sobota, 2 września 2017

Smoczy Tron Rozdział VII




- Sung San żyję... - odparł chłopak z czarnymi włosami.
Ha Na słysząc to poderwała się i podbiegła do niego z wieloma pytaniami typu skąd o tym wie oraz gdzie jest jej narzeczony.
- Chyba czas żebym ci w końcu opowiedział coś o sobie cesarzowo... - wytłumaczył Jun Ho.
Chłopak poprosił Ha Nę by położyła się na łóżku by odpoczęła, a w tym czasie on opowie jej o wszystkim. Jun Ho zaczął od tego, że on oraz wszyscy ludzie, którzy są w bazie należą do stowarzyszenia czerwonego pól księżyca, a przynajmniej należeli.
- Po tym jak przejęłaś tron plemię czerwonego księżyca zostało podzielone na dwie części. Jedną cześć, która uznaje ciebie jako władczynie, oraz tą drugą, która twierdzi, że to oni posiadają prawowitego następce tronu Ayushidary.
- Prawowitego następce? - zapytała zdziwiona Hye Ri i Ha Na jednocześnie.
Wtedy przypomniało się Ha Nie jak jeszcze za czasów, gdy pojmali jedną z członkiń plemienia ona przekazała im podobną wieść.
- Kim jest ta osoba?- dodały
- Nie wiemy, lecz według plemienia to właśnie ta osoba powinna zasiąść na tronie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ha Na była zaskoczona tym co usłyszała. Kto może mieć prawo zasiąść na tronie oprócz niej i Hye Ri?!
- To gdzie jest Sung San, czemu nie wrócił? - dopytała się Hye Ri.
- Został pojmany przez wrogie oddziały wraz z moim kuzynem... - odparł Jun Ho. - Ostatnio dostałem wiadomość, że uciekli z niewoli i ukrywają się przy granicy...
-Czemu? Skoro mogą wrócić i ukryć się tutaj?!
- Z listu który dostałem wynika, że uratowało ich Plemię Czerwonego Pół Księżyca, które nie uznaje ciebie za władczynie...obydwoje postanowili zbadać kim jest ich władca by ci pomóc cesarzowo.... - wyjaśnił wszystko Jun Ho.
Ha Na nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Chciała jak najszybciej spotkać Sung Sana, lecz widząc, że jest on na terytorium trzeciego wroga załamała się jeszcze bardziej.
- Mój kuzyn De Hwi napisał, że dołączyli do plemienia by być dla nas wsparciem w szeregach wroga...
- To znaczy, że jeśli ich odkryją to zginą... - wyszeptała jakby nieobecna Ha Na.
Cesarzowa poczuła, że serce jej pęka. Z jednej strony cieszyła się, że Sung San żyje, lecz z drugiej strony to szczęście przytłoczyło zamartwianie się, że jej ukochany może zginąć...
Hye Ri widząc posmutniałą twarz młodszej siostry objęła ją ramieniem by dodać jej otuchy.
- Ha Na, jesteś teraz w ciąży, nie możesz działać pochopnie... - stwierdziła czytając jakby w myślach siostry.
Cesarzowa spojrzała na Hye Ri smutnymi oczami w których było można zauważyć również determinację.
- Jestem cesarzowa tego kraju, to ja jestem odpowiedzialna za wszystkich poddanych, nie mogę stać i patrzeć na wszystko z dala!
Hye Ri słysząc to przytuliła mocno siostrę powtarzając, że rozumie co czuję. Ha Na postanowiła zostać w kryjówce, aż jej rany się nie zagoją, gdyż nie chciała narażać zdrowia dziecka.

***

Wieczorem każdy wrócił do swoich komnat, jednak po podziemi wciąż krzątała się Hye Ri. Szła ona w stronę pokoju medyka, gdzie chciała spotkać Se Hyuna. Ręką odsunęła zasłonę oddzielającą łóżko, gdzie leżał chłopak od reszty pomieszczenia. Weszła do środka i przysiadła na krześle obok. Z poczuciem winy chwyciła delikatnie rękami dłoń chłopaka i ze łzami w oczach zaczęła go przepraszać z nadzieją, że chłopak wyzdrowieje. Se Hyun słysząc cichutkie szeptanie otworzył oczy i zobaczył jak przez mgłę czarnowłosą dziewczynę płaczącą nad nim... Zdetronizowany książę powoli podniósł swoją drugą dłoń i pogładził nią policzek zbierając łzy dziewczyny.
- Nie płacz...
- Jesteś ładniejsza...bez tych łez... - stwierdził Se Hyun po czym delikatnie się zaśmiał.
Niestety nawet minimalny śmiech sprawił, że wykrzywił się po chwili z bólu.
- Naprawdę cię przepraszam... - powiedziała spoglądając w brązowe oczy chłopaka.
Obydwoje nie wiedzieli, że przygląda im się Ha Na. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Była ciekawa kiedy jej starsza siostra zrozumie, że zakochała się w Se Hyunie i vice versa... Jednak patrząc tak na nich przypomniała sobie jej romantyczne chwile z Sung Sanem. Chciała znowu to przeżyć... Powiedzieć mu o dziecku... Znowu go przytulić...pocałować....

***

Minęły dwa tygodnie od kiedy Ha Na dowiedziała się o dziecku... Rany Se Hyuna i cesarzowej oraz rana na nodze Hye Ri zagoiły się, więc cała grupa zaczęła planować co dalej. Jun Ho przez cały czas dostawał listy od kuzyna z informacjami, które dochodziły do niego dzięki poczcie sowiej.
Nagle Jun Ho wbiegł przestraszony wiadomościami do sali narad, gdzie cała reszta planowała odbicie pałacu.
- Granice Joseon przeszedł Jong Min! - krzyknął chłopak.
- Mój brat?! - wykrzyknął zdziwiony Se Hyun.
- Sądząc po dobrym wywiadzie Plemienia Czerwonego Pół Księżyca to książę przybył do Joseon by zasiąść na tronie cesarskim...
- Ale przecież Meiko jest w pałacu? Ona nie zasiądzie na tronie?! - zapytała zdezorientowana Hye Ri.
- Meiko ma zostać osobą, która będzie sterowała całym pałacem. Skarbcem, żołnierzami i przyszłym, fałszywym cesarzem Jong Minem... - wytłumaczył Jun Ho. - Twój brat Se Hyun będzie jedynie siedział na tronie i będzie pełnił funkcję reprezentacyjną...Meiko będzie osądzać i rozkazywać...
- Czyli to prawda, że podpisali sojusz... - odparła Ha Na. - Musimy jakoś dostać się do pałacu!
- Nie zostaną oni władcami tego państwa!  - dodała.
- Dlaczego jesteś taka pewna? - dopytali się wszyscy.
Ha Na zaśmiała się odpowiadając, że o wszystko już zadbała przed najazdem wroga.
- Meiko torturowała mnie bo chciała się dowiedzieć, gdzie ukryłam pieczęć cesarską.... - wyjaśniła cesarzowa.
- Gdzie ją ukryłaś? - zapytali wszyscy razem.
- W podziemnym pomieszczeniu, jeśli nie zna się metody jak tam wejść to nikt nie odnajdzie tego miejsca....
- Ha Na jesteś genialna!- krzyknęła Hye Ri przytulając mocno siostrę.
Dziewczyna była szczęśliwa, że wszyscy pochwalili jej pomysł, jednak nawet ukrycie pieczęci nie zaspokajało cesarzowej. Dziewczyna wiedziała, że musi odzyskać tron dlatego potrzebowała na dworze cesarskim szpiega.
- Ale jak mamy się tam dostać?! Zabiją nas wszystkich... - stwierdził posmutniały Yi Han.
- Musimy wysłać tam kogoś, komu ufamy, a nasi przeciwnicy go nie znają
- Znam taką osobę! - stwierdziła zadowolona Ha Na.
Kilka godzin później cała grupa jechała konno po górskich szlakach rozglądając się wokół dokąd prowadzi ich jadąca na przodzie Ha Na. By nie przykuwać niczyjej uwagi każdy z nich ubrał się w normalne szlacheckie ubrania. Po długiej jeździe w głąb lasu w końcu natrafili na rzekę. Ha Na rozglądnęła się wokół i odetchnęła świeżym powietrzem. Mnóstwo zieleni, szum wody... Te widoki potrafiły przywoływał wspomnienia.
- To tutaj zostałam znaleziona, gdy skończyłam z urwiska by ratować się z Sung Sanem... - wyjaśniła dziewczyna.
- Naprawdę? Sung Sana znalazłem daleko stąd... nic dziwnego, że wszyscy myśleli, że zginęłaś...
- Ale co tu robimy? - dopytał się niepewny Yi Han.
- Chodźcie za mną! - poinstruowała Ha Na przedzierając się przez wielkie zarośla. Po kilku metrach zobaczyła obozowisko. Przy ognisku siedzieli jej starzy znajomi z cyrku.
- Ren, Kang Min! - wykrzyknęła uradowana ich widokiem.
- Cesarzowo, ty żyjesz! - wykrzyknęli mężczyźni.
Japończyk Ren podszedł uradowany widokiem dziewczyny. Podczas jej pięcioletniego pobytu w cyrku zaczął traktować ją jak siostrę. Natomiast Kang Min był dla wszystkich niczym młodszy brat. Ha Na przywitała się ze wszystkimi osobami z cyrku i przedstawiła swoich przyjaciół, oraz odnalezioną siostrę. Po godzinie rozmów wszyscy siedzieli przy ognisku.
- Ale czemu tak nagle nas odwiedziłaś? - zapytał zdziwiony Kang Min. - Słyszeliśmy o przejęciu pałacu...musisz uważać na siebie, bo Meiko na pewno nie zostawi cię przy życiu...
Ren słysząc to szturchnął chłopaka w brzuch by już przestał dołować wszystkich i psuć miłą atmosferę.
- Właściwie to mam próbę do was wszystkich....
- Czy dołączycie do nas i pomożecie mi odzyskać tron?- zapytała niepewnie.
- Cesarzowo to dla nas zaszczyt! Ale w czym możemy ci pomóc? Jesteśmy tylko cyrkowcami... - odparł Ren.
- Jesteście również moimi przyjaciółmi, więc liczę na was...- odpowiedziała z uśmiechem Ha Na. - A gdzie jest Su Jin?
Cesarzowa dowiedziała się, że siostra Sung Sana udała się głębiej w las by potrenować chodzenie po linie, jednak patrząc, że już jest noc to powinna zaraz wrócić. Nagle zza krzaków wyłoniła się postać dziewczyny z lekko związanym kucykiem. Ubrana była w różowo czarny stój z poszarpanymi końcami.
- Ha Na?! - wykrzyknęła niepewna tego czy poprawie zobaczyła przyjaciółkę.
Jednak widząc twarz dziewczyny szybko podbiegła do niej i przytuliła mocno.
- Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłam...poza tym martwiłam się o ciebie! - powiedziała cyrkówka stojąca koło szarego tygrysa o imieniu Sae.
- A gdzie Sung San? - zapytała rozglądając się wokół za bratem.
Ha Na była zdziwiona tym, że dziewczyna nic nie wie, więc usiadły razem i wyjaśniła co się stało w ostatnim czasie w pałacu...
- Będę ciocią?! - wykrzyczała dziewczyn podekscytowana.
Ha Na uśmiechnęła się na widok zadowolenia jej przyjaciółki po czym przeszła do sedna sprawy dlaczego przyjechała tutaj. Cesarzowa poprosiła cyrkówkę by ona wraz z innymi cyrkowcami dali pokaz na przyjęciu powitalnym dla Jong Min w pałacu.
- Ale dlaczego? - dopytała się dziewczyna w czarno różowym stroju.
- Chcę żebyś została szpiegiem na dworze cesarskim... - wyjaśniła Ha Na. - Musisz uwieść Jong Mina i sprawić by zerwał sojusz z Meiko.
- Kiedy podzielimy siły wroga będziemy mogli ich wszystkich pokonać, a ja odzyskam tron! - dodała cesarzowa.
Wszyscy zebrani przy ognisku byli zaskoczeni planem dziewczyny. Nigdy nie spodziewali się, że Ha Na coś takiego wymyśli. Yi Han i Jun Ho zrozumieli, że jeśli chodzi o strategiczne rzeczy to Ha Na jest jedyna w swoim rodzaju.
Tym czasem kilkanaście kilometrów od cesarzowej pod ziemią, niedaleko granicy trwała narada Plemienia Czerwonego Pół Księżyca. Na środku stał wielki stół przy którym siedziało ponad 50 osób. Była to rada plemienia... Jednak najbardziej rzucającą się osobą w oczy była osoba ubrana w czarno białe szaty. Był to chłopak o średniej długości czarnych włosach oraz brązowych oczach. Jego wygląd nie raz zatrzymywał dech w piersiach u szlachcianek, które nie wiedziały kim tak naprawdę jest obiekt ich westchnień. Chłopak był pretendentem do tronu Joseon, którego popierało całe Plemię Czerwonego Pół Księżyca.... Jego imię odpowiadało jego urodzie... Nazywał się Seung Ho...

Podobny obraz


Koniec Rozdziału VII

Komentujcie :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz