czwartek, 23 listopada 2017

Moja przygoda w Korei Rozdział I




Był jesienny wieczór. W pewnym domu w dzielnicy Gangnam do ciepłego salonu ogrzewanego kominkiem wszedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna o brązowych włosach. Końcówki włosów miał wciąż mokre, więc szybko przetarł je ręcznikiem, który miał na szyi. Wolnym krokiem podszedł do kanapy, wziął srebrnego laptopa i przepatrywał po kolei media społecznościowe. Siedząc w półciemnym pokoju oświetlonym jedynie ogniem z kominka co chwile spoglądał na dolny, lewy róg laptopa. Czekał na coś. Po chwili cisze przerwał krótkotrwały sygnał "Masz wiadomość". Chłopak szybko nacisnął na okienko i przed jego oczami ukazała się strona z jego komentarzem.Widząc, że autorka odpowiedziała na niego od razu się uśmiechnął.
- Dziękuję za twoją wczorajszą poradę. Było to bardzo pomocne...- przeczytał.
- Nie ma za co. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! - powiedział jednocześnie odpisując.
W tym czasie kilkaset kilometrów od chłopaka w małym japońskim bloku znajdowała się licealistka, która zawinięta w miękki koc odpisywała na komentarze do swojego opowiadania.
- Znowu odpisał! - stwierdziła szczęśliwa.
Po chwili jednak ich rozmowę przerwała kobieta która gwałtownie otworzyła drzwi do pokoju dziewczyny.
So Ah idź już spać! Masz jutro lekcje z samego rana! - krzyknęła mama dziewczyny z poważnym wyrazem twarzy.
So Ah szybko wyłączyła komputer i przyznając mamie racje położyła się spać. Jednak po tym jak kobieta wyszła So Ah ubrana już w piżamę wyjęła telefon i przyglądała się odpowiedzi od użytkownika kociak 134. Osoba o tej nazwie użytkownika komentowała jej opowiadania od prawie roku, więc dziewczyna zaczynała być ciekawa czy może nie zna tej osoby. Miała nawet podejrzenia, że to może ktoś z jej znajomych, jednak kiedy zapytała się ich o to to oni stanowczo zaprzeczyli. Jeśli to nie jakiś żart jej znajomych to poczuła, że zdobyła swojego pierwszego fana.
- So Ah na co czekasz? Lekcje się już skończyły! - krzyknęła zza drzwi od klasy jej przyjaciółka Mitsuki.
Widząc, że jej koleżanka nie reaguje zdziwiona podeszła do nie. Stała ona na końcu klasy przyglądając się widokom z okna. Dziewczyna nie zauważając koleżanki wciąż była daleko myślami, nagle jednak ktoś złapał ją z bark i lekko odwrócił. Mitsuki pomachała ręką przed oczami przyjaciółki z zapytaniem czy już wróciła na ziemię. Obydwie wybuchły śmiechem, po czym So Ah przeprosiła za nie zauważenie licealistki.
- O co chodzi? -zapytała przyjaciółkę o długich, brązowych włosach Mitsuki.
- Po prostu znowu zobaczyłam komentarz od tej osoby na moim blogu...jestem ciekawa kim jest i czemu podobają mu się moje pracę, wydaje mi się, że w porównaniu z innymi komentarzami jego są jakieś inne...- wyjaśniła So Ah opierając się o ścianę plecami.
- Co masz przez to na myśli?
- Sama nie wiem, ale wydaje mi się, że ta osoba naprawdę zna się na tym, bo chwali aspekty moich opowiadań, których inni nawet nie zauważają... - dodała So Ah.
Obserwując przez chwilę koleżankę Mitsuki wpadła na pewien pomysł, więc poprosiła by dziewczyna pokazała te komentarze. Z podejrzanym uśmiechem szybko wyrwała So Ah biały telefon i zaczęła coś na nim klikać. Przyjaciółka zaniepokojona tym co Mitsuki planuje chciała jak najszybciej odzyskać telefon, jednak zanim zdążyła Japonka nacisnęła ostatni przycisk wysyłają wiadomość do użytkownika kociak134.
- "Cześć, cieszę się, że komentujesz moje opowiadania, czy mogę się spytać które jest twoje ulubione?" - zaczęła czytać So Ah.
- Co zrobiłaś?! Jak mogłaś wysłać tą wiadomość?!- dodała wściekła dziewczyna. - Nawet nie mogę już jej usunąć...
Tym czasem w Seulu w dzielnicy Gangnam młody aktor o brązowych włosach i oczach ubierał czarno białą koszulę z wzorem diamentu z tył. Zaczesane włosy do tył, ostre rysy twarzy i wysoka postura sprawiały, że wyglądał niesamowicie przystojnie. Zakładając już srebrny zegarek na nadgarstek chwycił telefon ze stolika oraz kluczki do samochodu. Zamknął dom i szybkim krokiem udał się do swojego czerwonego, sportowego auta. Będąc już kilka metrów od niego nacisnął guzik otwierający drzwi oraz bramę wjazdową. Siadając w pojeździe na jasnej, pikowanej tapicerce zauważył, że dostał jakąś wiadomość. Zdziwiony odblokował telefon i widząc, że wiadomość nie pochodzi z żadnych aplikacji, lecz ze strony, gdzie czyta opowiadania dziewczyny zdziwił się i to bardzo. Szybko wyświetlił wiadomość. Czytając ją jego humor od razu się poprawił. Zaczął się uśmiechać. Szybko odpisał dziewczynie z nadzieją, że wymienią kolejne wiadomości. Szczerze mówiąc myślał on już wcześniej o napisaniu do niej, jednak był trochę nieśmiały i nie chciał się narzucać obcej osobie. Mając nadzieję, że dostanie kolejną wiadomość odłożył telefon na bok, po czym włączył silnik i wyjechał ze swojej posiadłości. Całe auto, jak i styl bycia oraz mieszkanie pokazywało, że chłopak był naprawdę bogaty i miał wysokie standardy. Po kilkunastu minutach dojechał do swojej agencji, gdzie miał umówione spotkanie z prezesem. Zostawił swój czerwony samochód na podziemnym parkingu, po czym windą udał się na najwyższe piętro. Wszyscy przechodząc koło niego nie mogli oderwać od niego wzroku, był niezmiernie popularną i znana osobą, więc wzbudzał podziw i uznanie. Po chwili zapukał do wielkich drewnianych drzwi gabinetu, po czym wszedł do środka.
- Dobrze, że jesteś Jong Suk, masz tutaj kilka propozycji zagrania w dramach - wyjaśnił prezes podając chłopakowi stos dokumentów.
Chłopak około dwudziestu pięciu lat usiadł wygodnie za poleceniem prezesa na sofie, gdzie przy kawie omawiali kolejne wystąpienie chłopaka w filmie. Wiele producentów, jak i reżyserów chciało by wystąpił on w ich najnowszym dziele, bo jest jednym z najbardziej pożądanych aktorów w Korei ze względu na swój wygląd i niesamowity talent aktorski.
- Słyszałem, że reżyser Seo wrócił do nagrywania...
- To prawda, teraz będzie odpowiedzialny za najnowszą komedie romantyczną, jesteś zainteresowany? - zapytał prezes około czterdziestki o tęgiej posturze.
- Tak, ale wtedy musiałbym zrezygnować z kilku innych propozycji... - odpowiedział Jong Suk popijając kawę.
Chłopak spojrzał uważnie na prezesa by sprawdzić, czy jest w humorze, chciał zacząć pewien temat, lecz jeśli byłby w złym humorze wiedział, że od razu jego starania pójdą na nic. Jednak na szczęście prezes był zadowolony z jego osiągnięć i było widać, że nic go dzisiaj jeszcze nie zdenerwowało.
- Czy widziałeś plik, który ci przesłałem kilka dni temu? - zapytał niepewnie Jong Suk.
- Masz na myśli te opowiadania? Tak, czytałem je... - odparł odkładając filiżankę na bok. - Według mnie osoba, która je pisze ma wielki talent, więc przesłałem je kilku producentom i stwierdzili, że chcą zrobić z nich serial...
- Naprawdę?!
- Tak.. ale jest pewien problem. Z tego co się dowiedzieliśmy to nie ma zgody na to autorki, więc chce wysłać do Japonii moją asystentkę, by sprowadziła ją tutaj... - wyjaśnił mężczyzna. - Łatwiej by było jakby ta dziewczyna mieszkała w Korei, ale po sprawdzeniu jej i namierzeniu dowiedziałem się, że mieszka w Tokyo...
Jong Suk słysząc to zdziwił się, bo nie wiedział, że dziewczyna mieszka w Japonii, chociaż to było dla niego mało ważne, bo bardziej ucieszyło go to, że dzięki jego pomocy świat będzie mógł zobaczyć jej pracę.
- Co masz dzisiaj w planach? - zapytała So Ah Mitsuki w drodze do kawiarni, gdzie miały napić się gorącej czekolady.
- Dzisiaj w nocy jest koncert Ji Mina! Kupiłam sobie bilety, więc razem z siostrą będziemy już czekać przed wejściem od 20.00 - zaśmiała się Japonka.
- Ji Min? Kto to?
- Jak to nie znasz go?! Zadebiutował kilka miesięcy temu, a jego piosenki to hity! Uwielbiam go, jest tak utalentowany i jeszcze przystojny! - wyjaśniła rozważona Mitsuki zaczesując krótkie włosy za ucho.
Nagle jednak ich rozmowę przerwał telefon Mitsuki. Niestety musiały odwołać plany pójścia do kawiarni, mimo że były już w połowie drogi, bo dziewczyna musiała wracać teraz do domu, bo zapomniała posprzątać, a jeśli nie zrobi tego to mama jej nie puści na koncert.
-Przepraszam So Ah! Pójdziemy następnym razem! - krzyknęła dziewczyna znikając za rogiem.
Koreanka jedynie potrząsnęła głową przecząco myśląc, że ta roztrzepana Mitsuki nigdy się nie zmieni. Spacerując do domu wybrała dłuższą drogę, bo uwielbiała chodzić przez centrum miasta oglądając wszystkie wystawy i dekorację. Nagle jednak ktoś ubrany w czapkę z daszkiem i okulary przeciwsłoneczne uderzył barkiem w jej ramię. Szybko jednak ta osoba odwróciła się i przeprosiła po czym zniknęła w ciemnej uliczce.
- Po co mu te okulary, jest wieczór...- westchnęła.
Kilka metrów dalej ujrzała wielki bilbord na którym były zdjęcia wokalisty o imieniu Ji Min. Miał on farbowane, rude włosy, brązowe oczy i dość ostre rysy twarzy. Sądząc po jego uśmiechu i samej postawie na zdjęciu So Ah stwierdziła, że musi być niezłym playboyem. Idąc niedaleko hotelu Atena zobaczyła tłum biegnących dziewczyn. Wydawało jej się to dość dziwne, jednak mimo to poszła dalej nie zwracając na to uwagi, gdyż dużo dziwnych rzeczy już widziała w Tokyo. Jednak kilka metrów dalej zza zakrętu wybiegł chłopak w czapce z daszkiem, którego widziała wcześniej. Ukrył on się przy ścianie budynku i zakrył się stojącym obok małym drzewkiem. Wyglądał on na dość podenerwowanego, gdyż co chwile zaglądał zza budynku, czy ktoś za nim idzie. Po chwili było można usłyszeć z daleka krzyki i nawoływania. So Ah zatrzymała się i spojrzała na ukrywającego się chłopak, który po chwili zauważył ją. Obydwoje patrzyli na siebie aż nieznajomy podbiegł do niej,  złapał ją za rękę i przyciągnął do ściany, gdzie przedtem stał. Licealistka była oparta plecami o ścianę, a on był przodem do niej podpierając się ręką obok jej głowy. Palcem dotknął ust pokazując by była cicho. So Ah z lekko otworzoną buzią przyglądała się brązowym oczom chłopaka zatrzymanych na niej. Poczuła się niekomfortowo, więc już miała krzyknąć na niego, lecz nadbiegający tłum z miejsca, skąd przybiegł chłopak sprawił, że nieznajomy by zapobiec zdradzenia swojej pozycji szybko pocałował licealistkę by zamknąć jej usta. Ten pocałunek w cieniu lampy i w ukryciu skończył się od razu jak cała grupka fanek przebiegła dalej. Wtedy chłopak rozejrzał się wokół czy aby na pewno jest bezpiecznie i puścił dziewczynę, która była czerwona jak burak. Przed chwilą nieznajomy pocałował ją wbrew jej woli. Wściekła na niego szybko zapytała o to ma znaczyć, jednak takiej odpowiedzi się nie spodziewała.
- Nie musisz mi dziękować, wiem ten pocałunek był dla ciebie niesamowitym przeżyciem i jeszcze bardziej mnie za to kochasz - powiedział chłopak zdejmując czapkę.
Oczom dziewczyny ukazał się Ji Min, sławny piosenkarz o którym mówiła Mitsuki, mimo to jednak nie dała się zwieść jego słówką, wręcz poczuła, że jest bezczelny.
- Myślisz, że wszystko ci wolno, bo jesteś gwiazdą? - zapytała wściekła. - Przynajmniej powinieneś mnie przeprosić!
- Za co? Podobało ci się przecież - zaśmiał się chłopak.
- Pomyśl o tym jak o fan serwisie - dodał mrugając do niej jednym okiem.
So Ah nie mogła tego znieść. Jeszcze nigdy nie spotkała kogoś tak zapatrzonego w siebie i bezczelnego. Zła za to co zrobił chwyciła go jedną ręką za ramię, a drugą za jego czarną kurtkę przerzucając go przez siebie na ziemię. Kiedy piosenkarz uderzył o ziemię nie mógł uwierzyć własnym oczom. Pierwszy raz został tak potraktowany...
- Pomyśl o tym jak o karze za bycie bezczelnym! - odpowiedziała z podniesionym głosem So Ah.
Ji Min z otworzonymi szeroko oczami i bolącymi plecami od ciosu patrzył jak nieznajoma dziewczyna znika za rogiem. Przyglądając się jej poczuł coś dziwnego, czego jeszcze nigdy nie czuł. Był zażenowany tym co zrobił, jak i czuł się upokorzony. Szybko wstał z ziemi i pobiegł za dziewczyną by wszystko wyjaśnić, jednak wychodząc zza zakrętu na większą ulicę od razu otoczyły go fanki z prośbą o autografy. Ji Min nie miał jak przepchnąć się miedzy nimi, więc tylko z daleka oglądał jak dziewczyna, a potem zarys jej sylwetki znika w oddali...

Koniec Rozdziału I

Jak wam się podoba pierwszy rozdział? Komentarze przyśpieszają rozdziały ;)

1 komentarz: