, 2016)
Kill Me, Heal Me (MBC, 2015)
Secret (KBS2, 2013)
The Great Seer (SBS, 2012)
Protect The Boss (SBS, 2011)
Royal Family (MBC, 2011)
Kim Soo Ro (MBC, 2010)
Swallow the Sun (SBS, 2009)
New Heart (MBC, 2007)
Beating Heart (MBC, 2005)
Save the Last Dance for Me (SBS, 2004)
Terms of Endearment (KBS2, 2004)
King's Woman (SBS, 2003)
All In (SBS, 2003)
Days in the Sun (KBS2, 2002)
Splendid Days (SBS, 2001)
The Law of Marriage (MBC, 2001)

Delicious Proposal (MBC, 2001)


Filmy w jakich wystąpił:




My P.S Partner (2012)

Destiny (2008)
Blood Rain (2005)
Shin Angyo Onshi (2004) ~głos~
The Hidden Princess (2002)


Nagrody: 




2011 SBS Drama Awards:

Nagroda Najwyższej Doskonałości w dramie specjalnej dla aktora za rolę w Protect The Boss
Nagroda Top 10 Gwiazd za rolę w Protect The Boss
Nagroda dla najlepszej pary z Choi Kang Hee za rolę w Protect The Boss
2001 MBC Awards: Nagroda za najlepszy debiut
2001 SBS Awards: Nagroda za najlepszy debiut

Zdjęcia:



Znalezione obrazy dla zapytania Ji Sung

Znalezione obrazy dla zapytania Ji Sung drama

Znalezione obrazy dla zapytania Ji Sung drama

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania Ji Sung drama

Podobny obraz

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania Ji Sung drama

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania Ji Sung drama

Podobny obraz


A co wy o nim myślicie? ^^

niedziela, 8 lipca 2018

Wywiad z Koreańczykiem #2 - Czy umówilibyście się z dziewczyną z innego kraju?


Cześć! Dzisiaj tak jak wam obiecałam kolejna część nowej serii pod tytułem "Wywiad z Koreańczykiem". Zamieściłam na kilku aplikacjach penpal zapytanie odnośnie tego czy ktoś by chciał wziąć udział w wywiadzie na temat Korei i szczerze mówiąc byłam naprawdę zaskoczona. Wiele Koreańczyków nie mogło zrozumieć dlaczego inni tak interesują się ich krajem :D Dzięki temu zyskałam wiele ciekawych wywiadów którymi będę się z wami dzielić tutaj ^^

Korea it's my life: Jaki rodzaj dziewczyn jest popularny w Korei? 

Tae Hyung: Koreańczycy uwielbiają dziewczyny, które mają duże oczy, prosty nos i owalny podbródek. Na pewno musi wyglądać kobieco. Jeśli chodzi o osobowość to bardzo popularne są wśród mężczyzn trzy rodzaje kobiet : słodkie, niewinne i seksowne. Najlepiej jakby miała wszystkiego po trochę. 

Korea it's my life: Skoro mówiłeś już o tych popularnych cechach to czy mógłbyś dać jakieś przykłady na przykład na celebrytkach? Które są obiektami westchnień? 

Tae Hyung: Z tego co wiem, to osoby które preferują słodkie kobiety uważają za boginię IU. Chyba nikt nie może temu zaprzeczyć. 

 Znalezione obrazy dla zapytania IU gif

Co do osób lubiących niewinne dziewczyny to ich obiektem westchnień i perfekcyjną dziewczyną byłaby Suzy

Podobny obraz

Jeśli chodzi natomiast o osoby preferujące seksowne dziewczyny to uważają oni Hyune za kobietę perfekcyjną. 

Podobny obraz


Korea it's my life: Czy Koreańczycy umówili by się z dziewczyną z innego kraju? 

Tae Hyung: Tak, jednak musieli by mieć dużo odwagi. W większości prawdopodobnie nie odważyliby się odezwać przez barierę językową. Według mnie to nie nasze kultury nas dzielą, lecz języki. Oczywiście Amerykanie, czy Europejczycy są otwarci na znajomości zagranicą, jednak my boimy się odezwać przy dziewczynie w naszym typie w obawie, że pomylimy jakieś czasy czy słówka. Może brzmieć głupio, ale taka jest prawda. 

Korea it's my life: W takim razie powiedz mi tylko jeszcze kto jest najbardziej popularny w Korei. Dziewczyny z jakich krajów? 

Tae Hyung: Wiesz, to trudno określić. Zależy to od osobistych upodobań, jednak spotkałem się w większości wypadków z tym, że wszyscy chcą chodzić z blondynkami. Chodź to nie jest najważniejsze. Wystarczy, żeby była ładna i miała niezłe ciało haha. 

Znalezione obrazy dla zapytania koreans nice body

Tae Hyung: Ale skoro mówiłaś o krajach to w Korei rozszerzyło się przekonanie, że Rosyjskie i Ukraińskie dziewczyny są najpiękniejsze na świecie. Ogólnie Europa Wschodnia. 

Korea it's my life: Zmieńmy teraz trochę temat. Czy mógłbyś polecić jakieś ciekawe miejsca w Seulu? Takie must see dla turystów według ciebie. 

Tae Hyung: Najbardziej polecałbym dzielnicę Hongdae i Rzekę Hangang. Wiem, że nie jest to żadne z historycznych miejsc i kulturalnych, jednak myślę, że dzięki temu poznalibyście prawdziwe życie w Korei. W Hongdae jest mnóstwo młodych ludzi. Studenci często chodzą tam by odreagować, więc ta dzielnica tryska energią. Możecie spotkać fajnych ludzi, a poza tym jest tam mnóstwo klubów haha. Co do rzeki Hangang spacer tamtędy pozostawia po sobie fantastyczne wrażenia. Zawsze jest tam mnóstwo osób, jak i miło jest odpocząć w tak cudownym miejscu.

Znalezione obrazy dla zapytania hongdae

Korea it's my life: Teraz czas na ostatnie pytanie. Co według ciebie jest największym problemem Korei Południowej? 

Tae Hyung: Dwoma najważniejszymi problemami są oczywiście mały przyrost naturalny oraz nagromadzenie się uchodźców. Wiele osób też obawia się tego, że do Korei napływa coraz więcej religii muzułmańskiej. 

Dziękuję za dotarcie do samego końca. Mam nadzieję, że wam się podobało. Jakie tematy by was ciekawiły? Podzielcie się w komentarzach ;) 
Co myślicie o rzeczach poruszonych w wywiadzie? Chcielibyście na przykład post o problemach Korei? ^^

sobota, 7 lipca 2018

Moja Przygoda w Korei Rozdział VII




W ostatnim rozdziale~

Jong Suk w głębi serca ucieszył się słysząc słowa dziewczyny. Nagle jednak widząc, że wróciła ona do pisania wiadomości zaniepokojony spojrzał na swój telefon w którym miał włączone dostawanie powiadomień ze strony z którą rozmawiał z So Ah. Szatynka wysłała wiadomość i po chwili w pomieszczeniu rozległ się doniosły dźwięk.
- Bo co ja naładowałem telefon w aucie! - pomyślał zły na siebie aktor.
- Oh to dźiwęk powiadomienia z tej strony! - odparła zaskoczona.
- Ale czemu nie mam nowej wiadomości? - dodała. - Powinna być skoro usłyszałam ten dźwięk.
Nagle Jong Suk szybko chwycił za telefon i odwrócił się by go wyciszyć, jednak zaciekawiona tym So Ah podeszła do niego co wyprowadziło go z równowagi i i sprawiło, że upuścił telefon na ziemię.
- Przepraszam! - przeprosiła widząc jak zaskoczony chłopak wypuszcza telefon.
Szybko podniosła go. I przez przypadek spojrzała na wyświetlacz, gdzie była nazwa użytkownika.
- Kotek134? - przeczytała niepewnie.
- Ty nim jesteś?!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


So Ah nie mogła uwierzyć w to co widzi. Tajemniczy użytkownik z którym rozmawiała od dłuższego czasu, osoba, która motywowała ją do tworzenia opowiadań okazała się być znanym aktorem przez którego zaczęła tak naprawdę pisać. Jong Suk wiedział, że to koniec tajemnicy, więc spoważniał i poprosił żeby usiadła by porozmawiać na spokojnie. Usiedli na miękkiej kanapie nie wiedząc dokładnie co powiedzieć. Panowała cisza. Wszystko było tak niezręczne, że żadne z nich nie chciało zacząć rozmowy. Jednak So Ah w końcu przerwała tą ciszę.
- Cieszę się, że w końcu poznałam tożsamość kotka134- wyjaśniła z lekkim zakłopotanym uśmiechem.
- Przepraszam, że nie powiedziałem ci od razu jak się spotkaliśmy...- przeprosił strapiony tym aktor.
- Ale skąd wiedziałeś, że to byłam ja, dużo osób może mieć takie samo imię...
- Szczerze mówiąc pokazałem twoje prace mojemu szefowi i to on postanowił, żeby cię ściągnąć do Resin Star. Byłem bardzo ciekawy ciebie, więc szef udostępnił mi informacje jakie znalazł na twój temat. Było tam twoje zdjęcie i podstawowe informacje o tobie - wytłumaczył nie wiedząc czy dziewczyna nie będzie na niego zła za to, że sprawdził ją wcześniej.
- Później jednak niespodziewanie spotkaliśmy się jak pomyliłaś moje auto z taksówką i potem co chwile nasze drogi się krzyżowały - dodał.
So Ah słuchała wszystkiego ze spokojem ducha. Nie była zła na chłopaka, bo pewnie ona by podobnie postąpiła. Postanowiła, żeby już o tym nie wspominać, gdyż to przeszłość. Ważne, że w końcu obydwoje znają swoje prawdziwe tożsamości. Nagle na całe pomieszczenie rozszedł się dźwięk powiadomienia z telefonu So Ah. Zaskoczona szatynka spojrzała na wyświetlacz i ujrzała wiadomość od Hwan Kiego.
- So Ah jutro mamy oddać historię tej babie "Imagination!"- przeczytała cicho dziewczyna.
- O rany zapomniałam o zadaniu! - krzyknęła przerażona już wyobrażając sobie minę tej nauczycielki, która ogłosi, że wylatuje ze szkoły.
So Ah nie mogła do tego dopuścić w żadnym wypadu, więc szybko wzięła rzeczy, przeprosiła Jong Suka za to, że jednak nie zostanie i skierowała się ku drzwi. Ubierając swoje buty odwróciła się ku chłopakowi i z dość niepewną miną zapytała:
- Czy mogłabym jutro wpaść?
- Jasne - odparł aktor ciesząc się, że ich relacje się nie popsuły.
Nie minęła godzina, a So Ah wbiegła na boisko szkolne, gdzie na trybunach czekał znudzony Hwan Ki obmyślając historię, którą napiszą.
- Przepraszam za spóźnienie! - krzyknęła zdyszana licealistka ledwo łapiąc oddech.
Hwan Ki poinformował ją, że mają wielki problem i to akurat nie jest to, że mają tylko dwanaście godzin na napisanie tych 10 stron, bo raczej każdy by zdążył, lecz problem tkwi w tym, że nie mają gdzie. Nie mogą iść do swoich pokoi, gdyż dziewczyny nie mogą być w męskiej części i vice versa.
- Kawiarnie są raczej zamknięte, a na boisku nie możemy dłużej zostać bo krąży tu w nocy patrol - wyjaśnił chłopak.
- No to co zrobimy? - zapytała zmartwiona.
- Wziąłem laptop, więc jak na razie chodźmy rozejrzeć się po okolicy, może znajdziemy jakieś miejsce - zaproponował Hwan Ki ubrany w szarą bluzę i jeansy.
Chłopak zrzucił swój plecak na plecy i zeskoczył z trybun tuż koło dziewczyny. Obydwoje postanowili już zacząć planować historię, gdyż fabuła była najważniejsza. Hwan Ki miał wcześniej już zaplanowane niektóre wątki, jednak brakowało takiego, który by je wszystkie połączył.
- No dobra, ale jak połączyć zabójce i anioła? - zadała pytanie So Ah czochrając z bezradności włosy.
- Mam pomysł! A jakby sprawić, żeby anioł zakochał się w człowieku i przez to zabił innego by być ze swoją miłością? - zapytał czy w dobrym kierunku kombinuje. - Jest anioł i zabójca plus romans, który można wziąć z twojego pomysły.
Wszystko wydawało się perfekcyjnie. Nieziemska historia anioła, który stracił głowę dla kobiety i dla niej zabił. Obydwojgu wydawała się ona dostatecznie krótka, więc postanowili pozostać przy tym. Chodząc tak przez miasto nie mogli znaleźć żadnego miejsca by spisać to wszystko, w końcu jednak ujrzeli mały sklepik całodobowy, gdzie znajdowały się blaty dla tych co chcieli zjeść ramen. Postanowili tam pobiec i zacząć spisywać swój genialny pomysł. Hwan Ki siedząc na krześle bez oparcia spisywał to co dyktowała So Ah a do tego sam podsuwał jej pomysły. Taka wymiana zdań i poprawianie tekstu trwało aż do trzeciej nad ranem. W końcu udało im się postawić ostatnią kropkę. Tekst był poprawiony i zapisany, więc uradowani zwycięstwem przybili sobie piątki. Chłopak postanowił zgrać ich projekt na wszelki wypadek. W międzyczasie So Ah zniknęła za półkami w sklepie. Po paru minutach Hwan Ki gotowy już ze wszystkim zaczął szukać jej swoimi czarnymi oczami, jednak bez skutku. Dopiero po chwili poczuł coś zimnego na policzku. Kiedy się odwrócił zobaczył licealistkę trzymającą zimny sok owocowy.
- Należy nam się nagroda - odparła pokazując machaniem butelki, że sobie też kupiła.
Przysiadła koło niego na krześle i wyjrzała przez wielką witrynę sklepową skierowaną na nocną ulicę. Mnóstwo świateł i podświetlanych reklam. Szum samochodów i to inne powietrze. Odświeżające, lecz i całkiem inne zarazem.
- Dlatego właśnie kocham noc! - nagle przerwała cisze dziewczyna. - Miasta nocą są przepiękne.
- Masz zadatki na wampira - zaśmiał się Hwan Ki próbując zrozumieć punkt widzenia koleżanki.
- Nigdy wcześniej nie patrzyłem w ten sposób na noc. Wydawała mi się ona niebezpieczna i ponura, jednak po tym co powiedziałaś mogę dostrzec jej magię - odparł głosem pełnym melancholii.
- Brzmisz trochę jak Roszpunka, która była uwięziona na wieży i nie znała świata- wybuchła śmiechem So Ah.
Hwan Ki lekko się uśmiechnął co zdziwiło dziewczynę. Myślała, że będzie śmiać się i to bardzo, a jego dość smutna reakcja dała jej do myślenia.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? - zapytała niepewnie.
- To na lotnisku jak mnie poturbowałaś, czy to przy moście jak chciałaś mnie powystrzelać? - zapytał dość rozbawiony przypominając sobie te sytuacje.
- Jak widać pozostawiłam mocne pierwsze wrażenie - westchnęła z lekkim śmiechem.
- Chodzi mi o twoją walizkę i o ten pistolet... - zagadnęła.
Od razu zauważyła, że chłopak spochmurniał. Jego spokój też został naruszony. Było można dostrzec, że był trochę podenerwowany pytaniem dziewczyny, gdyż próbował nie utrzymywać z nią kontaktu wzrokowego. Wiedział on jednak, że kiedyś i tak prawda wyjdzie na jaw, więc postanowił zaufać dziewczynie, szczególnie, że to właśnie z nią jako pierwsze się zaprzyjaźnił.
- Pistolet należał do mojego ojca, tak jak i te pieniądze - wyjaśnił. - Kiedy uciekłem z domu potrzebowałem jakiegoś zabezpieczenia na przyszłość jak i broni w razie, gdyby chcieli mnie siłą zabrać do domu.
- Moja rodzina jest dość oryginalna...- dodał nie wiedząc jak dokładnie to ująć. - Jest jedną z największych yakuz (gangów) w Japonii...
So Ah o mało nie opadła szczęka. Nigdy nie sądziła, że spotka spadkobierce jakiejś yakuzy. Próbowała sobie to jakoś poukładać. Teraz już wiedziała czemu pistolet był w jego walizce. Miała wtedy rację, że jest gangsterem. Jednak kiedy na niego spojrzała nie przypominał on w niczym kogoś takiego. Był miłym i niewinnym chłopakiem, który też ma problemy w życiu jak każdy. Nie chciała go oceniać po rodzinie, gdyż nie każdy musi się w nią wdawać, dlatego też postanowiła zmienić temat by nie przytłaczać chłopaka pytaniami.
- Może chodźmy się przejść, przecież nie będziemy tu siedzieć bezczynnie przez cztery godziny - zaproponowała chcąc odciągnąć go od myśli o rodzicach.
Hwan Ki od razu pokazał swoje zainteresowanie pomysłem dziewczyny, spakował rzeczy do plecaka po czym wyszedł za wciąż pełną energii So Ah.
Brązowowłosa wydawała mu się dzisiaj inna. Bardzo wesoła i optymistyczna.
- Stało się coś dobrego? - zapytał zaciekawiony.
- Można powiedzieć, że wreszcie moje marzenia i życie się połączyły - zaśmiała się nie zdradzając szczegółów jej dobrego humoru.
Orzeźwiające powietrze od razu po wyjściu ze sklepu roztrzepało jej włosy na boki. Poczuła miłe muśnięcia wiatru na swoich policzkach. Nagle wpadła na pomysł tego co mogą dalej robić. Kiedy spojrzała na zegarek mały grymas pojawił się na jej twarzy.
- Trochę za wcześnie na to... trudno poczekamy - odparła dziewczyna chcąc iść w miejsce w którym jeszcze nie była w Seulu.
- Skoro masz plany już na potem, to może pierwsze chodźmy w bliższe miejsce - powiedział wskazując na dróżkę wokół lampek w kształcie róż.
W Seulu niestety nie było zbyt dużo zieleni, jednak architekci próbowali to jakoś wynagrodzić mieszkańcom tworząc interesujące miejsca na spacery, takie właśnie jak aleja róż, czy grająca fontanna. So Ah ucieszyła się na propozycję chłopaka i od razu ruszyła w stronę oświetlonej alejki. Ich temat rozmów zszedł na pracę dziewczyny nad dramą. Wyjaśniła, że wszystko jest w fazie przygotować i jak na razie wybrała tylko aktorów i z tego co wie to zaakceptowali propozycję.
- Kiedy w takim razie można się podziewać twojego debiutu?
- Wydaję mi się, że spokojnie za trzy miesiące nakręcimy dramę i potem będzie emitowana. To nie jest nic z wątkami nadprzyrodzonymi, więc ekipa od efektów będzie miała mniej roboty - wyjaśniła dumna z siebie.
- A ty kiedy planujesz zacząć rozsyłać propozycję swoich prac? - zapytała będąc ciekawa co planuje dalej Hwan Ki.
- Jak na razie to męczę się z pisaniem. Chcę by wszystko było idealnie, ale pewnie wiesz, że trudno jest zespoić całą historię razem...
- Może ty pierwsza wydasz swoją dramę, jednak obiecuję ci, że na pewno cię dogonię- powiedział wystawiając rękę ku niej. - To obietnica!
- Nie mogę się doczekać! Może kiedyś strwożymy coś razem! - odpowiedziała pełna optymizmu.
Po godzinie chodzenia po alejkach So Ah stwierdziła, że przyszedł czas na główną atrakcję, czyli Namsan Tower. Chciała tam zobaczyć wschód słońca. Podczas jazdy windą na samą górę powiedziała Hwan Kiemu, że myślała nad tym by w swojej dramie umieścić scenę ze wschodem słońca. Po dotarciu na samą górę, weszli do oszklonego pomieszczenia, gdzie wbrew wczesnej godzinie było już trochę osób. Obydwoje podeszli do szyby podziwiając widok jeszcze nocnego miasta.
- Tutaj jest naprawdę pięknie...- westchnęła z melancholią So Ah przypominając sobie, że podobny widok miała w Tokyo.
- Patrz! Słońce wschodzi! - powiedział gwałtownie pokazując na jasny punkt nad horyzontem.
- Teraz widząc wschód dopiero czuję jak zmęczony jestem - zaśmiał się naciągając ręce nad głową.
- W końcu ciężko pracowaliśmy - uśmiechnęła się radośnie dziewczyna.
Po paru godzinach wrócili już do akademika w którym na szczęście nie było zamieszania przez to, że się nie zjawili wcześniej. Po przebraniu się w swoich pokojach i zabraniu rzeczy na lekcję poszli pod salę, gdzie mieli mieć zajęcia z nauczycielką Kim.
- Ta rzeź zaraz się zacznie - westchnął jeden ze studentów.
- Nawet mi nie mów, ta wariatka wszystkich obleje!
Nagle ktoś za nimi chrząknął. Kiedy się odwrócili poczuli jakby piorun w nich uderzył. Ich miny stały się mętne, ledwo mogli oddychać.
- Pppaaani Kiiiiimmmm- wydukali z siebie.
- Jak widzę macie dużo wolnego czasu, oby wasz projekt był dobry bo spotka was nędzny los! - wrzasnęła tak głośno, że wszyscy uczniowie stanęli na baczność.
Po otworzeniu klasy wszyscy zajęli swoje miejsca. So Ah i Hwan Ki siedzieli koło siebie i byli dość podenerwowani tym projektem. Bardziej obawiali się nauczycielki niż błędów, gdyż byli pewni, że ich pomysł był dobry. Ocenianie zaczęło się.
- Czy wy w ogóle wiecie co to znaczy "Imaginaton!" Oh My God! - krzyknęła rzucając jednym z projektów o ścianę. - Następny!
- Człowieku, czy ty nie znasz podstawy pisarskiej, ciekawa fabuła! - podniosła głos nauczycielka. - U ciebie jest ona tak denna, że usnęłam w połowie!
- So Ah, Hwan Ki następni!
So Ah słysząc wszystkie te złe opinie nauczycielki z wcześniej bała się trochę do niej podejść, więc wyręczył ją Hwan Ki podając potworowi liceum Risin Star plik kartek z ich historią. Wściekły wzrok nauczycielki znikał z każdą następną stroną opowieści. Na sam koniec machała tak szybko oczami, że So Ah czuła, że zaraz straci przytomność od nienadążania za nią.
- Excellent! - krzyknęła wstając z krzesła nauczycielka Kim. - Wreszcie ktoś godny tej szkoły! Macie stu procentowe szóstki!
Obydwoje słysząc pozytywną opinię nauczycielki odetchnęli z ulgą. Byli w niebo wzięci słysząc te pochwały. Przez resztę dnia So Ah nie przejmowała się już wcale szkołą tylko myślała o tym, że idzie odwiedzić Jong Suka w jego domu. Po lekcjach wybiegła ze szkoły. Udała się na przystanek autobusowy, skąd miała dojechać do Gangnam. Po wyjściu z pojazdu zobaczyła mały placek na wystawie w cukierni. Podeszła do witryny i przyjrzała się mu. Był on cały w białym kremie, ozdobiony truskawkami i malinami. Były to ulubione owoce Jong Suka, czego dowiedziała się podczas rozmowy z nim na stronie, gdy jeszcze nie znała jego prawdziwej tożsamości. Postanowiła, że zrobi mu niespodziankę i kupi go dla niego. No bo w końcu kto nie lubi trochę słodyczy. Po chwili wyszła ze sklepu ze staranie zapakowanym torcikiem w pudełeczko. Z uśmiechem na twarzy poszła pod górę, gdzie znajdował się dom aktora. Po chwili dotarła do furtki. Była dość zdziwiona, gdyż była otwarta. Zaskoczona weszła do środka ogrodu. Jej oczom ukazał się Jong Suk stojący do niej tyłem oraz jakaś wysoka farbowana blondynka. Tuliła się ona do Jong Suka, pomimo braku reakcji chłopaka ona wciąż chodziła wokół niego. To chwytała go za rękę lub za koszulę by zwrócić na siebie uwagę. So Ah była zaskoczona tym co zobaczyła, nie wiedziała, że chłopak miał dziewczynę.
- O kogo my tu mamy - powiedział głos za jej plecami.
Licealistka gwałtownie się odwróciła i zobaczyła wysoką dziewczynę o czerwonych włosach noszącą czarne, duże okulary przeciwsłoneczne.
- Chyba zabłądziłaś - dodała uszczypliwie widząc zmieszanie So Ah.
- Ja...przyszłam do Jong Suka... - wyjaśniła dość niepewnie.
- Jak widzisz jest zajęty ze swoją narzeczoną - odparła żując gumę czerwonowłosa, która mogła mieć z dwadzieścia dwa lata.
- Narzeczoną?! - zapytała zszokowana upuszczając tort na ziemię.
Wzrok kobiety opadł na zniszczonym torciku. Widząc reakcję uczennicy uśmiechnęła się z aprobatą.
- Mała lepiej daj sobie spokój i idź do domu, zamiast przeszkadzać - szepnęła przybliżając się do ucha dziewczyny, która była zszokowana tym co się dowiedziała.

Koniec Rozdziału VII

Jak wam się podoba? Komentujcie - możecie tutaj też jako anonimy ;) 

wtorek, 3 lipca 2018

The Watcher Rozdział V


Zapraszam wszystkich do czytania ^^



W ostatnim rozdziale~

Eun Woo widząc, ze zauważyłam notatnik zażenowany podbiegł by mi go odebrać. Niestety przez swój stan zakręciło się mu w głowie, gdy zabrał mi zeszyt i sam tracąc panowanie w nogach upadł na mnie. A ja zszokowana pod nagłym ciężarem spadłam na ziemię. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam leżącego na sobie chłopaka. Leżeliśmy obydwoje na futrzanym dywanie bruneta. Próbowałam wstać. Nie czułam się dość komfortowo, jednak on odwrócił twarz w moim kierunku i wtedy przez przypadek stało się to.  Pocałowaliśmy się...
Nigdy nie sądziłam, że to się stanie nawet przez przypadek. Pierwsze Se Hun teraz on... Chodź pomimo tego, że wiedziałam, że był to wypadek to jakoś poczułam ciepło w sercu.
-Czyżbym się w nim zakochała? - pomyślałam nie dowierzając.
- Nie...przecież od zawsze lubiłam Se Huna...- próbowałam wbić sobie do głowy. - Eun Woo to tylko przyjaciel...przyjaciel... nic więcej...- wciąż biłam się z myślami.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Eun Woo po chwili zrozumiawszy co się stało wstał i mnie przeprosił. Byłam dość zmieszana tą sytuacją, więc zmieniłam temat przypominając sobie, że widziałam dziwny notatnik chłopaka.
- Plan ujawnienia mojej prawdziwej twarzy? - zapytałam pokazując na notes.
Było widać, że Eun Woo wstydził się trochę tego, że odkryłam jego niecny plan. Wyjaśnił mi, że od wydarzenia na stołówce widzi we mnie dwie osobowości. Powiedział mi, że nawet mówił do mnie tak słodkimi tekstami jak z filmów bym w końcu pokazała tą złą twarz i kazała mu przestać. Jedna twarz niewinna i bezradna, która jest tylko przykrywką dla pogardliwej i niebezpiecznej mnie- to właśnie było moje życie, więc jak mogłam coś ujawnić na jakieś głupie teksty. Po usłyszeniu, że zauważył on mój żądny zemsty wzrok tamtego dnia poczułam niepokój. Moja maska całkiem zniknęła. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić.
- Żartujesz? Nic takiego nie miało nigdy miejsca - próbowałam jakoś zbyć chłopaka.
- Nie kłam...obydwoje wiemy co jest prawdą- odparł brunet przeczesując włosy ręką.
- I co ci da pokazanie mojej prawdziwej twarzy? - zapytałam zmienionym tonem, jakbym próbowała mu grozić.
Błysk i szczerość w moim spojrzeniu zniknęły. Cała beztroska aura wokół mnie zniknęła. Usiadłam na krześle obrotowym zakładając nogę za nogę. Spojrzałam na niego z wyższością po czym oznajmiłam, że mam dla niego propozycję.
- Dobijmy targu - zaczęłam. - Nie powiesz nikomu o mojej drugiej twarzy, a ja ci powiem jak możesz odegrać się na Woo Hyunie i całej tej bandzie.
Eun Woo był pod wrażeniem. Widziałam w jego oczach zachwyt zmieszany ze strachem. Raczej nie spodziewał się, że odkryję przed nim wszystkie moje karty. Co poradzić, on to zaczął. To on chciał odkryć moje prawdziwe ja, więc teraz ma co chciał.
- Nie uważasz, że jeśli pokazałabyś swoją prawdziwą osobowość innym to wtedy bardziej by się z tobą liczyli, zamiast traktować cię jak kogoś niewidzialnego.
- Kiedyś byłam inna. Miła, opiekuńcza i niewinna dziewczyna chcąca mieć przyjaciół. Jednak to ci "przyjaciele" mnie taką stworzyli. Ich kłamstwa i intrygi doprowadziły mnie do miejsca gdzie jestem teraz. Dzięki nim odkryłam jak ich bardzo nienawidzę.

~ następnego dnia~

Eun Woo po naszej rozmowie nie dał mi jeszcze żadnej odpowiedzi, jednak w środku czułam, że udało mi się go przekonać. Zemsta w zamian za milczenie to idealny biznes dla nas oboje. Został niecały miesiąc do wakacji. Na godzinie wychowawczej poruszyliśmy temat wycieczki szkolnej na którą szykowaliśmy się od września. Termin wyjazdu zbliżał się wielkimi krokami, gdyż zostały tylko dwa dni. Niestety dzisiaj w szkole był bardzo ważny dzień. Ostatni sprawdzian z matematyki. Czekając na zaczęcie się lekcji usiadłam sobie na ławce koło okna. Ku mojemu nieszczęściu So Ra i Yu Ri siedziały na wyciągnięcie ręki, więc mogłam usłyszeć ich rozmowę. Już miałam założyć słuchawki bo nie chciałam słuchać o nowych butach Yu Ri, gdy nagle usłyszałam coś interesującego.
- Nauczyłaś się odpowiedzi na pamięć? - zapytała cicho So Ra koleżanki.
- Jasne, dzięki temu, że Woo Hyun ukradł swojej mamie jeden egzemplarz sprawdzianów i odpowiedzi to na pewno zaliczymy śpiewająco tą matmę.
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Ukradły odpowiedzi dla swojej własnej wygody. Inni uczniowie ciężko się uczą by dostać dobre oceny, a one idą na taką łatwiznę. Zresztą co się mogłam spodziewać po tych pustakach... Po chwili zaczęła się lekcja i nauczycielka rozdała nam arkusze z pytaniami. Siedzący koło mnie Eun Woo widząc te wszystkie pytania westchnął. Najprawdopodobniej nic nie wiedział. Po godzinie oddaliśmy kartki. Widziałam te zadowolone uśmieszki tych dziewczyn.
- Eun Woo, Se Na czy moglibyście zanieść te książki i sprawdziany na drugie piętro? - poprosiła nas nauczycielka.
Przystałam na to, gdyż zawsze była dla mnie miła, więc nie widziałam przeciwwskazań by się z tego wywinąć. Eun Woo wziął kilka cięższych książek, a mi pozostały sprawdziany. Wolnym krokiem poszliśmy do gabinetu pani pedagog, która była naszą matematyczką. Dziwne trochę połączenie specjalności, no ale dopóki dobrze uczyła to czemu nie. Gabinet znajdował się na drugim piętrze, więc będąc przy drzwiach Eun Woo wyjął klucze, które podała nam wcześniej nauczycielka. Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka. Był to nieduży pokój z biurkiem na środku oraz trzema fotelami i stolikiem na kawę. Eun Woo jako pierwszy postawił książki na drewnianym blacie biurka. Jednak nie miałam zamiaru brać z niego przykładu. Szybko usiadłam na obracanym krześle i chwyciłam długopis do ręki mówiąc chłopakowi by stanął na straży.
- Co robisz? - krzyknął widząc jak coś piszę po kartce wygrzebanej ze stosów sprawdzianów.
- Bądź cicho i patrz czy nikt nie idzie- odparłam szybko.
W między czasie pisania wyjaśniłam chłopakowi, że czas zacząć naszą zemstę. Na początku widziałam, że nie był on zbyt pewny, jednak zmienił swoje nastawienie, gdy przypomniałam mu co jemu zrobiła ta banda pustaków.
- W porządku, ale pośpiesz się! - odpowiedział pilnując drzwi.
Po ostatnim ruchu długopisu poczułam ulgę i satysfakcję. Nie mogłam się doczekać, aż cała kara spadnie na Yu Ri. Jednak to nie było wszystko na co mnie było stać. Mój gniew bardzo powoli ze mnie uchodził. Chciałam więcej i więcej. Nie wiedziałam co się z mną dzieję. Wcześniej robiłam małe, złe rzeczy, jednak teraz poczułam, że chcę iść na całość. Postanowiłam udowodnić tej pustej blondynce, że nie wie z kim zadarła, a Eun Woo był perfekcyjną osobą by mi w tym pomóc. W końcu łączył nas ten sam cel- upadek pustaka.
Następnego dnia przed lekcją matematyki Eun Woo od razu przyszedł do mnie by porozmawiać. Czuł się on dość winny i chciał wiedzieć co takiego zrobiłam, gdyż mu nie powiedziałam nic później.
- Chyba nie zmieniłaś odpowiedzi? - dopytał nie widząc już co o tym myśleć.
- Nie martw się, zrobiłam coś lepszego! - odparłam z szyderczym uśmiechem.
- Będzie się nieźle tłumaczyć - dodałam.
Po kilku minutach nauczycielka z dość srogą miną przyszła na lekcję. Trzymała w ręce sprawdziany. Położyła je na biurku wybierając jeden z nich. Trzasnęła nim o ławkę, gdzie siedziała uśmiechnięta i rozmawiająca z Yooną, Yu Ri. Blondynka spojrzała zagadkowym spojrzeniem na nauczycielkę, a potem przeniosła swój wzrok na kartkę.
- Tego po tobie się nie spodziewałam! - burknęła nauczycielka oburzona.
Yu Ri przyjrzała się kartce i wprost nie mogła uwierzyć, na jej odwrocie była narysowana koślawa postać z rogami i ogonem diabła. W ręku miała sztylety, a z jej oczu szły błyskawice. Do tego z ust wychodził wężowy język. Dookoła rysunku było mnóstwo przekleństw jak i obelg na temat nauczycielki napisanych drukowanymi literami.
- Skąd....to....- wyszeptała zdruzgotana dziewczyna. - To nie jest moje!
- Z tego co widzę to podpisałaś się na tej kartce, więc nie udawaj głupka! - odpowiedziała stanowczo kobieta mówiąc, że porozmawiają potem na osobności.
Myślałam, że pęknę ze śmiechu. Ta sytuacja była dla mnie przezabawna. Miałam nadzieję, że Yu Ri się nauczy by nie wrabiać już nikogo w cokolwiek jak to zrobiła z alkoholem i Eun Woo na dyskotece.
- Prawdziwy Picasso z ciebie - zaśmiał się cicho Eun Woo do mnie.
- Nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności - powiedziałam po czym mrugnęłam do niego.
Kiedy wszyscy byli skupieni na Yu Ri nikt nawet nie zauważył nas przybijających sobie żółwika pod biurkiem za dobrze wykonaną robotę.



Koniec Rozdziału 5

Co myślicie? Podzielcie się w komentarzach. Jaką postać najbardziej lubicie? ;)