wtorek, 1 czerwca 2021

Ewolucja koreańskich dram?!

Koreańskie seriale, tak zwane kdramy. Pewnie wszystkim tym czytającym ten wpis temat jest dość znany, lecz zadaj sobie pytanie od którego roku je oglądasz? Którą erę k-dram pamiętasz? 

Moja przygoda dla przykładu zaczęła się około 2013 roku, gdzie po fazie bycia fanką anime i mangi odkryłam serial Vampire Host, który stał się moim jednym z pierwszych tytułów. Chociaż sam serial został wyprodukowany w 2004 wciąż jednak skradł moje serce i tak oto zaczęłam zagłębiać się w świat azjatyckich seriali. Mam ich na koncie setki, większość z nich nawet nie jest publikowana na tym blogu w postaci recenzji, lecz na zawsze zapisały się w moim sercu i umyśle. 

Teraz po około prawie dziesięciu latach obserwacji i czynnego oglądania mogę stwierdzić, że istnieją etapy, czas w którym kdramy zaczęły się zmieniać. Ale czy na lepsze czy może gorsze? 

Trochę stare tytuły lecz wciąż legendarne: Full House czy My girl - gdzie po raz pierwszy poznałam aktorów Lee Dong Wooka i Lee Yoon Giego. Teraz możecie myśleć, że są to starocie, lecz to one tak naprawdę zachęcały już do oglądania pierwszych międzynarodowych fanów koreańskiego kina. Fabuła o bogatych rodzinach i biednej dziewczynie, która wpada w ten świat za sprawą miłości do głównego bohatera. Ckliwe i przewidywalne, lecz w tamtym okresie był to hit.


1. Wiecznie żywe trendy

Weźmy jeszcze pod uwagę perełki świata kdram typu: Boy over Flowers, To the Beautiful You czy nawet You're Beautiful lub Playfull Kiss. Wszystkie pochodzą z około 2010-2012 roku. Same produkcje wskazują, że była wielka moda na dramy typu dziewczyna przebiera się za chłopaka, czy też na męskie fryzury u kobiet (Secret Garden; Coffee Prince itp.) Biorąc pod uwagę tamtejsze trendy bohaterki które mogliśmy tam zobaczyć również były związane z poprzednią modą tj. biedna dziewczyna i spadkobierca. Lecz musimy również pamiętać o tym, że większość żeńskich bohaterek była niczym rozlazłe kluchy, przynajmniej tak były przedstawiane. 


Analizując teraz te dwie powiedzmy epoki, różnica jest może nie tak znacząca, ponieważ pewnie jak pamiętacie te starsze tytuły charakteryzowały się schematami, z których robiono już później nawet memy. Chyba każdy z nas pamięta słynne teściowe płacące głównej bohaterce by zostawiła bogatego chłopaka, sceny romantyczne pod parasolem czy nawet ciągnięcie za nadgarstek i nagły przytulas.
Już wtedy, a nawet w późniejszym czasie osoby oglądające te produkcje twierdziły, że stawały się nudne, bo cały czas działo się to samo. Bogaty facet, biedna dziewczyna i ich perypetie, jak i zasady bogaczy. Zazwyczaj wtedy prezentowano kobiety jako te bezbronne bez siły walki czy mocnego charakteru. Teraz jednak sami widzicie, że kobiety są prezentowane w o wiele ostrzejszym świetle, są wyraziste i w końcu widzimy ten podział charakterów, a nie tylko jedno uczucie przez cały czas. 


2. A może by tak zmienić strategie? 


Ostatnimi czasy czyli od około 2018 roku możemy zaobserwować wzrost powstawania produkcji sci-fic lub fantasy. Najsłynniejszymi przykładami mogą być równie legendarne dramy Goblin, Legend of the Blue Sea, Korean Oddysey czy inne mniej niestety już popularne I'm Not a Robot lub Are you Human
Roboty, syreny, kosmici, magowie, wszystko czego tylko zapragniecie. Scenarzyści najwyraźniej wyszli z motywu spokojnego romansu obyczajowego, w którym największym skokiem fabularnym było porwanie głównej bohaterki dla okupu lub zemsty. Zmienili to na ciekawsze rozwiązanie sci-fic. Teraz trudno wręcz mi przypomnieć sobie jakąś obecną dramę, a przynajmniej kilka z nich w których nie ma niczego z paranormalnych sił. we wcześniejszych latach przed erą robotów i fantastycznych stworzeń w serialach mogliśmy też zobaczyć wysyp seriali o duchach: Let's fight Ghost w roli głównej z Kim So Hyun i Taec Yeonem, Master of the Sun czy Who are you? z 2013 roku. 


3. Siedem liter, a zmieniło tak wiele


Lecz co stało się po roku 2020? Ktoś z was może wie? 
NETFLIX. Tak, do świata kdram wszedł Netflix i jego ogromne budżety, które dały zaistnieć jeszcze bardziej naszym serialom. 
Początkowo jedną dramą jaką oglądałam pochodzącą od nich było Love Alarm, jednak później trafiłam i na kolejne Vagabond, Sisyphus: The Myth czy ostatnio emitowany Vincenzo. 

Powiem jedno WOW. Początkowo kiedy oglądałam koreańskie seriale miałam wrażenie, że wszystko jest robione z przepychem szczególnie serie o bogaczach i dla mnie przynajmniej wyglądało to nieziemsko. Teraz jednak po obejrzeniu kilkunastu produkcji od Netflixa muszę powiedzieć, że po prostu się myliłam. Weszliśmy w całkiem nowy etap dla kdram, który już nie wróci do tego co było. 
Tak naprawdę jestem szczęśliwa, gdyż z takim budżetem jaki daje Netflix i z kreatywnością koreańskich scenarzystów liczę na naprawdę perły, które zapamięta każdy z nas, jak i reszta świata zrozumie dlaczego nie warto ignorować koreańskiego kina. 


4. Nie wszystko złoto co się świeci, ciemniejsza strona kdram 


Jednak również musimy wspomnieć tutaj, że z czasem wszystkie wątki zaczęły się powielać tak jak w przypadku dram z ok 2010 roku, gdy ludzie mieli dość bogatych głównych bohaterów zakochanych w biedniejszych dziewczynach. Było na tyle tych produkcji, że gdy tylko później czytaliśmy streszczenie lub opis kolejnego tytułu i widzieliśmy podobną fabułę szła ona do skreślenia. Tak dzieje się też i teraz. Nie wiem jak wy, lecz ja ostatnio mam problem jeśli chodzi o kdramy. Nie jestem w stanie skończyć w pełni całych 16 odcinków, chociaż kiedyś byłam w stanie nawet zabierać się za serie z około 50 odcinkami jak Empress Ki czy My Golden Life. Teraz jednak wydaje mi się, że niektórzy scenarzyści zbytnio próbują na siłę wymyśleć coś nowego, i tutaj się akurat zgodzę jest to nowe i mega ciekawe, ale co z tego jak fabułę był w stanie wymyśleć na tylko 5 odcinków, a cała drama ma 20? Przez resztę odcinków dostawałam tak naprawdę flaki z olejem, lub było to coś tak oczywistego, że nie chciało mi się już oglądać. Rozumiem, że ktoś pragnie stworzyć coś nowego lub naśladować trendy, lecz nie zawsze się to sprawdza. 
Mieliście może podobne wrażenie? 


Nie chcę jednak tutaj nikogo winić, lecz patrząc na to z drugiej strony od zawsze istniały lepsze i gorsze dramy, tutaj jednak widzę, że te gorsze trafiają się być takimi z takim potencjałem, że jest to czasami przykre.
Jednak mam dla was przykład dramy, która pozytywnie mnie zaskoczyła. 
Jest nią True Beauty z Cha Eun Woo, Hwang In -Youp i Moon Ga Young. 
Drama opowiada historie dziewczyny, która urodziła się niezbyt urodziwa i przez to jej życie to istny koszmar porównywania się do innych i służenia im oraz gnębienia. 
W końcu jednak zaczyna na nowo zmieniając swój wygląd dzięki kosmetykom. 
Nic nadzwyczajnego prawda? Lecz od pierwszej chwili kiedy zaczęłam to oglądać nie mogłam się doczekać na kolejne odcinki. Byłam niczym małe dziecko czekając na więcej. 
Skoro fabuła jednak nie zawierała niczego magicznego czy szalonego, dlaczego to oglądałam? 
Ponieważ miało perfekcyjnie dopracowaną fabułę , która jednym odcinkiem zachęcała do nawet przeczytania manhwy, co swoją drogą też zrobiłam. 
Zwykła obyczajówka mogła zmienić się prawdziwą perełkę nie potrzebując ogromnego budżetu czy najpopularniejszych aktorów. Szczerze będę ją wszystkim polecała, mi poprawiła nie jeden dzień i wywoływała uśmiech, gdy tylko myślałam o fabule czy o bohaterach. Trudno mi nawet wyjaśnić co ta kdrama zrobiła ze mną.



Na dzisiaj jednak to wszystko. Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z mojego powrotu na bloga i będziecie często wpadać. Posty będą dodawane co wtorek~! 

A tym czasem pytania do was. Zachęcam do komentowania tutaj lub na Facebooku
 ( nie zapomnijcie dać "like" by być na bieżąco) 

  • Jakie dramy według was są najlepszymi, które do tej pory wyszły? 
  • Czy też spotkaliście się z dramą z ogromnym potencjałem, który został zmarnowany? 




2 komentarze:

  1. Bardzo fajny pomysł na nowy post :). To co tu napisałaś popieram w 100% rzeczywiście tak było i tak jest. Ja co prawda zaczęłam znacznie później przygodę z dramami i Koreą bo od 2016 roku od dramy Cesarzowa Ki to jednak wraz zbiegiem czasu i pogłębianiem swoich wiadomości na temat kultury i kdram znane mi są przynajmniej z tytułów i fabuły co niektóre starsze produkcje. Oglądałam kilka jak np. Autumn in my heart czy Cinderella's sister i byłam zachwycona , zwłaszcza tą pierwszą, płakałam jak bóbr haha, potem zaczęłam poznawać nowsze dramy. Ta świeżość, inność którą znalazłam w koreańskich produkcjach pochłonęła mnie całkowicie i bardzo zainspirowała i inspiruje aż do dziś. Jednak nastał nowy początek dram. Wg mnie był to rok 2020/2021 Znalazłam wiele tytułów co przykuły moją uwagę , ale niestety niektóre z nich mnie rozczarowały. Jedną z nich jest drama Crash landing on you. Po przeczytaniu opisu już nie mogłam się doczekać. Miałam już swoje wyobrażenia na ten temat, jednak z czasem jakoś mnie rozczarowała była w kompletnie innym klimacie niż sobie wyobrażałam, aczkolwiek oglądnęłam ją całą i chociaż nie znalazłam w niej tego czego szukałam to dostarczyła mi innych emocji zwłaszcza dawki śmiechu. Flower of evil była to drama dla mnie nr 1. Może też trochę spodziewałam się czegoś innego ale co chodzi o tą dramę to utrzymała dla mnie poziom pokazała nowe oblicze, złamała wiele stereotypów popularnej kdramy i ukazała niesamowite wartości. Chociaż jestem wymagającym widzem to kocham wszystko co ma głębszy sens, co pokazuje jakieś wartości, prawdę ogólną i co jak co niezależnie jaką dramę tknęłam to Koreańczycy pokazali i dalej pokazują niesamowite życiowe treści , które dają do myślenia. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jakie oni piękne dialogi potrafią tworzyć takie niebanalne...Chociaż zdarzają się słabsze produkcje to myślę że nawet one się bronią przed amerykańskim kinem. Wolę słabszą kdrame niż dobry amerykański serial gdzie tam to już w ogóle nic mnie nie zaskakuję. W tym swoim długim komentarzu chciałabym wspomnieć jeszcze o dramie River Where the Moon Rises fabuła niesamowita aktorzy wspaniali chociaż On Dal...Ta postać mnie irytowała wolałam generała i w sumie dla niego do oglądałam do końca! Jednak czegoś mi w niej brakowało jak dla mnie akcja działa się za szybko za dużo wątków, treści upchanych w tym czasie, gdyby trwała dłużej, miała więcej odcinków to była by idealna, ale to prócz tego minusa mogę ją w sumie polecić dla tych co jej nie widzieli. Dobrze to może na koniec chciałabym powiedzić o dramach, które utrzymały poziom i się obroniły w swoim gatunku! Awaken, Vincenzo,Search, Luca: the beginning, Mouse, Kairos, Tale of the nine tailed. A co chodzi o świerzynki , które obecnie oglądam i nadal mnie zaskakują i mam nadzieje , że nie zawiodą do końca to Dark Hole, Doom at Your Service, Sell Your Haunted. Dzikuję ci za ten post, pozdrawiam i ędę czekać na kolejne recenzje dram. Szczerze mówiąc bardzo chętnie poczytałabym u ciebie posty na temat melodramatów, dramatów połączonych z romansem. To moje klimaty i brakuje mi takich rzeczy, albo np na temat koreańskich filmów, które w tym roku zaczęłam oglądać chętniej i które mnie póki co miażdżą swoją wyjątkowością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Mrs. Gaia! Bardzo dziękuję za komentarz, który nie powiem był dla mnie niemałą niespodzianką. Uwielbiam czytać opinię innych osób o tym co piszę, więc naprawdę dziękuję za podzielenie się swoją opinią jak i podaniem paru tytułów. Jak widać nie znam wszystkich więc od razu mój dzienniczek z dramami został uzupełniony. Trudno jest mi teraz niestety się wypowiedzieć o dramach o których wspomniałaś, gdyż nie wszystkie miałam przyjemność poznać, lecz mam nadzieję, że gdy je obejrzę przeczytasz też i te recenzje. Co do postów o kdramów z dramatem to nie ma sprawy. Bardzo lubię takie kino i nie jeden tytuł mam na swojej liście, więc na pewno i takie pozycje znajdą się tutaj.

      Usuń