Nagle zza zakrętu wyszedł wysoki mężczyzna niewiele starszy od Min Hyuka ubrany czarny golf i płaszcz. Miał on brązowe włosy i piwne oczy. Wyglądał naprawdę tajemniczo. Dziwnie się uśmiechając szedł ku niemu. Krok po kroku zbliżali się do siebie. Min Hyuk zaczął czuć w sercu niespodziewany niepokój. Miał złe przeczucia. Jednak mężczyzna przeszedł koło niego.
- Kolejna Wymazany, który chce wrócić na ziemie? - zapytał mężczyzna o brązowych włosach.
Min Hyuk gwałtownie się odwrócił i spojrzał na szatyna, którego wzrok przeszył go na wylot.
- Kim jesteś? - zapytał gwałtownie Min Hyuk.
- Jestem upadłym aniołem... - wyjaśnił spokojnie chłopak - Na imię mi Ah Rim...
- Coś czuję, ze mój pobyt tutaj będzie jeszcze ciekawszy skoro jest tu jeden z Wymazanych - zaśmiał się po czym zniknął pozostawiając po sobie kilka czarnych piór.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po powrocie do domu Min Hyuk zastał Ra Re przeglądającą jakieś magazyny o modzie siedząc na kanapie. Rozejrzał się w poszukiwaniu Haru, gdyż chciał go spytać o Ah Rima, jednak chłopaka nie znalazł, a Ra Ry nie chciał pytać po dzisiejszym piorunującym spojrzeniu chcącym go zabić...
Odłożył plecak do swojego pokoju po czym wrócił do salonu. Był on dość mały, ale przytulny. Meble były zrobione z drewna na pewno nie pierwszej jakości. Lecz nie miał co narzekać w końcu dobre i to. Min Hyuk jednak wciąż skupiony na dziwnym chłopaku z wcześniej przysiadł na kanapie koło Ra Ry, która jak na zawołanie zamknęła magazyn.
- I jaki wymyśliłeś plan w związku z Rae Mi?
Min Hyuk był zaskoczony tym, że chciała cokolwiek o tym wiedzieć. Myślał, że jej jest to wszystko obojętne.
- Planuję wszystkich nastawić przeciwko niej, a potem jako jej najbardziej zaufana osoba zdradzić ją... - wyjawił chłopak o brązowych włosach.
- W każdym razie życzę ci powodzenie w końcu od tego zależy twoje życie - odparła dziewczyna.
- Przypadkiem nie wyważyło się nic dziwnego wokół ciebie ostatnio? - zapytała z podejrzeniem w głosie.
Chłopak na chwilę przycichnął, nie był pewny czy wspominać strażniczce o Ah Rimie, jednak jego ciekawość wzięła górę i opowiedział o jego spotkaniu z upadłym aniołem.
- Co takiego?! - krzyknęła gwałtownie wstając z kanapy.
- Znasz go?
Ra Ra słysząc pytanie spuściła wzrok uciążliwie myśląc nad tym, że Ah Rim wrócił. Nie wiedziała czy cieszy się z tego, czy może jest przerażona na tą wieść.
- Znałam...- wyszeptała pod nosem dziewczyna wciąż zdruzgotana jego powrotem po czym zniknęła za drzwiami.
Min Hyukowi wydało się to naprawdę dziwne, nie wiedział co o tym myśleć, pierwszy raz zobaczył przerażoną i zarazem delikatną Ra Re....
W tym czasie strażniczka siedziała na dachu trzymając w dłoni naszyjnik z rubinowym sercem. Wpatrzona w niego nawet nie zauważyła, że uroniła parę łez. Patrząc na naszyjnik przypomniała sobie dawne czasy, jak jeszcze żyła na ziemi...
- Przeznaczone nam było znów się spotkać...Ah Rim... - pomyślała opierając głowę o poręcz po czym zamknęła oczy pozwalając spłynąć łzą po policzkach.
Każde wspomnienie z przeszłości było dla niej naprawdę smutne i okrutne. Sama jej śmierć, jak i dzień w którym się to stało był najgorszy w jej życiu, dlatego postanowiła odebrać sobie życie nie chcąc stawić czoła problemom, jednak teraz los sprawił, że nawet jako wymazana wciąż musi sprostać problemom sprzed lat...
Następnego dnia rano Haru wszedł do pokoju Min Hyuka i jednym ruchem kołdry zrzucił go na ziemię. Chłopak obrażony siedząc na ziemi zaczął narzekać co wstąpiło w jego opiekuna, jednak widząc straszną minę Haru spoważniał.
- Rozmawiałem wczoraj z Raserem i Nanbe kazali ci przekazać, że od tej pory nie możemy ci już tak pobłażać jak było dotychczas, dlatego będę przy tobie cały czas, nawet w szkolę - zakomunikował Haru.
- Jak chcesz to zrobić? - dopytał się chłopak wciąż zaspany. - I skąd ta nagła decyzja?
- Wszystkiego dowiesz się w przyszłości.... - odparł niebieskooki wychodząc z pokoju licealisty.
Min Hyuk zebrał się z ziemi po czym poszedł przygotować się do szkoły, jedząc śniadanie zauważył, że Ra Ra wciąż wydaje się nieobecna mimo nawet tego, że siedzi koło niego.
***
Min Hyuk w ostatniej chwili wpadł do klasy i zajął swoje miejsce w ławce. Siedząca koło niego Se Kyung zaśmiała się mówiąc, że najwyraźniej chłopak musi wcześniej wstawać. Rae Mi słysząc to buchnęła śmiechem po czym dodała, że przydałby mu się nowy budzik.
Min Hyuk obrócił się do Rae Mi i czule zapytał, czy nie przeziębiła się przez wczorajszy deszcz. Licealistka zdziwiona zachowaniem chłopaka pokiwała głową na znak, że nic jej nie jest.
- Dziękuję za wczoraj - dodała Rae Mi z uśmiechem na twarzy.
Podziękowanie dziewczyny trochę onieśmieliło chłopaka co zauważyła Se Kyung. Czując się zlekceważoną odwróciła się ku tablicy nie zwracając już uwagi na chłopaka. Nagle drzwi do klasy się otworzyły i do środka wszedł wysoki mężczyzna około dwudziestu pięciu lat o blond włosach.
- Miło mi was poznać, jestem waszym nowym wychowawcą, nazywam się Haru! - przestawił się chłopak.
- Haru?! - pomyślał o mało nie wstając na równe nogi Min Hyuk. - A więc o tym mówił wcześniej....
Obydwoje jednak nie wiedzieli, że byli obserwowani. Na jednej z gałęzi drzew koło klasy Min Hyuka siedziała przyglądająca się wszystkiemu Ra Ra. Ona tak samo jak Haru dostała rozkaz by być niczym cień licealisty by uniknąć jakichkolwiek kłopotów, jeśli pojawi się wróg.
- Niech Raser sam sobie siedzi przy nim całymi dniami- burknęła Ra Ra z kwaśną miną.
- To jego wina, że on się tu znalazł, więc to czemu ja z Haru mamy więcej pracy niż on... - dodała rozgniewana.
- Nic się nie zmieniłaś Ra Ra, wciąż ten sam charakterek... - powiedział cichy głos za nią.
Strażniczka od razu rozpoznała ten niski i przeszywający ciało głos. Gwałtownie się obróciła widząc przed sobą Ah Rima we własnej osobie.
Nie mogła uwierzyć, że widzi go na własne oczy... tego zdrajce przez którego popełniła samobójstwo...
- Czego chcesz?! - krzyknęła wściekła.
- Uspokój się, nie przyszedłem do Min Hyuka , lecz do ciebie. Musisz być czuja Palladis już wie, że ten chłopak jest kluczem do jego mocy... - wyjaśnił chłopak o ciemnych włosach i piwnych oczach.
- Nie potrzebuję twojej pomocy! Znikaj, albo zamienię cię w pył! - zagroziła Ra Ra ze łzami w oczach kierując swoją włócznie wprost na upadłego anioła.
- Nie może być tak jak dawniej Ra Ra? W końcu byliśmy....- westchnął chłopak ze zrezygnowanym spojrzeniem.
- To czas przeszły! Chyba zapomniałeś co mi zrobiłeś!
- Zniknij stąd w tej chwili, albo naprawdę zginiesz dzisiaj z mojej ręki! - krzyknęła pełna wściekłości w sobie.
Oczy Ra Ry zaczęły emanować coraz jaśniejszym światłem wydawało się, że zaraz coś z nich wystrzeli. Ah Rim widząc zachowanie dziewczyny posmutniał po czym zniknąć zostawiając po sobie parę czarnych piór. Ra Ra bezradna z trzęsącymi dłońmi skuliła się próbując się opanować. Czuła, że to dopiero początek. Przeznaczenie naprawdę potrafi być okrutne... Na długiej przerwie Min Hyuk widząc wychodzącą z klasy Ra Won podążył za nią. Cicho, bezszelestnie, krok za krokiem zbliżał się do niej. Blondynka kierowała się do starej części szkoły, gdzie znajdowały się na zewnątrz schody przeciwpożarowe. Dziewczyna szybkim krokiem wyszła po nich na samą górę. Będąc już na dachu poczuła orzeźwiające powietrze, którego nie było można poczuć wcześniej na dole. Dach był niczym wielki plac pokryty specjalną matą. Na środku znajdował się mały magazyn z wyważonymi drzwiami. Cały dach w przeciwieństwie do nowej części szkoły nie posiadał barierek, więc wejście tam było zakazane. Jednak jak widać Ra Won nie przejmowała się tym. Min Hyuk w końcu będąc sam na sam z Ra Won z dala od innych osób postanowił wyjawić, że szedł za nią.
- Ra Won co powiesz na układ? - zapytał ni stąd ni zowąd.
Dziewczyna była zaskoczona tym, że nagle znikąd usłyszała kogoś głos, więc szybko się obróciła. Ujrzała wtedy przed sobą kolegę z klasy, którego włosy lekko powiewały na wietrze. Białe słuchawki na jego szyi od razu potrafiły się rzucić w oczy.
- Zależy co mi zaoferujesz - zaśmiała się.
Min Hyuk jednak nie chciał bawić się w coś takiego, chciał jak najszybciej załatwić to co musi bez zbędnego czekania, więc zamiast zastanawiać się co może jej dać w zamian wolnym krokiem podszedł do niej z dość groźną miną. Z kolejnymi krokami Ra Won zaczynała się czuć niepewnie, więc automatycznie delikatnie wycofywała się do tył.
- Co ty kombinujesz? - zapytała się niepewnie.
Min Hyuk jednak nic nie odpowiedział. Trzymając ręce w kieszeniach czarnych spodni przyśpieszył kierując się wciąż w jej stronę. Po chwili obydwoje znaleźli się przy końcu dachu, licealistka nie miała już gdzie się wycofać, gdyż za nią była przepaść. Stojąc na samym końcu dachu czuła jak powoli gruz zaczyna się obsypywać w dół.
W końcu mając już dość tej zabawy spojrzała na Min Hyuka poważnym spojrzeniem mówiącym by dał sobie spokój, bo jej nie przestraszy. Licealista widząc to lekko się zaśmiał po czym delikatnie zbliżył swoją twarz do twarzy dziewczyny.
- Nie wiesz do czego jestem zdolny...- szepnął tonem, który aż przyprawił Ra Won o ciarki.
Dziewczyna mając już dość szybko zamachnęła się i uderzyła chłopaka w szczękę na tyle mocno by zmienić jego wyraz twarzy. Niestety uzyskała przeciwny efekt niż chciała. Teraz oczy chłopaka wydawały się jeszcze straszniejsze, licealistka widząc go poczuła, że ma nogi jak z waty. Min Hyuk wykonał ostateczny krok ku dziewczynie co spowodowało, że straciła równowagę. Nie była już na dachu tak jak Min Hyuk...
- Chyba nie myślałaś, że cię tutaj zabiję - zaśmiał się licealista trzymając zwisającą z dachu Ra Won za rękę.
Dziewczyna czuła, że zrobiło jej się biało przed oczami, ręka ją niesamowicie bolała, czuła, że zaraz spadnie w dół. Zwisając zerknęła w dół co jeszcze pogorszyło sytuację.
- Wciągnij mnie! Słyszałeś?! Natychmiast!
Min Hyuk zgodnie z prośbą dziewczyny szybko wciągnął ją na dach. Ra Won dotykając znowu stopami gruntu odczuła ulgę. Wciąż jednak się trzęsła ze strachu. Nawet najbardziej odważne osoby w obliczu śmierci miękną. O to właśnie chodziło Min Hyukowi. Chciał pokazać dziewczynie, że nie żartuje i jest gotów zrobić wszystko by dojść do celu.
- Czego... dokładnie chcesz? - zapytała z pokorą w głosie.
- Znasz Rae Mi z naszej klasy, prawda?
- Masz zrobić piekło z jej życia w szkole - wytłumaczył.
Ra Won nie spodziewała się takiej prośby. Nie wiedziała co powiedzieć. Z natury była buntowniczką i uprzykrzała innym życie dla zabawy, jednak słysząc ton chłopaka w jakim to powiedział i widząc jego twarz poczuła, że ma do czynienia z kimś strasznym. Przerażał on ją.
- Jeśli tego nie zrobisz możesz źle skończyć - zaszantażował ją Min Hyuk.
***
Po skończeniu lekcji Se Kyung postanowiła podejść do Mi Hyuka i spytać się czy nie chciałby wracać z nią do domu, jednak zanim jej się udało cokolwiek zrobić to chłopak podszedł już do Rae Mi i wraz z nią wyszeł z klasy.
- Chcę ci jakoś się odwdzięczyć za to, że mnie ostatnio odprowadziłeś, co powiesz na kawę? - zapytała zaczesując długie włosy ręką.
Min Hyuk z miłym wyrazem twarzy od razu się zgodził. Obydwoje przebrali buty w szatni po czym zakładając kurtki zeszli po schodach ku wyjściu ze szkoły. Wszystkiemu wciąż przyglądała się Ra Ra, która przez cały dzień była niczym cień Min Hyuka. Pomimo, że nudziło ją to chodzenie tam i z powrotem za nim to jednak ujrzała dzisiaj coś czego nigdy się nie spodziewała. Inną stronę chłopaka... Podczas gdy groził Ra Won i o mało nie zrzucił jej z dachu budynku Ra Ra przecierała oczy ze zdziwienia. Nie było to zabronione jednak widząc to jak zachowuje się chłopak można dostrzec jego determinację. Widząc jego coraz głębsze starania coraz bardziej było jej go żal w końcu i tak był skazany na zniknięcie w złotym pyle jako Wymazany.
- Do jakiej szkoły chodziłeś zanim przepisałeś się tutaj? - zapytała Rae Mi pijąc kawę w kawiarni.
- Była to szkoła po drugiej stronie miasta, moi rodzice.... przeprowadzili się, więc wolałem zmienić szkołę...- skłamał.
- Musisz naprawdę dobrze się dogadywać z rodzicami, skoro nie protestowałeś przy zmianie szkoły, ja bałabym się trochę ją zmienić bo jednak mam tu przyjaciół i dobrze się ze wszystkimi dogaduje - wyjaśniła.
- Sam już nie wiem jaka jest moja relacja z rodzicami - westchnął pijąc kawę.
Zdziwiło to dość Rae Mi, jednak widząc nieobecny wzrok chłopaka zmieniła temat na coś przyjemniejszego, czyli to co lubi robić.
- Musisz uwielbiać muzykę - zaśmiała się wskazując na słuchawki Min Hyuka.
Licealista jedynie się zaśmiał i przytaknął zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć poczuł przeszywający chłód od strony okna. Niepewnie popatrzyła tam i zobaczył po drugiej stronie ulicy stojącego w cieniu Ah Rima. Podejrzanie się uśmiechał. Ich spojrzenia napotkały się, więc upały anioł mrugnął do niego po czym zniknął w cieniu. Zaniepokoiło to Min Hyuka, więc gwałtownie zaczął się rozglądać za nim, jednak bez skutku. Zniknął bez śladu....
Rae Mi i Min Hyuk porozmawiali jeszcze przez chwilę aż dopili kawę. Jako uczniowie trzeciej klasy liceum mieli bardzo dużo nauki, więc Rae Mi musiała już się zbierać do domu. Szybko zabrała swoje rzeczy i udała się na najbliższy przystanek autobusowy. Towarzyszył jej Min Hyuk, który chciał wykorzystać najmniejszą okazję by się do niej zbliżyć.
- Dziękuję za kawę - powiedział z uśmiechem na ustach chłopak.
Rae Mi była szczęśliwa, że odwdzięczyła się koledze za wcześniejszą pomoc. Ich rozmowę przerwał jednak nadjeżdżający, niebieski autobus dziewczyny, który stanął na przystanku. Szybko się pożegnali po czym Rae Mi weszła do środka siadając na samym końcu koło okna. Widząc, że jeszcze chłopak nie odszedł otworzyła okno co od razu zauważył Min Hyuk.
- Mam nadzieję, że będziemy mogli się zaprzyjaźnić!
- Na pewno! - odparł Min Hyuk delikatnym tonem.
Rae Mi ucieszyła odpowiedź chłopaka więc z uśmiechem zamknęła okno, bo autobus ruszył. Licealista odetchnął z ulgą, nie minął jeszcze tydzień, a on już zaprzyjaźnił się z Rae Mi. Wiedział, że swoich wrogów trzeba trzymać jak najbliżej. Oddalając się kilka kroków od przystanku usłyszał naglę przeraźliwy pisk opon i odgłos tuczonego szkła. Po chwili coś uderzyło na tyle głośno, że było można usłyszeć ten dźwięk w promieniu kilometra. Min Hyuk nie będąc pewnym co się stało powoli obrócił się i spojrzał za siebie. Nagle zamilkł, nie mógł nic powiedzieć. Był zdezorientowany.
- Jak to się mogło stać? - zapytał sam siebie nie dowierzając temu co widzi.
Kilkanaście metrów od niego niebieski autobus, którym jechała dziewczyna leżał wywrócony na bok. Wokół niego znajdowały się dwie małe ciężarówki całkowicie zniszczone od uderzenia. Wokół miejsca wypadku było mnóstwo aut, kierowcy wysiedli z pojazdów i zaczynali sprawdzać, czy aby na pewno nikomu nic się nie stało. Trwała wrzawa. Jedni dzwonili po pogotowie, drudzy wołali o pomoc. Jedyne miejsce, gdzie nikt nie zajrzał był pełny ludzi autobus w którym jechała Rae Mi. Dziewczyna nieprzytomna przewrócona na bok leżała między jednym siedzeniem, a zbitym oknem przylegającym do jezdni. Była ona nieprzytomna pokryta cała krwią. Nikt nie odważył się z przechodniów zbliżyć do autobusu, gdyż powoli zaczynało z niego wyciekać paliwo co znaczyło, że stał się on tykającą bombą, która w każdej chwili może wybuchnąć. Rae Mi bezradna i bezbronna znajdowała się w samym sercu tej bomby czekając na śmierć...
Koniec Rozdziału IX
Jak wam się podoba rozdział? Piszcie komentarze ^^ Wasza aktywność tutaj zachęca mnie do kontynuowania serii opowiadań i pisania tego bloga :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz