wtorek, 3 lipca 2018

The Watcher Rozdział V


Zapraszam wszystkich do czytania ^^



W ostatnim rozdziale~

Eun Woo widząc, ze zauważyłam notatnik zażenowany podbiegł by mi go odebrać. Niestety przez swój stan zakręciło się mu w głowie, gdy zabrał mi zeszyt i sam tracąc panowanie w nogach upadł na mnie. A ja zszokowana pod nagłym ciężarem spadłam na ziemię. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam leżącego na sobie chłopaka. Leżeliśmy obydwoje na futrzanym dywanie bruneta. Próbowałam wstać. Nie czułam się dość komfortowo, jednak on odwrócił twarz w moim kierunku i wtedy przez przypadek stało się to.  Pocałowaliśmy się...
Nigdy nie sądziłam, że to się stanie nawet przez przypadek. Pierwsze Se Hun teraz on... Chodź pomimo tego, że wiedziałam, że był to wypadek to jakoś poczułam ciepło w sercu.
-Czyżbym się w nim zakochała? - pomyślałam nie dowierzając.
- Nie...przecież od zawsze lubiłam Se Huna...- próbowałam wbić sobie do głowy. - Eun Woo to tylko przyjaciel...przyjaciel... nic więcej...- wciąż biłam się z myślami.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Eun Woo po chwili zrozumiawszy co się stało wstał i mnie przeprosił. Byłam dość zmieszana tą sytuacją, więc zmieniłam temat przypominając sobie, że widziałam dziwny notatnik chłopaka.
- Plan ujawnienia mojej prawdziwej twarzy? - zapytałam pokazując na notes.
Było widać, że Eun Woo wstydził się trochę tego, że odkryłam jego niecny plan. Wyjaśnił mi, że od wydarzenia na stołówce widzi we mnie dwie osobowości. Powiedział mi, że nawet mówił do mnie tak słodkimi tekstami jak z filmów bym w końcu pokazała tą złą twarz i kazała mu przestać. Jedna twarz niewinna i bezradna, która jest tylko przykrywką dla pogardliwej i niebezpiecznej mnie- to właśnie było moje życie, więc jak mogłam coś ujawnić na jakieś głupie teksty. Po usłyszeniu, że zauważył on mój żądny zemsty wzrok tamtego dnia poczułam niepokój. Moja maska całkiem zniknęła. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić.
- Żartujesz? Nic takiego nie miało nigdy miejsca - próbowałam jakoś zbyć chłopaka.
- Nie kłam...obydwoje wiemy co jest prawdą- odparł brunet przeczesując włosy ręką.
- I co ci da pokazanie mojej prawdziwej twarzy? - zapytałam zmienionym tonem, jakbym próbowała mu grozić.
Błysk i szczerość w moim spojrzeniu zniknęły. Cała beztroska aura wokół mnie zniknęła. Usiadłam na krześle obrotowym zakładając nogę za nogę. Spojrzałam na niego z wyższością po czym oznajmiłam, że mam dla niego propozycję.
- Dobijmy targu - zaczęłam. - Nie powiesz nikomu o mojej drugiej twarzy, a ja ci powiem jak możesz odegrać się na Woo Hyunie i całej tej bandzie.
Eun Woo był pod wrażeniem. Widziałam w jego oczach zachwyt zmieszany ze strachem. Raczej nie spodziewał się, że odkryję przed nim wszystkie moje karty. Co poradzić, on to zaczął. To on chciał odkryć moje prawdziwe ja, więc teraz ma co chciał.
- Nie uważasz, że jeśli pokazałabyś swoją prawdziwą osobowość innym to wtedy bardziej by się z tobą liczyli, zamiast traktować cię jak kogoś niewidzialnego.
- Kiedyś byłam inna. Miła, opiekuńcza i niewinna dziewczyna chcąca mieć przyjaciół. Jednak to ci "przyjaciele" mnie taką stworzyli. Ich kłamstwa i intrygi doprowadziły mnie do miejsca gdzie jestem teraz. Dzięki nim odkryłam jak ich bardzo nienawidzę.

~ następnego dnia~

Eun Woo po naszej rozmowie nie dał mi jeszcze żadnej odpowiedzi, jednak w środku czułam, że udało mi się go przekonać. Zemsta w zamian za milczenie to idealny biznes dla nas oboje. Został niecały miesiąc do wakacji. Na godzinie wychowawczej poruszyliśmy temat wycieczki szkolnej na którą szykowaliśmy się od września. Termin wyjazdu zbliżał się wielkimi krokami, gdyż zostały tylko dwa dni. Niestety dzisiaj w szkole był bardzo ważny dzień. Ostatni sprawdzian z matematyki. Czekając na zaczęcie się lekcji usiadłam sobie na ławce koło okna. Ku mojemu nieszczęściu So Ra i Yu Ri siedziały na wyciągnięcie ręki, więc mogłam usłyszeć ich rozmowę. Już miałam założyć słuchawki bo nie chciałam słuchać o nowych butach Yu Ri, gdy nagle usłyszałam coś interesującego.
- Nauczyłaś się odpowiedzi na pamięć? - zapytała cicho So Ra koleżanki.
- Jasne, dzięki temu, że Woo Hyun ukradł swojej mamie jeden egzemplarz sprawdzianów i odpowiedzi to na pewno zaliczymy śpiewająco tą matmę.
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Ukradły odpowiedzi dla swojej własnej wygody. Inni uczniowie ciężko się uczą by dostać dobre oceny, a one idą na taką łatwiznę. Zresztą co się mogłam spodziewać po tych pustakach... Po chwili zaczęła się lekcja i nauczycielka rozdała nam arkusze z pytaniami. Siedzący koło mnie Eun Woo widząc te wszystkie pytania westchnął. Najprawdopodobniej nic nie wiedział. Po godzinie oddaliśmy kartki. Widziałam te zadowolone uśmieszki tych dziewczyn.
- Eun Woo, Se Na czy moglibyście zanieść te książki i sprawdziany na drugie piętro? - poprosiła nas nauczycielka.
Przystałam na to, gdyż zawsze była dla mnie miła, więc nie widziałam przeciwwskazań by się z tego wywinąć. Eun Woo wziął kilka cięższych książek, a mi pozostały sprawdziany. Wolnym krokiem poszliśmy do gabinetu pani pedagog, która była naszą matematyczką. Dziwne trochę połączenie specjalności, no ale dopóki dobrze uczyła to czemu nie. Gabinet znajdował się na drugim piętrze, więc będąc przy drzwiach Eun Woo wyjął klucze, które podała nam wcześniej nauczycielka. Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka. Był to nieduży pokój z biurkiem na środku oraz trzema fotelami i stolikiem na kawę. Eun Woo jako pierwszy postawił książki na drewnianym blacie biurka. Jednak nie miałam zamiaru brać z niego przykładu. Szybko usiadłam na obracanym krześle i chwyciłam długopis do ręki mówiąc chłopakowi by stanął na straży.
- Co robisz? - krzyknął widząc jak coś piszę po kartce wygrzebanej ze stosów sprawdzianów.
- Bądź cicho i patrz czy nikt nie idzie- odparłam szybko.
W między czasie pisania wyjaśniłam chłopakowi, że czas zacząć naszą zemstę. Na początku widziałam, że nie był on zbyt pewny, jednak zmienił swoje nastawienie, gdy przypomniałam mu co jemu zrobiła ta banda pustaków.
- W porządku, ale pośpiesz się! - odpowiedział pilnując drzwi.
Po ostatnim ruchu długopisu poczułam ulgę i satysfakcję. Nie mogłam się doczekać, aż cała kara spadnie na Yu Ri. Jednak to nie było wszystko na co mnie było stać. Mój gniew bardzo powoli ze mnie uchodził. Chciałam więcej i więcej. Nie wiedziałam co się z mną dzieję. Wcześniej robiłam małe, złe rzeczy, jednak teraz poczułam, że chcę iść na całość. Postanowiłam udowodnić tej pustej blondynce, że nie wie z kim zadarła, a Eun Woo był perfekcyjną osobą by mi w tym pomóc. W końcu łączył nas ten sam cel- upadek pustaka.
Następnego dnia przed lekcją matematyki Eun Woo od razu przyszedł do mnie by porozmawiać. Czuł się on dość winny i chciał wiedzieć co takiego zrobiłam, gdyż mu nie powiedziałam nic później.
- Chyba nie zmieniłaś odpowiedzi? - dopytał nie widząc już co o tym myśleć.
- Nie martw się, zrobiłam coś lepszego! - odparłam z szyderczym uśmiechem.
- Będzie się nieźle tłumaczyć - dodałam.
Po kilku minutach nauczycielka z dość srogą miną przyszła na lekcję. Trzymała w ręce sprawdziany. Położyła je na biurku wybierając jeden z nich. Trzasnęła nim o ławkę, gdzie siedziała uśmiechnięta i rozmawiająca z Yooną, Yu Ri. Blondynka spojrzała zagadkowym spojrzeniem na nauczycielkę, a potem przeniosła swój wzrok na kartkę.
- Tego po tobie się nie spodziewałam! - burknęła nauczycielka oburzona.
Yu Ri przyjrzała się kartce i wprost nie mogła uwierzyć, na jej odwrocie była narysowana koślawa postać z rogami i ogonem diabła. W ręku miała sztylety, a z jej oczu szły błyskawice. Do tego z ust wychodził wężowy język. Dookoła rysunku było mnóstwo przekleństw jak i obelg na temat nauczycielki napisanych drukowanymi literami.
- Skąd....to....- wyszeptała zdruzgotana dziewczyna. - To nie jest moje!
- Z tego co widzę to podpisałaś się na tej kartce, więc nie udawaj głupka! - odpowiedziała stanowczo kobieta mówiąc, że porozmawiają potem na osobności.
Myślałam, że pęknę ze śmiechu. Ta sytuacja była dla mnie przezabawna. Miałam nadzieję, że Yu Ri się nauczy by nie wrabiać już nikogo w cokolwiek jak to zrobiła z alkoholem i Eun Woo na dyskotece.
- Prawdziwy Picasso z ciebie - zaśmiał się cicho Eun Woo do mnie.
- Nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności - powiedziałam po czym mrugnęłam do niego.
Kiedy wszyscy byli skupieni na Yu Ri nikt nawet nie zauważył nas przybijających sobie żółwika pod biurkiem za dobrze wykonaną robotę.



Koniec Rozdziału 5

Co myślicie? Podzielcie się w komentarzach. Jaką postać najbardziej lubicie? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz