sobota, 31 grudnia 2016

Nieznana Cesarzowa Ha Na Rozdział XXIX



W ostatnim rozdziale~



Myślenie dziewczyny przerwał cichy głos dobiegający z ciemności. Nagle z cienia wyłoniła się średniej wielkości postać, była to dziewczyna z plemienia półksiężyca, którą zabrali jako zakładniczkę z wyspy Jeju.
- Cóż za miła niespodzianka spotkać cię tutaj...- mówi drwiąco dziewczyna.
- Jednak świat jest sprawiedliwy, że każe takie osoby jak ty- dodaje z uśmiechem dziewczyna.
- Takie jak ja? Co masz na myśli?- pyta oburzona księżniczka.
- Podłe i zdradzieckie... Czyż nie zdradziłaś naszego cesarza Ayushidare i nie zostałaś prywatnym ochroniarzem Na Ri? - pyta dziewczyna z półksiężycem na ubraniu.
- Skąd o tym wiesz?
- Dużo rzeczy można usłyszeć od strażników...
- Dlaczego uważasz mnie za zdrajcę skoro służę córce Ayushidary? - pyta z zaciekawieniem by sprawdzić czy dziewczyna również wie, że Na Ri jest fałszywa.
- Czy to nie oczywiste? Na Ri nie żyję, tak samo jak dawna dziedziczka tronu Ha Na. Cała rodzina królewska zginęła, a minister Oh chcąc przejąć władzę postawił na tronie kogoś kim może z łatwością sterować wmawiając innym, ze księżniczka Na Ri wróciła z martwych... - tłumaczy dziewczyna.
Ha Na nie mogła uwierzyć, skąd dziewczyna wiedziała o tym wszystkim...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Księżniczka nieważne jak długo wypytywała się o inne rzeczy członkinie plemienia ona nic więcej nie powiedziała. Czuła, że już i tak za dużo powiedziała. Obydwie pozostały siedząc w ciszy. Ha Nie jednak i tak nie dawało spokoju to co powiedziała dziewczyna. Następnego dnia rano do podziemi przyszedł Sung San wraz z Hye Ri, Se Hyunem i Tae Sanem, który akurat wrócił od ochraniania jednego z ministrów, które zleciła mu Na Ri.
- I jak z twoim tatą ? - pyta Ha Na.
- Na szczęście najgorsze minęło, teraz tylko musi wrócić do pełni sił - odpowiada zasmucony chłopak.
- Co teraz zrobimy? Nasz plan jest przez to zrujnowany...- szepcze Hye Ri do Ha Ny.
- Lepszego prezentu nam minister nie mógł dać, teraz myśli, że mnie się pozbył i jest bezpieczny, jednak jeszcze wy zostaliście wolni, więc to ty Hye Ri będziesz musiała wykraść pieczęć- tłumaczy dziewczyna.
Cała trójka przybyszów była bardzo zdziwiona podejściem do sprawy Ha Ny. Dla niej nigdy nie było nic czego mogła by nie ominąć by dotrzeć do celu.
- W porządku.. ale kiedy? - pyta siostra Ha Ny.
- Najlepiej dzisiaj... podczas mojego wyroku- szepcze do grupy przyjaciół księżniczka.
- Sung San twoim natomiast zadaniem będzie zajęcie się admirałem, powiedz mu o wszystkim, jeśli będzie trzeba to przedstaw mu Hye Ri. Natomiast ty Se Hyun idź z moją siostrą przyda się jej pomoc, a ty Tae San proszę zbadaj kim tak naprawdę jest plemię czerwonego półksiężyca- mówi cicho dziewczyna spoglądając na dziewczynę w celi obok czy przypadkiem nie podsłuchuje.
- Oczywiście! - powiedzieli wszyscy po czym Hye Ri złapała siostrę za rękę.
- Uważaj na siebie, pamiętaj dopiero odzyskałam siostrę, nie chcę jej stracić...
Ha Na została sama wraz z dziewczyną z plemienia. W tym czasie Hye Ri wraz z Se Hyunem poszli omówić cały plan. Sung San natomiast poszedł spotkać się z admirałem, szedł dość krętymi korytarzami, gdy w końcu po paru minutach stanął przed komnatą mężczyzny. Poprosił służbe o zapowiedzenie go po czym wszedł przez wielkie drewniane drzwi z elementami pozłacanymi. Kiedy wszedł do środka zobaczył w komnacie admirała piszącego coś na papierze atramentem.
- Co cię sprowadza do mnie? - pyta admirał nadal pisząc.
- Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz, ale mam na imię Sung San wraz z dziewczyną o imieniu Ha Na reprezentowaliśmy cię na igrzyskach na Jeju- tłumaczy chłopak.
Admirał przestał pisać i podniósł swój wzrok na chłopaka.
- Słyszałem, że to wy ocaliliście księżniczkę Na Ri i Yi Hana na wyspie. Dobra robota- mówi dumnie mężczyzna.
- Pamiętasz panie, że Ha Na podczas zgody na to, że pojedzie cię reprezentować postawiła jeden warunek? - pyta nadal generał.
- Doskonale to pamiętam, więc już wie czego chce?
- Chcę byś ją poparł wraz ze swoją armią w walce...- tłumaczy nadal Sung San.
Admirała wzrok stał się coraz bardziej nieufny. Kiedy spytał się w jakiej walce Sung San przemilczał to, bo nie wiedział jak to ująć.
- Za pewnie wiesz, że cesarz i cesarzowa zginęli wtedy w pożarze, tak jak Ha Na ich córka...
- Tak naprawdę ona nie zginęła, spotkałeś ją panie, to ta dziewczyna, która cię reprezentowała na igrzyskach...
- Generale czy ty próbujesz mnie namówić do zdradzenia rodziny królewskiej na rzecz jakichś plotek?- pyta coraz poważniej z groźną miną admirał.
- Jeśli nie masz dowodu na to, że ona przeżyła, nie mogę ci pomóc..- dodaje.
Sung San posmutniał myślał, że łatwiej mu pójdzie z admirałem, jednak i on potrzebował dowodu.
- W porządku, dostarczę ci go jeszcze dzisiaj przed wyrokiem Ha Ny- mówi odchodząc Sung San.
Admirał wrócił do pisania, lecz słowa chłopaka cały czas dźwięczały mu w głowie. Zastanawiał się czy to naprawdę możliwe, że księżniczka przeżyła tamten pożar skoro nawet jej rodzeństwo wtedy zginęło... On sam prowadził wtedy śledztwo i wiedział, że tak naprawdę ciała Ha Ny nie znaleźli, lecz dużo osób twierdziło,że była wtedy w pałacu i po prostu spaliła się na popiół tak jak inni.
Sung San dołączył do Hye Ri i Se Hyuna, którzy w tym momencie znajdowali się na jednym z placów.
- Nic z tego, nie dał się przekonać, powiedział, że bez dowodu nam nie pomoże....- stwierdza chłopak.
Hye Ri postanowiła iść sama do admirała i opowiedzieć mu wszystko, natomiast misje wykradnięcia pieczęci pozostawiła Se Hyunowi i Sung Sanowi.
- Powodzenia! - mówią sobie nawzajem.
Hye Ri pobiegła w stronę komnat admirała po chwili była już w środku.
- Ale dzisiaj dużo osób chce się ze mną zobaczyć...- mówi żartobliwie mężczyzna.
- Admirale Sung San powiedział mi o wszystkim co powiedziałeś mu. Mam dowód na to, że prawowita księżniczka wróciła do pałacu...
Admirał zdziwił się tym, że dziewczyna posiada jakichś dowód, lecz i tak postanowił bocznie się mu przyjrzeć, gdyż nie wykluczał tego, że Ha Na mogła przeżyć, szczególnie, że z tego co słyszał od służących ona była bardzo podejrzliwą osobą. Hye Ri zdjęła z szyi swój naszyjnik i podała go mężczyźnie.
- Za pewnie wiesz co to jest...- mówi dziewczyna.
Mężczyzna wziął do ręki naszyjnik i zaczął się mu przyglądać, kiedy odwrócił go na drugą stronę zobaczył małego smoka, symbol rodziny królewskiej.
- Pamiętam ten naszyjnik, Ayushidara kazał zrobić dwa takie dla swoich obydwu córek.. Więc do kogo on należy? Do Ha Ny?- pyta mężczyzna.
Hye Ri jednak zaprzeczyła, powiedziała mu, że naszyjnik jest jej, a Ha Na ma drugą jego cześć.
Admirał nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Naszyjnik przekonał go, gdyż sam pamiętam jak Ayushidara mówił mu o tych naszyjnikach. Hye Ri wytłumaczyła mu, że Ha Na i Sung San byli świadkami jak Na Ri otruła parę cesarską, a minister Oh chcąc to zatuszować podpalił pałac. Dla admirała teraz stało się to wszystko jasne. On i Ayushidara nigdy nie ufali ministrowi Ohowi, więc kiedy przyprowadził zaginioną córkę admirał słysząc to w swoim domu stwierdził, że to jakiś absurd, jednak teraz przed nim stała prawdziwa zaginiona córka cesarza.
- W porządku, zaufam wam, jednak chce by i Ha Na pokazała mi swoją część naszyjnika - mówi mężczyzna.
Hye Ri uradowana decyzją admirała przekazała mu, że jakoś zorganizują jego spotkanie potajemnie z Ha Ną. Dziewczyna ukłoniła się i wyszła z komnaty admirała. Skierowała się do celi siostry by jej przekazać, że musi pokazać swój naszyjnik. Jednak kiedy tam dotarła zorientowała się, że dziewczyny nie ma tak samo jak tajemniczej wojowniczki z plemienia półksiężyca. Sung San i Se Hyun w tym czasie postanowili zniknąć z widzenia strażników by wykraść pieczęć, więc Sung San zaprowadził przyjaciela do biblioteki, gdzie przed laty wraz z Ha Ną odkryli tajne przejście do komnaty, gdzie odnaleźli mapy podziemi. Sung San znalazł nadal wystający sznurek z regału. Przesunęli go i weszli do środka. Schodząc po schodach generał pamiętając, że trzeba zapalić tam pochodnie wziął jedną i podpalił pył wokół pomieszczenia, przez co w środku było bardzo jasno. Se Hyun nie mógł uwierzyć, że takie pomieszczenie istnieje w pałacu. Rozglądając się zobaczył mapę podziemi leżącą na jednej z półek regału. Se Hyun wziął ją i podał Sung Sanowi który przypominając sobie dawne czasy rozwinął ją i zobaczył zagadkę.
- O nie, musimy to rozwiązać... Słaby jestem jeśli chodzi o zagadki..- mówi przygnębiony Se Hyun.
- Nie martw się Ha Na rozwiązała to kilka lat temu i mechanizm jest złamany- śmieję się Sung San.
Po tym podszedł do klapy w podłodze, otworzył ją i wszedł do środka. Obydwoje dostali się do podziemi. Sung San trzymał mapę, a Se Hyun pochodnie. Obydwoje kierowali się w stronę komnat cesarzowej, gdzie zazwyczaj była pieczęć. Kiedy w końcu dotarli weszli przez ukryte przejście, które znajdowało się za lustrem księżniczki. Obydwoje weszli do środka widząc, że nikogo nie ma. Zaczęli się rozglądać po komnacie w poszukiwaniu pieczęci, jednak żadnej nie widzieli. Pokój był identyczny do tego w którym mieszkała Ha Na jak miała siedemnaście lat, może oprócz tego, że bardzo dużo było tam czerwonych zasłon zwisających z sufitu tworzący nad komnatą wielki baldachim. Se Hyun rozglądał się po pułkach Na Ri, kiedy natrafił wzrokiem na średniej wielkości pudełko z wygrawerowanym smokiem, otworzył go i zobaczył przed sobą pierścień. Sung San kiedy go zobaczył przypomniało mu się, że to właśnie ten pierścień Na Ri przyniosła Ayushidarze jako dowód, że jest księżniczką.
- Weź go, ale zostaw pudełko- rozkazuje generał.
Rozglądali się dalej teraz ostatnia rzecz, pieczęć... Po kilkunastu minutach szukania czuli się przegrani, nigdzie nie było pieczęci.
- To nie ma sensu, nie ma jej tu..- tłumaczy Se Hyun.
Chłopak zmęczony już szukaniem oparł się o pobliską ścianę. Sung San jednak szukał dalej.
- Skoro w pałacu jest tyle tajemnych przejść to co jeśli pieczęć też jest w jednym z nich? - pyta Se Hyun Sunga Sana.
Generał nie wpadł na to. Od razu rozłożył mapę i znalazł na niej miejsce w którym są. Zobaczył, że rzeczywiście jest coś tutaj, jednak nie jest to połączone z innymi korytarzami. Do tego miejsca można jedynie wejść z tej komnaty. Se Hyun zobaczył która ściana graniczy z tą ukrytą komnatą.
- To ta..- mówi patrząc na ścianę, gdzie przedtem stał.
- Ale jak tam się dostać...?- wzdycha Sung San.
- Zobacz na mapie jest narysowany jakiś prostokąt...- dodaje.
Se Hyun rozejrzał się po ścianie i zobaczył, że jedyny kształt prostokąta ma tam obraz wiszący na niej. Chłopak postanowił sprawdzić to i zdjął malowidło ze ściany. Kiedy to zrobił zobaczył jakiś mechanizm.
- Żaden problem, taki król złodziei jak ja łamię takie mechanizmy w niecałą minute- mówi dumnie Se Hyun.
Po tych słowach zbliżył swoje ręce do mechanizmu i za pomocą znalezionego druciku po kilkunastu sekundach otworzył go.
- Dobra robota! - powiedział uradowany generał.
Kidy drzwiczki otworzyły się obydwoje mogli zobaczyć coś niebywałego. W środku był tajemny skarbiec Na Ri... Złoto, drogocenne kamienie oraz pieczęć! Szybko Sung San wziął ją i rozglądając się wokół zrozumiał, że Na Ri szykowała jakiś głębszy plan... Tyle złota nie mogło być tylko do jej dyspozycji, skoro była księżniczką miała dostęp do skarbca, więc po co jej był własny skarbiec? To wszystko wydawało się dziwne dla generała, postanowił jak najszybciej o tym powiedzieć Ha Nie i Hye Ri. Mieli już wracać do podziemnych korytarzy, gdy usłyszeli rozmowę służących.
- Słyszałyście co się stało?
- Dzisiaj na tej dziewczynie ze straży lotos mają wykonać wyrok ostateczny - dodaje kobieta.
- Słyszałam, że ma stracić życie, biedna, taka młoda, no ale skoro odważyła się otruć jednego z ministrów..- tłumaczy druga.
- Chodźcie szybko, zaraz mają wykonać wyrok, ta dziewczyna z plemienia i ta ze straży są już związane na placu! - krzyczy inna służąca z daleka machając ręką by przyszły.
Sung San nie mógł uwierzyć w to co się dzieję, myślał, że przed ostatecznym wyrokiem minie trochę czasu, jednak jak widać minister chciał się pozbyć Ha Ny jak najszybciej. Se Hyun wraz z generałem czym prędzej weszli do podziemi skąd najszybszą drogą pobiegli na plac główny, gdzie miał być wykonany wyrok....
Na placu klęczała Ha Na wraz z dziewczyną z plemienia półksiężyca, obydwie miały być dzisiaj stracone, lecz przed tym czekało ich przesłuchanie, które nie należało do przyjemnych rzeczy. Wiele osób zebrało się wokół placu, głównie służba, która rozmawiała o zaistniałej sytuacji. Księżniczka Na Ri, Yi Han, admirał, minister Oh i inni ministrowie zajęli miejsca na schodach wiodących do głównego pałacu, gdzie była loża cesarska, podczas przesłuchań.
Ha Na i tajemnicza dziewczyna były ubrane w białe szaty, a nad nimi stało dwóch mężczyzn z biczami. Jeśli nie odpowiedzą na pytania wtedy zostaną uderzone.
- Dlaczego otrułaś ministra Seo? - pyta Na Ri.
- Nie otrułam go
Po tych słowach Ha Na została mocno uderzona biczem w plecy. Na jej białej szacie zaczęły się pojawiać czerwone strugi krwi. Na każde pytanie jakie było do niej skierowane odpowiadała, że to nie ona, przez co zaczęła irytować Na Ri i ministra Oha, gdyż były solidne dowody, że ona to zrobiła. Za jej przykładem poszła dziewczyna z plemienia, która miała na imię Sun Hee. Jednak ona milczała, kiedy zadawano jej pytania, gdyż wiedziała, że takim osobą nie może nic powiedzieć. Czuła również, że za niedługo ktoś z plemienia przybędzie ją uratować. Sung San wraz z Se Hyunem wybiegli zza rogu i zobaczyli klęczącą Ha Ne na placu, kiedy Sung San widział jak mężczyzna zadaje jej ciosy biczem miał ochotę go zabić, jednak nic nie mógł zrobić bo wtedy obydwoje straciliby życia, a ich plan by się nie udał. Jedynie co mógł zrobić to być duchem z ukochaną i ją wspierać. Admirał przez całe przesłuchanie wpatrywał się w Ha Ne zastanawiając się nad słowami Hye Ri i Sung Sana. Jego zdaniem z wyglądu przypominała Arunę. Poczuł, że tamta dwójka mogła mówić prawdę iż Ha Na jest księżniczką, a Hye Ri zaginioną córką cesarza. Wiedział, że tylko on może powstrzymać Na Ri i ministra Oha przed zabiciem Ha Ny, więc w końcu po przekonaniu się z obserwacji i zachowaniu Ha Ny przez ten czas co ją widział teraz i w jego domu jakiś czas temu, zrozumiał, że Hye Ri i Sung San mówili prawdę. Księżniczka Ha Na naprawdę przeżyła. Ha Na ledwo już mogła klęczeć na placu, całe jej plecy były we krwi. Czuła, że zaraz może stracić przytomność. Ostatkami sił zerknęła na tłum widząc tam Sung Sana. Lekko się uśmiechnęła. Wiedziała, że nie może się poddać, musi to przetrwać i odzyskać tron i dokonać zemsty za jej rodzeństwo i rodziców.
- Księżniczko proszę oszczędź życie strażniczce Ha Nie! - prosi kłaniając się Na Ri admirał.
Fałszywa księżniczka jak i minister Oh zdziwili się reakcją mężczyzny, więc do końca nie wiedzieli co powinni zrobić.
- Dlaczego? Przecież próbowała zabić ministra Seo...- pyta podejrzliwie Na Ri.
- Ufam jej, to ona uratowała moją córkę w lesie przed bandytami, a dodatkowo reprezentowała mnie na igrzyskach na Jeju, gdzie ciebie wasza wysokość również uratowała! - opowiada admirał.
Na Ri przemyślała teraz całą sprawę i poczuła, że ona również zawdzięcza życie dziewczynie...
- Rozumiem to, ale nie mogę jej puścić wolno..- tłumaczy księżniczka.
- Proszę pozwól jej żyć aż nie zbadamy dokładniej całej tej sprawy z otruciem, w tym czasie możesz ją przecież uwięzić w podziemiach, w celi gdzie była dotychczas- prosi mężczyzna doniośle.
Cała ta sytuacja nie spodobała się ministrowi Ohowi, który miał nadzieję, że w końcu pozbędzie się dziewczyny. Jego humor jeszcze bardziej zepsuła ostateczna decyzja Na Ri, gdyż zgodziła się na to. Ha Ne zaprowadzili z powrotem do celi tak samo Sun Hee, gdyż księżniczka jak na dzisiaj miała dość przepytywania ludzi, gdyż dzisiaj każdy jej odmawiał odpowiedzi.
- Zgadzam się na to tylko dlatego, że dzisiaj wieczorem jest moja koronacja i mój ślub z Yi Hanem, więc nie chce by w tym wspaniałym dniu ktoś umarł- dodaje Na Ri po czym poszła do swojej komnaty.
Sung San, Hye Ri i Se Hyun odetchnęli z ulgą. Teraz musieli jak najszybciej wydostać Ha Nę z celi by nie została zabita.... Każdy z nich od razu pomyślał o podziemnych korytarzach, Hye Ri na placu spotkała Se Hyuna i Sung Sana, postanowili wejść w podziemia najbliższym przejściem by nie tracić czasu. Na ich drodze stanął Tae San, który właśnie skończył swój wywiad dotyczący plemienia półksiężyca.
- Dobrze się składa, że cię widzę, idź do admirała, podziękuj mu za uratowanie Ha Ny i powiedz by przygotował swoje wojska na wieczór! Wydaje mi się, że w końcu nam zaufał - stwierdza generał.
W tym czasie Ha Na leżała cała we krwi na słomie, a koło niej była Sun Hee, Obydwie nie mogły się ruszać mimo iż dostały tylko kilka razy batem to i tak ich plecy bardzo bolały.
- Wolisz zginąć niż wyjawić tajemnicę kim jest twoje plemię? - pyta się leżąc Ha Na dziewczyny.
- Moje plemię jest dla mnie niczym rodzina, czy chciałabyś zdradzić swoją?
Ha Na wtedy zrozumiała, że Sun Hee ma naprawdę dobre serce oraz ma swoją własną dumę i honor za co ją ceniła. Po kilku minutach obydwie usłyszały dziwny głos dobiegający zza ściany. Ich oczy rozszerzyły się, gdy nagle kilka kamieni z celi otworzyło się niczym drzwi. w czarnej dziurze zobaczyły Sung Sana z pochodnią.
- Ha Na chodź szybko!
- Skąd ty?!
W tym momencie Ha Na przypomniała sobie, że kiedyś gdy była więziona to istniało identyczne przejście, gdyż te kamienie nie były prawdziwe, było to tylko malowidło naklejone na drewniane drzwi...
Hye Ri pomogła wstać siostrze i już mieli ją wyprowadzić z celi, gdy Ha Na poprosiła Se Hyuna by pomógł również Sun Hee. Dziewczyna chciała ją zabrać ze sobą, gdyż wiedziała, że jeśli tego nie zrobi w końcu wojowniczka z plemienia straci życie. Wszyscy szli ciasnym korytarzem przez kilkanaście minut, gdy znaleźli się w końcu w pomieszczeniu z mapami graniczącym z biblioteką. Sun Hee zobaczywszy schody na górę odepchnęła Se Hyun a i pobiegła po nich by jak najszybciej wydostać się z pałacu. Czuła niewyobrażalny ból, przez rany na plecach, jednak wiedziała, że musi stąd odejść jak najszybciej. Wyszła z biblioteki i już miała przeskoczyć przez mur, gdy zatrzymała ją Ha Na z Hye Ri.
- Czemu chcesz uciec? Nic ci nie zrobimy... pyta Ha Na.
W tym samym momencie z dachu zeskoczył jeden z członków plemienia półksiężyca.
- Sun Hee! Wszystko w porządku?! - pyta przerażony chłopak.
Mężczyzna pomyślała, że to Ha Na i Hye Ri zrobiły to jego przyjaciółce, więc wyciągną miecz ku im. Hye Ri w odpowiedzi zrobiła to samo. Sun Hee jednak powstrzymała przyjaciela.
- Nie krzywdź ich! - prosi dziewczyna szarpiąc chłopaka za ramię.
Nagle z ubrania mężczyzny wypadł naszyjnik Ha Ny.
- Skąd ty..??
Ha Na zobaczyła na szyję i rzeczywiście nie miała naszyjnika, więc ten należał na sto procent do niej. Szybko go podniosła i zanim powiedziała cokolwiek, zobaczyła, że chłopak trzymał Sun Hee by ją eskortowa w drodze powrotnej.
- Dziękuję za uratowanie. Nigdy ci tego nie zapomnę. Kiedyś spłacę dług! - mówi z lekkim uśmiechem do Ha Ny Sun Hee.
Chłopak zorientował się, że Ha Na zabrała z powrotem naszyjnik.
- Nie wiem kim jesteś, ale jeśli nadal będziesz po stronie fałszywej Na Ri stracisz życie tak jak ona...- tłumaczy chłopak.
- Co masz na myśli? - pyta zdziwiona Ha Na, że również i chłopak wie, że Na Ri jest fałszywa.
- Wkrótce prawowity spadkobierca powróci...


Koniec Rozdziału XXIX

Komentujcie jak wam się podoba przedostatni rozdział ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz