W ostatnim rozdziale~
Sama nie mogłam uwierzyć w to co robię. Zostawiłam chłopaka moich marzeń i biegnę pomóc Eun Woo. To chyba ja musiałam być pijana... Jednak jak by na to nie patrzyć Eun Woo był pierwszą osobą w klasie z którą mogłam normalnie porozmawiać i nie oceniał mnie z tego jaka jestem. Pomagał mi i nawet chronił przed tymi wiedźmami wcześniej. Czułam, że powinnam mu pomóc. Chciałam to zrobić. Po wyjściu na antresole zobaczyłam mnóstwo osób z mojej szkoły. Rozmawiali i pili napoje. Zaniepokojona przeleciałam po wszystkich wzrokiem w poszukiwaniu chłopaka, jednak nigdzie go nie dostrzegłam. W końcu zeszłam na dół do swojej szafki i postanowiłam do niego zadzwonić. Wpisałam mój kod i wyjęłam telefon wybierając numer Eun Woo. Za drugim razem w końcu odebrał.
- Gdzie jesteś?!
- Skła... - odparł głos po czym połączenie się zakończyło.
Byłam wściekła na to, że się rozłączył, jednak wiedziałam, że jeśli nauczyciele znajdą go wcześniej ode mnie to na pewno zostanie wyrzucony ze szkoły. Jego los leżał w moich rękach...
Wiedziałam, że czas mnie goni, więc jak najszybciej chciałam odnaleźć Eun Woo. Wciąż miałam w głowie słowa, które wypowiedział
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Skła...- powtórzyłam zniecierpliwiona.
- No właśnie!
Od razu wpadłam na pomysł, gdzie może być. Niedaleko sali gimnastycznej był składzik na piłki i inne przyrządy sportowe. Podczas dyskotek zawsze stał pusty i nikt ta nie zaglądał, więc to było idealne miejsce by się schować. Od razu zatrzasnęłam szafkę i pobiegłam do składzika. Na schodach na antresole ujrzałam Yu Ri, która wraz z Woo Hyunem prowadzili nauczyciela dyżurującego na górę, żeby wpakować Eun Woo w tarapaty. Na szczęście nie wiedzieli, że ukrył się. Miałam nadzieję, że jednak nie pomyliłam się i znajdę go w składziku, gdyż nauczyciel na pewno przepatrzy większość pomieszczeń. Biegnąc przez korytarz koło szatni na horyzoncie zobaczyłam lekko uchylone, białe drwi na wprost mnie. Szybko podbiegłam i niepostrzeżenie weszłam do środka. Panowała tam ciemność, więc chciałam znaleźć jakiś włącznik przy okazji wołając Eun Woo. Włącznik znalazłam, jednak po naciśnięciu go żarówka się nie zaświeciła.
- Tej szkoły nawet na to nie stać - warknęłam wkurzona całą tą sytuacją.
Postanowiłam dać sobie spokój z tą nieszczęsną lampą i zamiast tego weszłam głębiej składzika. Mijając kozła przez którego niedawno skakaliśmy skierowałam się na sam koniec pomieszczenia szukając wszędzie chłopaka. Mijałam piłki, kije jak i różne siatki. W końcu ujrzałam go siedzącego koło kosza z piłkami do siatki. Wyglądał on naprawdę koszmarnie. Miał zmęczone oczy, był cały czerwony, nawet nie mógł utrzymać równowagi!
- Eun Woo co z tobą? - zapytałam podbiegając do niego.
Chłopak odpowiedział mi coś niezrozumiałego, więc chwyciłam go za ramiona i potrząsnęłam nim.
- Weź wróć do życia! Nie ma czasu na twoje mamrotanie do siebie - powiedziałam martwiąc się, że za niedługo nas nakryją.
Po kilkakrotnym potrząśnięciu nim w końcu wydawało mi się, że wracał do zmysłów. Jednak to co ktoś mu dolał było naprawdę mocne, więc wiedziałam, że musimy się wynosić ze szkoły i to jak najszybciej. Niestety zdarzył się najgorszy scenariusz. Usłyszałam głos nauczyciela i Yu Ri niedaleko wejścia. Szli do składzika! Słysząc dochodzące z zewnątrz dźwięki myślałam, że moje serce się zatrzyma. Szybko popchnęłam chłopaka na stertę materaców poukładanych jeden na drugim.
- Co robisz? - szepnął skołowany odzyskując powoli przytomność.
- Bądź cicho jeśli chcesz wyjść z tego cało! - warknęłam wchodząc na materac za nim.
Sterta materaców do gimnastyki artystycznej stała na samym końcu magazynu w samym rogu. Do tego były one zakryte szafką z kijami do hokeja, więc miałam nadzieję, że tak daleko nauczyciel nie przyjdzie go szukać. Dla pewności jeszcze kazałam przesunąć się Eun Woo pod samą szafkę. A sama przyczołgałam się do niego kładąc na nas jeden z mniejszych materaców będących obok. Chciałam być pewna, że na pewno nas nie zobaczy. Byłam kilka centymetrów od niego. Prawie przytuleni do siebie czekaliśmy na rozwój wydarzeń.
- I gdzie jest ten Eun Woo? - zapytał nauczyciel Yu Ri wchodząc do środka.
- Widziałam go, na pewno jest gdzieś niedaleko!
Nauczyciel przewrócił oczami i przeszedł przez cały składzik w poszukiwaniu chłopaka. Będąc niedaleko nas Eun Woo nagle otworzył usta by coś powiedzieć. Widząc to szybko zakryłam mu je dłonią i pokazałam by był cicho. Cały czas obserwowałam nauczyciela przez małą szczelinę, więc zauważyłam jak mężczyzna mając dość kłamstw Yu Ri podrapał się po głowie widząc, że nigdzie nie ma Eun Woo po czym wyszedł na zewnątrz wyprowadzając za sobą żalącą się Yu Ri. Po ich wyjściu odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na Eun Woo, który był wpatrzony we mnie. Kiedy patrzyliśmy sobie w oczy uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech po czym wygrzebałam się z tej sterty materaców. Zobaczyłam, że wciąż się zawracał co dość mnie zmartwiło, więc zaproponowałam mu, żeby już lepiej wracać. Cały jeszcze kiwał się na boki, więc wzięłam go pod ramię i pomogłam mu iść. Na szczęście obok składzika było awaryjne wyjście ze szkoły, więc gdy wszyscy byli na sali gimnastycznej lub na antresoli my niepostrzeżenie wyszliśmy na zewnątrz. Świeże powietrze trochę mu pomogło, więc już normalnie zaczął mówić, jednak wciąż był na tyle słaby, że nie mógł samodzielnie iść. Wiedziałam, że nie doniosę go sama do jego domu, więc postanowiłam wezwać taksówkę. Po półgodzinie byliśmy już pod jego drzwiami do domu. Trzymałam go w pasie, jego głowa lekko opadała na moje ramię, a ja już w pełni wykończona zadzwoniłam dzwonkiem. Ku mojemu zdziwieniu drzwi otworzył mi Chang Min, który widząc nas obydwoje wytrzeszczył oczy.
- Co się mu stało? - zapytał zaskoczony widząc w jakim stanie jest jego brat.
- Długa historia, jest twoja mama? - zapytałam.
- Nie... miała dzisiaj wieczorem pojechać w podróż służbową i wróci dopiero za dwa dni - powiedział pomagając mi jakoś zaprowadzić Eun Woo do jego pokoju na górze.
Po długiej męczarni wyciągania go po schodach w końcu po dojściu do pokoju puściłam go by mógł położyć się i odpocząć. Po wyprostowaniu się poczułam, że ledwo żyję. Byłam strasznie wykończona. Spojrzałam na twarz Eun Woo. Wyglądał on naprawdę delikatnie i bezbronnie. To co zrobiły te wiedźmy było nie do usprawiedliwienia. Martwiłam się o niego. Jednak teraz byliśmy bezpieczni, więc odetchnęłam z ulgą. Cieszyłam się, że znowu pokrzyżowałam plany Yu Ri. Z lekkim uśmiechem chwyciłam za kołdrę która leżała obok chłopaka i przykryłam go mówiąc, żeby wypoczął.Wiedząc, że czas już na mnie postanowiłam się pożegnać. Kiedy już miałam odejść nagle chwycił mnie za nadgarstek zatrzymując mnie. Usiadł na łóżku i spojrzał na mnie.
- Dziękuję za dzisiaj...- powiedział miłym głosem patrząc na mnie tymi swoimi brązowymi oczami.
Jego lekko roztrzepane, czarne włosy, jak i głębokie oczy wpatrzone we mnie sprawiły, że poczułam delikatne motyle w brzuchu. Z lekkimi rumieńcami na twarzy i dziwnym uczuciem w środku szybko odwróciłam wzrok by zniwelować to co robiło ze mną jego spojrzenie. Mój wzrok osiadł na jego biurku, które stało obok. Był tam rozłożony notatnik w którym było zapisane moje imię. Zdziwiłam się. Podeszłam bliżej by się temu przyjrzeć.
- Plan ujawnienia prawdziwej twarzy Se Ny...- przeczytałam zszokowana.
Eun Woo widząc, ze zauważyłam notatnik zażenowany podbiegł by mi go odebrać. Niestety przez swój stan zakręciło się mu w głowie, gdy zabrał mi zeszyt i sam tracąc panowanie w nogach upadł na mnie. A ja zszokowana pod nagłym ciężarem spadłam na ziemię. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam leżącego na sobie chłopaka. Leżeliśmy obydwoje na futrzanym dywanie bruneta. Próbowałam wstać. Nie czułam się dość komfortowo, jednak on odwrócił twarz w moim kierunku i wtedy przez przypadek stało się to. Pocałowaliśmy się...
Nigdy nie sądziłam, że to się stanie nawet przez przypadek. Pierwsze Se Hun teraz on... Chodź pomimo tego, że wiedziałam, że był to wypadek to jakoś poczułam ciepło w sercu.
-Czyżbym się w nim zakochała? - pomyślałam nie dowierzając.
- Nie...przecież od zawsze lubiłam Se Huna...- próbowałam wbić sobie do głowy. - Eun Woo to tylko przyjaciel...przyjaciel... nic więcej...- wciąż biłam się z myślami.
Koniec Rozdziału IV
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz