Nową serie czas zacząć~!
Było jesienne, deszczowe popołudnie. Wysoka dziewczyna o kruczoczarnych włosach o imieniu Se Rim czekała na korytarzu na ostatnią lekcję. Uczęszczała ona do prestiżowego liceum w Polsce zwanego Diamentową Akademią. Kształciło ono dzieci prawdziwej śmietanki towarzyskiej z całego kraju jak i zza granicy, więc lekcje były prowadzone w języku angielskim. Se Rim przez większość swojego życia była jak te beztroskie osoby rozmawiające o biżuterii i podróżach z rodzicami. Jednak wszystko się zmieniło tamtej wiosny, gdy Se Rim dowiedziała się w wiadomościach, że jej tata zbankrutował. Na barkach jej rodziny zostało spłacenie długu, który jej ojciec zaciągnął by uratować bezskutecznie firmę. Niestety odpowiedzialność jak i poczucie winy sprawiło, że ojciec dziewczyny popełnił samobójstwo skacząc z budynku, gdzie znajdowała się jego firma. Matka Koreanki nie móc również znieść długów, ciężkiej pracy do której nie była przyzwyczajona uciekła i jak dotąd nie wróciła. Se Rim pozostało samej spłacić długi jej rodziny. Nigdy nie obwiniała taty, ani mamy za to, że została sama, lecz zawsze pragnęła by to co ją spotkało było tylko snem z którego ma zaraz się obudzić. Rozmyślanie dziewczyny o przeszłości przerwała grupka dziewczyn, które podeszły do niej. Były to tak zwane Służki Osy- grupka dziewczyn, które są przyjaciółkami Amerykanki o imieniu Jessie, której rodzice są jednymi z najbardziej bogatych ludzi na świecie. Przez status Jessie wszyscy w szkole traktują ją jak Królową, jednak u Se Rim dostała ona pseudonim Osa, a jej świta nazywana jest przez nią Służkami. Jej tak zwane przyjaciółki robią wszystko by się jej podlizać, więc Se Rim widząc to za każdym razem upewnia się, że pseudonim dla nich jest idealny.
- Se Rim! Przesuń się, blokujesz szafkę Jessie! - krzyknęła grupka dziewczyn posuwając dziewczynę na bok.
Służki Osy pchnęły Se Rim tak bardzo, że wpadła wprost na dziewczynę stojącą za nimi. Była to Jessie, dziewczyna o długich blond włosach i bladej cerze. Jej zielonkawe oczy spoglądały na Se Rim piorunującym spojrzeniem.
- Co ty wyprawiasz! - krzyknęła wściekła blondynka.
Se Rim nie wiedziała o co chodzi dziewczynie, lecz nagle poczuła, że stoi na czymś... Kiedy spojrzała w dół zobaczyła, że nadepnęła na czarne baletki blondynki. Se Rim wiedziała, że teraz dopiero się zacznie, więc szybko przeprosiła i chciała jak najszybciej stamtąd zniknąć, jednak Jessie nie pozwoliła jej na to. Szybko chwyciła ją za plecak i przyciągnęła ku sobie. Po chwili było można zobaczyć jak blondynka wysypuje wszystkie rzeczy z plecaka Se Rim na ziemię.
Odgłos uderzających o podłogę zeszytów i długopisów sprawił, że cała grupka dziewczyn zaczęła się śmiać widząc dodatkowo uśmieszek na buzi blondynki.
Jessie kucnęła koło zbierającej rzeczy dziewczyny po czym powiedziała:
- Powinnaś znać swoje miejsce! Może i masz opłacony ten ostatni rok w szkole, lecz to nie zmienia faktu, że nie jesteś już bogata! - wyjaśniła zjadliwym tonem Jessie. - Powinnaś była dołączyć do swojego ojca...
Do oczu Se Rim napłynęły łzy, z bezradności zacisnęła pięści i jakoś przetrzymała wszystkie złośliwości ze strony blondynki. Koreankę uratował dzwonek. Po ostatniej lekcji dziewczyna nie myśląc już o słowach Jessie pędem pobiegła do kawiarni Sweet Coffe, gdzie miała pracować przez kolejne trzy godziny. Czas mijał, a klientów było coraz więcej, na szczęście Se Rim pomagał Polka o imieniu Rita, która również pracowała tam dorywczo. Kiedy tłok w kawiarni już minął obydwie udały się na przerwę do pokoju pracowników. Rita siedząc przy stole i zajadając rogalika z czekoladą spostrzegła, że Se Rim nie jest dzisiaj w nastroju.
Se Rim nie wiedziała o co chodzi dziewczynie, lecz nagle poczuła, że stoi na czymś... Kiedy spojrzała w dół zobaczyła, że nadepnęła na czarne baletki blondynki. Se Rim wiedziała, że teraz dopiero się zacznie, więc szybko przeprosiła i chciała jak najszybciej stamtąd zniknąć, jednak Jessie nie pozwoliła jej na to. Szybko chwyciła ją za plecak i przyciągnęła ku sobie. Po chwili było można zobaczyć jak blondynka wysypuje wszystkie rzeczy z plecaka Se Rim na ziemię.
Odgłos uderzających o podłogę zeszytów i długopisów sprawił, że cała grupka dziewczyn zaczęła się śmiać widząc dodatkowo uśmieszek na buzi blondynki.
Jessie kucnęła koło zbierającej rzeczy dziewczyny po czym powiedziała:
- Powinnaś znać swoje miejsce! Może i masz opłacony ten ostatni rok w szkole, lecz to nie zmienia faktu, że nie jesteś już bogata! - wyjaśniła zjadliwym tonem Jessie. - Powinnaś była dołączyć do swojego ojca...
Do oczu Se Rim napłynęły łzy, z bezradności zacisnęła pięści i jakoś przetrzymała wszystkie złośliwości ze strony blondynki. Koreankę uratował dzwonek. Po ostatniej lekcji dziewczyna nie myśląc już o słowach Jessie pędem pobiegła do kawiarni Sweet Coffe, gdzie miała pracować przez kolejne trzy godziny. Czas mijał, a klientów było coraz więcej, na szczęście Se Rim pomagał Polka o imieniu Rita, która również pracowała tam dorywczo. Kiedy tłok w kawiarni już minął obydwie udały się na przerwę do pokoju pracowników. Rita siedząc przy stole i zajadając rogalika z czekoladą spostrzegła, że Se Rim nie jest dzisiaj w nastroju.
- Znowu coś się stało w szkole?- zapytała Rita mająca brązowe włosy uczesane w dwa kucyki.
Dziewczyna była rok starsza od Koreanki, więc była studentką. Obydwie poznały się jakieś pół roku temu, gdy Se Rim dostała pracę w kawiarni. Od tego czasu bardzo się zaprzyjaźniły. Obydwie były fankami kpopu i koreańskich dram, więc dzieliły marzenie o pojechaniu do Korei na koncert ich ulubionego piosenkarza Min Ho. Se Rim była w Korei już tam nie raz, lecz zawsze chciała studiować na uniwersytecie Yonsei, niestety po bankructwie jej ojca jej plany uległy zmianie. Nie miała już ani pieniędzy, ani warunków by tam się udać. Do tego piosenkarz Min Ho zadebiutował po bankructwie jej rodziny, więc i na jego koncert nie miała okazji nigdy pójść...
- Tak... Jessie znowu zaczęła... - odparła posmutniała dziewczyna o czarnych włosach.
- Powinnaś się jej postawić, a nie dać się traktować jak popychadło! Co z tego, że nie jesteś już bogata, przecież to nie twoja wina! - stwierdziła niezadowolona z zachowania znajomej ze szkoły Se Rim Rita.
- To nie takie łatwe... może kiedyś coś się zmieni - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.- Wracajmy do pracy...
W końcu trzy godziny minęły, więc Se Rim i Rita były już wolne. Jednak to nie koniec pracy dla Koreanki. Czekała ją teraz zmiana w restauracji, gdzie pracowała codziennie przez kolejne cztery godziny jako kelnerka. Restauracja była niedaleko mieszkania, które wynajmowała, więc miała tam naprawdę blisko. Dziewczyna pożegnała się z Ritą i podziękowała za dodanie jej trochę otuchy po czym poszła na najbliższy przystanek autobusowy. Po kilku minutach dojechała na miejsce. Restauracja była naprawdę zatłoczona, gdyż była pora kolacji, więc naprawdę dużo par zajęło stoliki. Se Rim biegając pomiędzy stolikami, roznosząc zamówienie miała powoli dość, lecz nie mogła nic zrobić bo naprawdę potrzebowała pieniędzy. Zresztą taka ciężka praca przez ostatnie sześć miesięcy stała się dla niej rutyną. Koreanka przykuła uwagę jednej kobiety ubranej w naprawdę eleganckie ubrania i bardzo drogą biżuterie. Kiedy Se Rim podeszła do niej odebrać zamówienie kobieta przypatrzyła się jej bardzo uważnie. Licealistka zdziwiona nie wiedziała o co chodzi. Czterdziestolatka o krótkich brązowych włosach w końcu jednak złożyła zamówienie. Se Rim podczas pracy cały czas myślała nad tym jak bardzo chciałaby być teraz w Seulu i czekać na arenie by zobaczyć koncert Min Ho, który miał się odbyć za kilka godzin...
W końcu około dziewiątej wieczór dziewczyna skończyła wszystkie prace dorywcze i mogła wracać już do domu. Se Rim zmęczona całym dniem podziękowała szefowi za wypłatę i wyszła z restauracji. Była ona ubrana w skórzaną kurtkę, jeansy i fioletową bluzkę. Kiedy wyszła na zewnątrz poczuła zimne, jesienne powietrze. Na szczęście przestało już padać, więc schowała parasol i już miała udać się do domu, gdy nagle usłyszała krzyk jakiejś kobiety.
- Pomocy!
Zanim Se Rim się obejrzała to koło niej przebiegł zamaskowany mężczyzna ubrany w bluzę z kapturem. Licealistka widząc, że tajemnicza osoba ma przy sobie różową torebkę, którą skradł kobiecie, która wołała o pomoc to czym prędzej pobiegła za nim. Mężczyzna zauważając, że dziewczyna wmieszała się w jego interesy postanowił okraść i ją, więc przystanął, wyjął nóż średniej wielkości zza bluzy i skierował go ku Se Rim. Dziewczyna widząc to zatrzymała się niepewnie.
Mężczyzna czym prędzej zażądał by oddała mu plecak i wszystkie pieniądze. Koreanka słysząc to poczuła przypływający gniew.
- Dobrze się złożyło... wstrzymuje się już od wydarzenia ze szkoły... - pomyślała Se Rim uśmiechając się podejrzanie do nieznajomego
Po chwili Se Rim jednym kopnięciem wyrzuciła z ręki mężczyzny nóż, który uderzył o chodnik ostrzem. Na twarzy mężczyzny pojawiło się zdziwienie wymieszane z niewielkim strachem. Szybko spojrzał na Se Rim, która od razu znokautowała go po tym jednym ciosem pięści. Teraz już nie tylko nóż leżał na chodniku, towarzystwa dotrzymywał mu również i mężczyzna w czarnej bluzie. Se Rim podeszła do leżącej na ziemi różowej torebki. Otrzepała ją i podbiegła do kobiety, której została ta torebka zabrana. Jak się okazało była to ta sama osoba, która przyglądała się tak Se Rim w restauracji.
- Bardzo ci dziękuję! - odparła kobieta z odczuciem ulgi.
Czterdziestolatka szybko zadzwoniła na policję i jak się okazało, mężczyzna był poszukiwany od dawna za rabunki i oszustwa.
- Świetna robota - powiedział jeden z oficerów do Se Rim podczas, gdy inny zabierał mężczyznę do radiowozu.
- Za tego bandytę była wyznaczona nagroda pieniężna, więc staw się jutro na komisariacie, zostanie ci ona wypłacona - zakomunikował policjant wsiadając do auta.
Se Rim była wprost wniebowzięta na wieść, ze dostanie za to pieniądze, jednak z drugiej strony zrobiła to bezinteresownie. Chciała tylko pomóc kobiecie, skoro wołała o pomoc.
Czterdziestolatka podeszła do licealistki jeszcze raz bardzo dziękując za pomoc po czym wyjęła ze swojej torby małe, niebieskie pudełeczko.
- Proszę weź to w podzięce... - rzekła kobieta z krótkimi włosami.
- Nie, naprawdę nie trzeba... - odparła zakłopotana Se Rim.
Widząc jednak posmutniałą twarz nieznajomej postanowiła przyjąć podarunek.
- Postaw to niedaleko swojego łóżka, uwierz mi to naprawdę odmieni twoje życie... - wytłumaczyła czterdziestolatka żegnając się z dziewczyną.
Se Rim wsadziła pudełeczko do plecaka po czym poszła do swojego mieszkania. Robiło się coraz zimniej oraz było już dość późno, a ona miała jeszcze odrobić lekcje. Licealistka otworzyła drzwi do swojego niewielkiego mieszkania. Ciemność witająca ją jak wracała do domu nie robiła już na niej takiego wrażenia jak przedtem. Szybko zaświeciła światło, zrobiła sobie coś do jedzenia i poszła się uczyć całkowicie zapominając o prezencie od kobiety.
- Chemia, biologia, matma...ile ja mam tego zadane... - westchnęła licealistka pisząc odpowiedź na jedno z zadań.
Po ciężkiej nauce do późna w nocy w końcu mogła sobie pozwolić by iść spać. Była naprawdę wykończona, więc sięgnęła do swojego plecaka by wyjąć telefon, żeby ustawić budzik i zamiast telefonu wyjęła niebieskie pudełeczko.
- Całkiem o nim zapomniałam... - pomyślała zmęczona po czym otworzyła je.
Jej oczom ukazał się pozłacany zegarek. Oglądając go pomyślała w jaki niby sposób on miałby zmienić jej życie... W końcu zostawiła go wraz z pudełkiem na biurku koło jej łóżka i poszła spać. Zasnęła naprawdę szybko. Nagle nie wiedzieć skąd Se Rim pojawiła się na dziwnej arenie, gdzie było mnóstwo osób. Rozejrzała się wokół zdezorientowana. Po chwili usłyszała anielski głos jej ulubionego wokalisty Min Ho. Szybko odwróciła się i kilka metrów od niej znajdował się Min Ho tańczący na scenie.
Se Rim nie mogła w to uwierzyć, przecież to było niemożliwe, żeby była na koncercie piosenkarza.
Nagle kilka dziewczyn zaczęło się pchać w jej stronę i jedna z nich zaczepiła ręką o ramie Se Rim. Ręka przeszła przez nią jak przez mgłę. Wtedy licealistka zrozumiała, że to wszystko musi być sen, no bo nie było żadnego innego wyjaśnienia.
- To musi być ten świadomy sen o którym tyle czytałam w przeszłości! - pomyślała podekscytowana. - Jeśli tak jest to znaczy, że mogę tutaj robić co chce!
- Co chcę hmmm....
Wtedy dziewczyna spojrzała na wokalistę i uśmiechnęła się lekko. Szybko weszła na scenę i podeszła ku piosenkarzowi. Min Ho jak było widać widział dziewczynę i dziwił się, że ochrona nie zakazała jej wejścia, więc ukradkiem pokazywał managerowi, żeby ją zabrali ze sceny jednak nikt nie wiedział o co chodzi chłopakowi, gdyż oni nikogo tam nie widzieli. Nagle Se Rim podbiegła do chłopaka, rzuciła się wprost na niego przez co obydwoje przytuleni do siebie upadli na ziemię. Będąc kilka centymetrów od twarzy piosenkarza licealistka pomyślała:
- Dlaczego nie, skoro i tak to mój sen...
Po tym pocałowała Min Ho w usta. Obydwoje mogli poczuć ten pocałunek, więc było to dosyć dziwne, tak jak i to, że Min Ho upadł oraz, że widzi dziewczynę. Jednak Se Rim tłumaczyła sobie to tym, że to tylko jej wyobraźnia. Po kilku sekundach po pocałunku dziewczyna rozpłynęła się w powietrze. Piosenkarz znieruchomiał, to na pewno był jego najdziwniejszy koncert...
Se Rim obudził budzik, który oznaczał, że kolejny mozolny dzień czas zacząć. Jednak tym razem dziewczyna wstała z uśmiechem na ustach. Pamiętała, że udało jej się pocałować swojego ulubionego piosenkarza, a to, że obudził ją budzik potwierdzało, że to był sen.
- Szkoda, że to koniec snu... - pomyślała ze smutkiem.
Se Rim zabrała się do robienia śniadania i pakowania się do szkoły. Żeby przejrzeć jej dzisiejszy grafik otworzyła stronę restauracji i kawiarni. Jak się okazało dzisiaj nie musiała pracować jako kelnerka, bo zmianę dostała jakaś inna osoba. Zawiedziona dziewczyna tym, że nie zarobi więcej pieniędzy pomyślała, że to z drugiej strony nie takie złe, bo dzięki temu może pouczyć się na egzaminy. Miała jeszcze trochę czasu, więc przed wyjściem sprawdziła jeszcze swojego facebooka. Jednym z pierwszych postów, które zobaczyła to "Upadek Min Ho na scenie". Szybko zdziwiona ze zbieżności wydarzeń kliknęła na posta. Było tam napisane, że Min Ho twierdził, że upadł przez jakąś dziewczynę, która zjawiła się na scenie, jednak nikt nie wierzy piosenkarzowi, gdyż na zdjęciach owej dziewczyny nikt nie uchwycił. Podczas czytania tego buzia Se Rim otwierała się coraz bardziej.
Nie wiedziała jak to możliwe, lecz najwyraźniej biorąc pod uwagę te dowody to wcale nie śniła ostatniej nocy. To wszystko działo się naprawdę tyle, że nie w Polsce lecz w Seulu w Korei Południowej. Dopiero po chwili doszło do Se Rim, że naprawdę pocałowała swojego idola Min Ho...
Dziewczyna była rok starsza od Koreanki, więc była studentką. Obydwie poznały się jakieś pół roku temu, gdy Se Rim dostała pracę w kawiarni. Od tego czasu bardzo się zaprzyjaźniły. Obydwie były fankami kpopu i koreańskich dram, więc dzieliły marzenie o pojechaniu do Korei na koncert ich ulubionego piosenkarza Min Ho. Se Rim była w Korei już tam nie raz, lecz zawsze chciała studiować na uniwersytecie Yonsei, niestety po bankructwie jej ojca jej plany uległy zmianie. Nie miała już ani pieniędzy, ani warunków by tam się udać. Do tego piosenkarz Min Ho zadebiutował po bankructwie jej rodziny, więc i na jego koncert nie miała okazji nigdy pójść...
- Tak... Jessie znowu zaczęła... - odparła posmutniała dziewczyna o czarnych włosach.
- Powinnaś się jej postawić, a nie dać się traktować jak popychadło! Co z tego, że nie jesteś już bogata, przecież to nie twoja wina! - stwierdziła niezadowolona z zachowania znajomej ze szkoły Se Rim Rita.
- To nie takie łatwe... może kiedyś coś się zmieni - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.- Wracajmy do pracy...
W końcu trzy godziny minęły, więc Se Rim i Rita były już wolne. Jednak to nie koniec pracy dla Koreanki. Czekała ją teraz zmiana w restauracji, gdzie pracowała codziennie przez kolejne cztery godziny jako kelnerka. Restauracja była niedaleko mieszkania, które wynajmowała, więc miała tam naprawdę blisko. Dziewczyna pożegnała się z Ritą i podziękowała za dodanie jej trochę otuchy po czym poszła na najbliższy przystanek autobusowy. Po kilku minutach dojechała na miejsce. Restauracja była naprawdę zatłoczona, gdyż była pora kolacji, więc naprawdę dużo par zajęło stoliki. Se Rim biegając pomiędzy stolikami, roznosząc zamówienie miała powoli dość, lecz nie mogła nic zrobić bo naprawdę potrzebowała pieniędzy. Zresztą taka ciężka praca przez ostatnie sześć miesięcy stała się dla niej rutyną. Koreanka przykuła uwagę jednej kobiety ubranej w naprawdę eleganckie ubrania i bardzo drogą biżuterie. Kiedy Se Rim podeszła do niej odebrać zamówienie kobieta przypatrzyła się jej bardzo uważnie. Licealistka zdziwiona nie wiedziała o co chodzi. Czterdziestolatka o krótkich brązowych włosach w końcu jednak złożyła zamówienie. Se Rim podczas pracy cały czas myślała nad tym jak bardzo chciałaby być teraz w Seulu i czekać na arenie by zobaczyć koncert Min Ho, który miał się odbyć za kilka godzin...
W końcu około dziewiątej wieczór dziewczyna skończyła wszystkie prace dorywcze i mogła wracać już do domu. Se Rim zmęczona całym dniem podziękowała szefowi za wypłatę i wyszła z restauracji. Była ona ubrana w skórzaną kurtkę, jeansy i fioletową bluzkę. Kiedy wyszła na zewnątrz poczuła zimne, jesienne powietrze. Na szczęście przestało już padać, więc schowała parasol i już miała udać się do domu, gdy nagle usłyszała krzyk jakiejś kobiety.
- Pomocy!
Zanim Se Rim się obejrzała to koło niej przebiegł zamaskowany mężczyzna ubrany w bluzę z kapturem. Licealistka widząc, że tajemnicza osoba ma przy sobie różową torebkę, którą skradł kobiecie, która wołała o pomoc to czym prędzej pobiegła za nim. Mężczyzna zauważając, że dziewczyna wmieszała się w jego interesy postanowił okraść i ją, więc przystanął, wyjął nóż średniej wielkości zza bluzy i skierował go ku Se Rim. Dziewczyna widząc to zatrzymała się niepewnie.
Mężczyzna czym prędzej zażądał by oddała mu plecak i wszystkie pieniądze. Koreanka słysząc to poczuła przypływający gniew.
- Dobrze się złożyło... wstrzymuje się już od wydarzenia ze szkoły... - pomyślała Se Rim uśmiechając się podejrzanie do nieznajomego
Po chwili Se Rim jednym kopnięciem wyrzuciła z ręki mężczyzny nóż, który uderzył o chodnik ostrzem. Na twarzy mężczyzny pojawiło się zdziwienie wymieszane z niewielkim strachem. Szybko spojrzał na Se Rim, która od razu znokautowała go po tym jednym ciosem pięści. Teraz już nie tylko nóż leżał na chodniku, towarzystwa dotrzymywał mu również i mężczyzna w czarnej bluzie. Se Rim podeszła do leżącej na ziemi różowej torebki. Otrzepała ją i podbiegła do kobiety, której została ta torebka zabrana. Jak się okazało była to ta sama osoba, która przyglądała się tak Se Rim w restauracji.
- Bardzo ci dziękuję! - odparła kobieta z odczuciem ulgi.
Czterdziestolatka szybko zadzwoniła na policję i jak się okazało, mężczyzna był poszukiwany od dawna za rabunki i oszustwa.
- Świetna robota - powiedział jeden z oficerów do Se Rim podczas, gdy inny zabierał mężczyznę do radiowozu.
- Za tego bandytę była wyznaczona nagroda pieniężna, więc staw się jutro na komisariacie, zostanie ci ona wypłacona - zakomunikował policjant wsiadając do auta.
Se Rim była wprost wniebowzięta na wieść, ze dostanie za to pieniądze, jednak z drugiej strony zrobiła to bezinteresownie. Chciała tylko pomóc kobiecie, skoro wołała o pomoc.
Czterdziestolatka podeszła do licealistki jeszcze raz bardzo dziękując za pomoc po czym wyjęła ze swojej torby małe, niebieskie pudełeczko.
- Proszę weź to w podzięce... - rzekła kobieta z krótkimi włosami.
- Nie, naprawdę nie trzeba... - odparła zakłopotana Se Rim.
Widząc jednak posmutniałą twarz nieznajomej postanowiła przyjąć podarunek.
- Postaw to niedaleko swojego łóżka, uwierz mi to naprawdę odmieni twoje życie... - wytłumaczyła czterdziestolatka żegnając się z dziewczyną.
Se Rim wsadziła pudełeczko do plecaka po czym poszła do swojego mieszkania. Robiło się coraz zimniej oraz było już dość późno, a ona miała jeszcze odrobić lekcje. Licealistka otworzyła drzwi do swojego niewielkiego mieszkania. Ciemność witająca ją jak wracała do domu nie robiła już na niej takiego wrażenia jak przedtem. Szybko zaświeciła światło, zrobiła sobie coś do jedzenia i poszła się uczyć całkowicie zapominając o prezencie od kobiety.
- Chemia, biologia, matma...ile ja mam tego zadane... - westchnęła licealistka pisząc odpowiedź na jedno z zadań.
Po ciężkiej nauce do późna w nocy w końcu mogła sobie pozwolić by iść spać. Była naprawdę wykończona, więc sięgnęła do swojego plecaka by wyjąć telefon, żeby ustawić budzik i zamiast telefonu wyjęła niebieskie pudełeczko.
- Całkiem o nim zapomniałam... - pomyślała zmęczona po czym otworzyła je.
Jej oczom ukazał się pozłacany zegarek. Oglądając go pomyślała w jaki niby sposób on miałby zmienić jej życie... W końcu zostawiła go wraz z pudełkiem na biurku koło jej łóżka i poszła spać. Zasnęła naprawdę szybko. Nagle nie wiedzieć skąd Se Rim pojawiła się na dziwnej arenie, gdzie było mnóstwo osób. Rozejrzała się wokół zdezorientowana. Po chwili usłyszała anielski głos jej ulubionego wokalisty Min Ho. Szybko odwróciła się i kilka metrów od niej znajdował się Min Ho tańczący na scenie.
Se Rim nie mogła w to uwierzyć, przecież to było niemożliwe, żeby była na koncercie piosenkarza.
Nagle kilka dziewczyn zaczęło się pchać w jej stronę i jedna z nich zaczepiła ręką o ramie Se Rim. Ręka przeszła przez nią jak przez mgłę. Wtedy licealistka zrozumiała, że to wszystko musi być sen, no bo nie było żadnego innego wyjaśnienia.
- To musi być ten świadomy sen o którym tyle czytałam w przeszłości! - pomyślała podekscytowana. - Jeśli tak jest to znaczy, że mogę tutaj robić co chce!
- Co chcę hmmm....
Wtedy dziewczyna spojrzała na wokalistę i uśmiechnęła się lekko. Szybko weszła na scenę i podeszła ku piosenkarzowi. Min Ho jak było widać widział dziewczynę i dziwił się, że ochrona nie zakazała jej wejścia, więc ukradkiem pokazywał managerowi, żeby ją zabrali ze sceny jednak nikt nie wiedział o co chodzi chłopakowi, gdyż oni nikogo tam nie widzieli. Nagle Se Rim podbiegła do chłopaka, rzuciła się wprost na niego przez co obydwoje przytuleni do siebie upadli na ziemię. Będąc kilka centymetrów od twarzy piosenkarza licealistka pomyślała:
- Dlaczego nie, skoro i tak to mój sen...
Po tym pocałowała Min Ho w usta. Obydwoje mogli poczuć ten pocałunek, więc było to dosyć dziwne, tak jak i to, że Min Ho upadł oraz, że widzi dziewczynę. Jednak Se Rim tłumaczyła sobie to tym, że to tylko jej wyobraźnia. Po kilku sekundach po pocałunku dziewczyna rozpłynęła się w powietrze. Piosenkarz znieruchomiał, to na pewno był jego najdziwniejszy koncert...
Se Rim obudził budzik, który oznaczał, że kolejny mozolny dzień czas zacząć. Jednak tym razem dziewczyna wstała z uśmiechem na ustach. Pamiętała, że udało jej się pocałować swojego ulubionego piosenkarza, a to, że obudził ją budzik potwierdzało, że to był sen.
- Szkoda, że to koniec snu... - pomyślała ze smutkiem.
Se Rim zabrała się do robienia śniadania i pakowania się do szkoły. Żeby przejrzeć jej dzisiejszy grafik otworzyła stronę restauracji i kawiarni. Jak się okazało dzisiaj nie musiała pracować jako kelnerka, bo zmianę dostała jakaś inna osoba. Zawiedziona dziewczyna tym, że nie zarobi więcej pieniędzy pomyślała, że to z drugiej strony nie takie złe, bo dzięki temu może pouczyć się na egzaminy. Miała jeszcze trochę czasu, więc przed wyjściem sprawdziła jeszcze swojego facebooka. Jednym z pierwszych postów, które zobaczyła to "Upadek Min Ho na scenie". Szybko zdziwiona ze zbieżności wydarzeń kliknęła na posta. Było tam napisane, że Min Ho twierdził, że upadł przez jakąś dziewczynę, która zjawiła się na scenie, jednak nikt nie wierzy piosenkarzowi, gdyż na zdjęciach owej dziewczyny nikt nie uchwycił. Podczas czytania tego buzia Se Rim otwierała się coraz bardziej.
Nie wiedziała jak to możliwe, lecz najwyraźniej biorąc pod uwagę te dowody to wcale nie śniła ostatniej nocy. To wszystko działo się naprawdę tyle, że nie w Polsce lecz w Seulu w Korei Południowej. Dopiero po chwili doszło do Se Rim, że naprawdę pocałowała swojego idola Min Ho...
Koniec Rozdziału I
Komentujcie jak wam się podoba pierwszy rozdział ;) Tak jak pisałam wcześniej planuje około 5 rozdziałów tego opowiadania ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz