czwartek, 3 października 2024

No Gain, No Love [RECENZJA DRAMY]

 


Opis fabuły: 


Hae Young to ambitna pracownica firmy, która po bolesnej zdradzie swojego chłopaka dochodzi do wniosku, że miłość nie jest dla niej. Mimo to, bez męża jej szanse na osiągnięcie sukcesów zawodowych są znacznie ograniczone. Postanawia więc znaleźć męża na pokaz, który pomoże jej wspiąć się po szczeblach kariery. Na jej drodze pojawia się Ji Uk – kasjer, który choć nie darzy jej sympatią, zgadza się na małżeństwo z własnych, prywatnych powodów. Jak potoczą się ich losy? Czy między nimi narodzi się uczucie, czy może ich związek szybko zakończy się rozwodem? Przekonacie się, oglądając „No Gain No Love”.





Kadry z Dramy: 




Moja opinia:


„No Gain No Love” to najnowsza komedia romantyczna, która niedawno zakończyła swoją emisję. W rolach głównych występują Shin Min Ah jako Hae Young oraz Kim Young Dae jako Ji Uk. Serial przedstawia historię udawanego małżeństwa i ewolucji relacji pomiędzy dwojgiem bohaterów, co czyni z tej produkcji klasyczny przykład tropu „od wrogów do kochanków”.

Od pierwszych chwil znajomości Hae Young i Ji Uk nie pałają do siebie sympatią. Ji Uk jest świadkiem najgorszych momentów Hae Young – widzi ją pijaną, zdradzoną i odrzuconą przez byłego partnera. Stara się unikać jej jak ognia, ale jego postawa zmienia się, gdy pewnego dnia Hae Young proponuje mu małżeństwo. Niebawem dochodzi do ślubu, a Hae Young zyskuje to, na czym jej zależało: awans, zemstę na byłym partnerze i poprawę własnego poczucia wartości. Sprawy jednak komplikują się, gdy los stawia przed nimi wyzwania, które testują prawdziwość ich uczuć – i tak rodzi się cała komedia.



Hae Young, grana przez Shin Min Ah, to bohaterka o silnym i asertywnym charakterze. Jest kobietą sukcesu z jasno określonymi planami na życie. To odświeżająca zmiana od stereotypowych, nieśmiałych bohaterek, jakie dominowały w starszych produkcjach. Postać ta, choć pełna zalet, nie jest bez skazy. Jej dążenie do celu „po trupach” często prowadzi do ranienia innych, w tym samego Ji Uk’a. Taka dwulicowość sprawia, że Hae Young wydaje się bardziej ludzka i łatwiej się z nią utożsamić.

Shin Min Ah to aktorka znana z takich hitów jak „Hometown Cha-Cha-Cha”, „Oh My Venus” czy „Tomorrow With You”. Choć jej rola w „No Gain No Love” nie stanowiła dla niej większego wyzwania, to jednak jej gra była solidna. Często jednak mam wrażenie, że wybiera zbyt podobne postacie, co ogranicza jej możliwości aktorskie.

Kim Young Dae, w roli Ji Uk’a, wypadł niestety znacznie słabiej. Jego gra aktorska była pozbawiona wyrazistości, a emocje wydawały się jednolite i mało przekonujące. Ta nijakość niestety miała wpływ na chemię pomiędzy głównymi bohaterami, która wydawała się wymuszona. Pierwszy pocałunek między nimi był nawet dla widzów niekomfortowy i pozbawiony iskry.



To, co uratowało moją uwagę, był drugi, poboczny wątek romansu. Hae Young wychowała się w domu zastępczym, gdzie jej rodzice wielokrotnie opiekowali się innymi dziećmi, często zaniedbując swoją córkę. Wśród wychowanek była Nam Ja Yeon, dziewczyna po przejściach, która została pisarką powieści dla dorosłych. Pewnego dnia odkrywa serię negatywnych komentarzy na swój temat, pochodzących z jednego konta. Postanawia zgłosić tego użytkownika, który okazuje się być Bok Gyu Hyunem, prezesem i szefem Hae Young. Oboje spotykają się na komisariacie, a potem podczas jego prac społecznych. W efekcie ich relacja zaczyna się rozwijać w interesujący, choć nieco przewidywalny sposób. Ten wątek przyniósł mi znacznie więcej frajdy niż główny romans. Co więcej, zapowiedziano sequel zatytułowany „Spice Up Our Love”, który skupi się na tej historii, choć niestety ma mieć jedynie dwa odcinki.


„No Gain No Love” to drama, która raczej nie zaskoczy doświadczonych widzów gatunku. Bohaterowie, choć mają pewne interesujące cechy, są w gruncie rzeczy dość nijacy. Całość opiera się na klasycznych schematach: problemy rodzinne, bogaty prezes, nieślubne dzieci, tajemnice bogaczy, kontrakt małżeński, rozłąki bez sensu i wiele innych. Choć to typowa komedia romantyczna, niestety brakuje jej świeżości, a powtarzalność motywów sprawia, że nie wyróżnia się na tle innych produkcji.

Muzyka również nie zostawia trwałego wrażenia – osobiście nie zapamiętałam żadnej melodii. A Wy?

Jeśli szukacie lekkiej, przewidywalnej rozrywki, „No Gain No Love” może być odpowiednim wyborem, ale jeśli oczekujecie czegoś więcej, możecie poczuć się rozczarowani.


Ocena: 6/10 
Gatunek: Romans, Komedia, Melodramat, Biurowe
Liczba odcinków: 12 odc./ 70 min. 
Dostępność: Prime Video



Trailer






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz