sobota, 30 września 2017

School 2017

Znaleziony obraz


Streszczenie:


Kolejna drama z serii School. 

Szkoła Eun Ho jest pełna niesprawiedliwości i korupcji. W końcu jednak jedna osoba postanawia przywrócić wszystko na miejsce, lecz by to zrobić musi działać w ukryciu. Tak powstał sławny X, który broni praw uczniów i jest ich bohaterem. Eun Ho zafascynowana działalnością X postanawia narysować komiks o jego działaniach w szkole. Każdy jednak chce wiedzieć kim jest prawdziwy X, zarówno nauczyciele jak i uczniowie, więc w szkole rozpoczyna się polowanie na niego. 

Kim jest X? Czy Eun Ho odkryje prawdę? Jakie konsekwencje spadną na dziewczynę, gdy dowie się prawdy? Czy uda się X zmienić szkołę na lepsze? 


Podobny obraz


Kadry z dramy:

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017

Podobny obraz

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 culprit

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 culprit

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 culprit

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 culprit

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017

    Znalezione obrazy dla zapytania school 2017

Moja opinia:


Od roku czekałam na tą dramę. Wcześniej oglądałam School 2013 i 2015, więc miałam dość duże oczekiwania co do tej produkcji. Jednym zdaniem mogłabym określić to tak, że jest ona dobra, jednak według mnie nie pobiła School 2015. Zacznijmy od tego, że fabuła skupia się na tajemniczej osobie o pseudonimie X, która chce zmienić szkołę. Dzięki temu drama zyskała akcję oraz dreszczyk emocji, gdyż ile razy X był w potrzasku, a nagle odcinek się kończył? :D Wszystko było przemyślane tak, by widza zostawić w niepewności. Sama osobowość X była dla widzów czymś co sprawiło, ze sami zaczęli myśleć kim on może być. (Ja już miałam chyba z 3 podejrzenia, ale na żadne nie mogłam się zdecydować, bo były niezłe zwroty akcji) 

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 culprit gif

Z każdym odcinkiem byłam jeszcze bardziej ciekawa co dalej wymyślą autorzy dramy. W produkcji był również element romantyczny pomiędzy Eun Ho i kimś ( nie powiem, żeby nie było zbyt dużego spoilera xD) Ale ogólnie to zamiast skupiać się na jej związku to bardziej spodobał mi się wątek nauczyciela i tej policjantki. Nie zabrakło u nich nawet sceny z parasolką z dramy Goblin :D 

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 drama  teacher gif

Poza tym myślę, że produkcja była dość dobrze wykonana, gra aktorska była na dobrym poziomie 
(do dramy wybierali mniej znanych aktorów) Jak każda drama z dreszczykiem emocji znajdowały się też tutaj epickie sceny, które było można zapamiętać na długo. ( Nigdy nie zapomnę jak X manipulował nauczycielami xD) 

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 culprit gif

Podsumowując fabuła naprawdę wciąga, lecz jednak nie tak jak w przypadku School 2015. Główni aktorzy są naprawdę fajnie zagrani, więc jest pełno komedii, lecz i również scen przy których widzowi zatrzyma się serce :D 

Ocena: 8/10
Gatunek: Komedia, Szkoła, Romans
Liczba odcinków: 16
Rok emisji: 2017 


Muzyka:


"Believe In" 


"I Hope I’ll Reach You"


"I Pray 4 You"


"Going Home"



Trailer:



W rolach głównych:



Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 drama eun ho

Kim Se Jeong jako Ra Eun Ho

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 drama tae woon

Kim Jung Hyun jako Hyun Tae Woon

Znalezione obrazy dla zapytania school 2017 drama dae hwi

Jang Dong Yoon jako Sung Dae Hwi







sobota, 23 września 2017

Alternatywa Rozdział VIII




Nagle światła dla pieszych zmieniły kolor na zielone. Min Hyuk już miał przejść przez ulicę, gdy nagle po drugiej stronie zobaczył dziewczynę o czarno brązowych włosach trzymającą czerwoną parasolkę. Była to Se Kyung. Licealistka widząc chłopaka po drugiej stronie zaniemówiła i znieruchomiała. Parasolka przechylił jej się w ręce i opadła na mokry chodnik. Krople deszczu spadały prosto na nią zwilżając jej włosy.
- Se Kyung... - pomyślał chłopak uśmiechając się lekko.
Dziewczyna jednak zaskoczyła go swoim znieruchomieniem i wypuszczeniem parasola z ręki . Po chwili ujrzał ją biegnącą wprost w jego stronę. Ciemne włosy dziewczyny falowały na wietrze, a w oczach widniały łzy pomieszane z kroplami deszczu. Se Kyung szybko rzuciła się z otwartymi ramionami na Min Hyuka przewracając go na ziemie. Mocno go przytuliła co niezmiernie go zdziwiło.
- Min Hyuk! - szepnęła dziewczyna.
Oczy chłopaka powiększyły się ze zdziwienia. Nie wiedział jak to jest możliwe, że Se Kyung go pamięta, skoro został wymazany ze wspomnień wszystkich osób...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`

Min Hyuk leżąc na wilgotnej ziemi nie mógł zrozumieć jak to możliwe, że Se Kyung go wciąż rozpoznaje.
- Co tu się dzieję?!-pomyślał zdezorientowany.
Dziewczyna wciąż ze łzami w oczach wstała i podała rękę chłopakowi by mu pomóc wstać.
- Co się stało? Jak to możliwe, że nie umarłeś?- zapytała nie dowierzając, że go widzi.
Min Hyuk nie wiedział co ma odpowiedzieć. Haru ani Ra Ra nie mówili mu jak się ma w takiej sytuacji zachować. Patrząc na zapłakaną twarz dziewczyny poczuł, że i ona musiała za nim tęsknić, ale dlaczego wciąż to pamięta? Licealista zaczął nawet rozważać, że może wszystko wróciło do normy, więc czym prędzej podbiegł do zaparkowanego obok samochodu i przejrzał się w bocznym lusterku. Nagle posmutniał, cała radość i euforia prysły w jednej sekundzie. Jego oczy wciąż miały złoty kolor.... Cały czas był wymazaną osobą z życia innych... Se Kyung nie wiedziała o co chodzi więc podeszła do chłopaka i uważnie przyglądnęła mu się. Chciała wszystkiego się dowiedzieć, jednak widząc złote oczy chłopaka zaniemówiła. Było to dziwne, że mogła ona zobaczyć ich złoty kolor, gdyż wszyscy inni widzieli normalne brązowe oczy. Wszystkie pytania które miała w głowie nagle zniknęły. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziała... Min Hyuk chciał porozmawiać z Se Kyung. Była ona jedyną osobą która wciąż go pamiętała. Mimo iż nie wiedział jak to możliwe to był szczęśliwy.
- Min..Hyuk..- wyszeptała dziewczyna wciąż patrząc na kolor oczu chłopaka.
Nie zdążyła jednak nic więcej powiedzieć bo Min Hyuk złapał ją za rękę i pociągnął ku małej kawiarni naprzeciwko. Padało dość mocno więc chłopak nie chcąc by dziewczyna przemokła do suchej nitki pomyślał o znalezieniu cichego miejsca do rozmowy. Obydwoje po chwili siedzieli już w kawiarni i czekali na zrealizowanie zamówienia na dwie gorące herbaty. Se Kyung wydawała się jakby nieobecna. Cały czas patrzyła na swoją dłoń którą wcześniej trzymał licealista. Nagle znowu popatrzyła na kelnera, który przyjął zamówienie Min Hyuka.
- Jeśli byłbyś duchem... nie mógłbyś zamówić herbaty ani... trzymać mnie za rękę...- wyszeptała wstrząśnięta tym co się wydarzyło.
Min Hyuk wiedział już, że trudno będzie skłamać Se Kyung bo za dużo już się dowiedziała. Patrząc na nią, zobaczył szczerą osobę, która naprawdę chce poznać prawdę. Wtedy zdecydował się...zdecydował się powiedzieć prawdę. Jednak zanim otworzył buzie by wypowiedzieć zdanie Se Kyung zabrała głos.
- Widziałam na własne oczy jak umarłeś... W dniu twojego pogrzebu nagle wszyscy zniknęli... twoja rodzina też... - opowiedziała.- W szkole nagle twoje miejsce zajęła dziewczyna o imieniu Rae Mi, a o twojej śmierci jak i o tobie nikt nie pamiętał...
- Tak naprawdę to przez moją głupotę ta dziewczyna przywłaszczyła sobie moje życie... - wytłumaczył posmutniały chłopak.
- Co masz przez to na myśli? Kim tak właściwie teraz jesteś? - zapytała nie wiedząc już nic z tego co usłyszała dziewczyna.
Wszystko co się wydarzyło ostatnio wydawało się Se Kyung naprawdę dziwne, więc miała nadzieję, że przynajmniej Min Hyuk lub ktokolwiek wytłumaczy jej wszystko. Jednak prawda była jeszcze bardziej skomplikowana... Kiedy wysłuchała całej historii Min Hyuka zaczęła mu współczuć, nie sądziła, że coś takiego może się naprawdę stać.
- Czyli wrócisz jeśli sprawisz by Rae Mi powiedziała, że wolałaby się nigdy nie urodzić? - dopytała się by być pewną.
- Dokładnie...
- Więc jaki masz plan?
- Zniszczyć ją, a co innego? To tylko moja podróbka...

***

W tym czasie Raser w swoim biurze miał nieoczekiwanego gościa. Była nim Nanbe, która po usłyszeniu jak i omówieniu wszystkiego dotyczącego Min Hyuka postanowiła porozmawiać z Raserem o tym co zrobił.
- Jak mogłeś?! Nie tak powinien działać ten świat! Wiesz, że Min Hyuk nie jest jednym z nas i nie powinien! - krzyknęła rozczarowana zachowaniem Rasera kobieta.
Mężczyzna siedząc przy biurku przeglądał dokumenty, lecz słysząc obelgi Nanbe gwałtownie wstał odsuwając obrotowy fotel na bok.
- No a co miałem zrobić?! To był naprawdę dziwny przypadek! Zresztą już wszystko to przeszłość teraz nic nie można naprawić! - podniósł swój ton cały czerwony ze złości Raser wymachując rękami.
- To po co mówiłeś mu o misji powrotnej?! Nie uważasz, ze to zbyt okrutne? Dobrze wiesz, że jeśli zmusi Rae Mi do wypowiedzenia tych słów by nigdy się nie urodziła to wtedy on zniknie!
- Sam znalazł papiery jednego z uczestników tej misji, co miałem zrobić?! - krzyknął jeszcze głośniej Raser. - A co miałem mu powiedzieć, że odebraliśmy mu życie niechcący?!

Znalezione obrazy dla zapytania kim sang ho

- Wstyd mi za ciebie Raser... Teraz historia może znowu się powtórzyć... - odparła posmutniała Nanbe spoglądając na ścianę, gdzie wisiały akta Paladisa.
Nanbe nie mogła już znieść bezsensownej kłótni z Raserem. Wiedziała, że nic się nie zmieni nawet jakby chcieli wszystko odkręcić. Nikt z nich nie miał tyle mocy by wskrzesić osobę wymazaną, a co za tym idzie nie ma czegoś takiego jak powrót na Ziemię... Min Hyuk może starać się ile chce, lecz nigdy nie wróci do rodziny, a nawet jeśli wypełni misję to i tak obróci się w pył...
Po wyjściu Nanbe Raser ochłonął trochę. Usiadł wygodnie w swoim skórzanym fotelu i zamknął oczy by się odprężyć. Zawędrował swoimi myślami do dnia kiedy po raz pierwszy w jego gabinecie pojawił się Paladis, władca Czarnej Sfery. Wtedy był jeszcze normalnym człowiekiem, który bardzo chciał wrócić na Ziemię. Udało mu się wypełnić misję, więc tylko czekał by wrócić, jednak dowiedział się, że został oszukany i nie będzie w stanie wrócić jak i zamieni się w pył. Zawarł więc pakt z upadłymi aniołami, który ochronił go przed zamienienie się w złote drobinki... Poprzysiągł zemstę na wszystkich Wymazanych, a w szczególności Raserze i Nanbe... Raser przypominając sobie rozzłoszczoną i rozżaloną twarz Paladisa zrozumiał, że Nanbe miała rację. Historia znowu może się powtórzyć... A jeśli się to stanie to wszyscy znikną na zawsze...
- Haru, Ra Ra musicie pilnować Min Hyuka, bądźcie też czujni, bo wrogowie mogą się czaić wszędzie...- pomyślał mężczyzna przesyłając tą myśl automatycznie do mózgów Haru i Rary.
Haru po otrzymaniu wiadomości spojrzał na Ra Re zaniepokojony, Obydwoje poczuli, że od nich zależy wiele rzeczy. Wszystko stało się bardziej skąplikowanę niż było wcześniej...

***

Następnego dnia rano Min Hyuk zbierał się do szkoły i pakując książki myślał nad swoim planem, którym wymyślił wczorajszej nocy.
Haru wcześnie rano opuścił mieszkanie, gdyż udał się na spotkanie z Nanbe. W domu została tylko Ra Ra, która leżała na kanapie i oglądała program muzyczny. Min Hyuk patrząc na nią wylegującą się w taką ładną pogodę zaśmiał się i stwierdził, że jest naprawdę leniwa. W odpowiedzi dziewczyna spiorunowała go fioletowym spojrzeniem co przeraziło go tak bardzo, że od razu wybiegł z mieszkania. Ubrany w swój mundurek szedł na przestanek autobusowy rozmyślając jak zacząć działać by nikt nie nabrał podejrzeń. Wciąż zamyślony skasował bilet i udał się na sam tył autobusu. Usiadł koło okna przyglądając się przemijającym widokom podczas jazdy. Nagle ktoś usiał koło niego. Była to Se Kyung, która jak się okazało jeździ tym samym autobusem do szkoły. Słuchała ona muzyki na małych, czarnych słuchawkach, więc skupiona na tym dopiero po chwili zauważyła chłopaka.
- Nad czym tak myślisz? - zapytała zaciekawiona. - Wymyśliłeś coś konkretnego na dzisiaj?
- Ooo nie zauważyłem cię...tak wszystko już mam zaplanowane - wyjaśnił chłopak zdziwiony widokiem koleżanki.
Przez resztę drogi obydwoje rozmawiali ze sobą o planie chłopaka, jak i o rzeczach, które przytrafiły się mu w Świecie Wymazanych. Se Kyung była tego naprawdę ciekawa, lecz bała się trochę czy aby na pewno ona ma prawo wiedzieć o tym.
- Co jeśli twoi strażnicy odkryją, że znam prawdę? - zapytała zmartwiona.
- Nie mogą się dowiedzieć, bo inaczej obydwoje możemy być w niebezpieczeństwie...
Przez resztę drogi obydwoje słuchali muzyki w milczeniu. Se Kyung co jakiś czas zerkała na zapatrzonego w przestrzeń chłopaka zastanawiając się jak bardzo musi cierpieć...
Pierwsze trzy lekcje minęły bardzo szybko. Nadszedł czas na przerwę obiadową, więc do stolika Min Hyuka podbiegło parę dziewczyn z klasy mając nadzieję, że zje z nimi. Chłopak jednak grzecznie odmówił i szybko wyszedł z klasy. Zdziwiło to zarówno otaczające go wcześniej dziewczyny jak i Rae Mi, która od jakiegoś czasu go obserwowała.
Nagle jedna z dziewczyn gwałtownie odsunęła krzesło i przeciągając się w ławce rozglądnęła się po klasie. Miła ona rozpięty mundurek, a pod nim czarną koszulkę. Zamiast trampek miała na sobie czarne glany. Jej styl dopełniały średniej długości farbowane, blond włosy. Miała ona na imię Ra Won...Kiedy wstała cała klasa aż podskoczyła z przerażenia. Każdy bał się jej, gdyż była znana z wielu bójek i przenosin ze szkoły do szkoły. To była jej szósta szkoła, do której przeniosła się kilka tygodni temu. Mimo swojego wyglądu i zachowania była dość mądra by być w klasie A, więc nikt z nauczycieli, ani uczniów nie mógł nic zrobić.

***

Na stołówce było naprawdę tłoczno. Z dwóch stron ustawiły się dwie wielkie kolejki uczniów czekających na dostanie obiadu. Min Hyuk po wzięciu tacy i nabraniu sobie jedzenia usiadł na przodzie stołówki  jedząc w spokoju. Po chwili przysiadła się do niego Se Kyung, na której talerzu dominował ryż i warzywa.
- Wygląda na to, że twój plan stoi wciąż w miejscu... stwierdziła dziewczyna patrząc ukradkiem na idącą pomiędzy stołami Rae Mi.
Min Hyuk jednak milczał i zajadał się ryżem z dodatkiem kurczaka.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknęła Ra Won widząc, że Rae Mi wyrzuciła na nią jedzenie ze swojej tacy.
Oczywiście wszystko to zdarzyło się przez przypadek, jednak Ra Won ze względu na to, że była w gorącej wodzie kąpana od razu zrobiła z tego aferę na skale całej szkoły.

Znalezione obrazy dla zapytania Ha Seung-Ri school 2017 

Zaczęła krzyczeć na dziewczynę, która wciąż przepraszała ją. Rae Mi ze spuszczoną głową wyjęła z kieszeni chusteczkę i próbowała obetrzeć zaplamiony mundurek dziewczyny, jednak Ra Won widząc, że dziewczyna ją dotknęła szybko odepchnęła ją na bok z oburzeniem. Biedna Rae Mi upadła na ziemię i uderzyła się dłonią w krzesło. Trzymając drugą ręką zaczerwieniony nadgarstek wstała i znowu zaczęła przepraszać bez obwiniania dziewczyny o to, że ją skrzywdziła.
 Ra Won z każdą sekunda stawała się coraz wścieklejsza, w końcu te długotrwałe przeprosiny i sam charakter Rae Mi sprawił, że Ra Won podniosła rękę by ją spoliczkować, jednak podczas zamachu ktoś zatrzymał ją chwytają za nadgarstek. W całej sali rozległ się dźwięk uderzania ręką o skórę drugiej osoby.
- Nie mieszaj się, to nie twoja sprawa! - krzyknęła lekceważąco Ra Won.
- Daj spokój, nie zrobiła tego celowo - odparł spokojnym głosem Min Hyuk, który wcześniej zablokował jej uderzenie.
Rae Mi zdziwiona zachowaniem chłopaka wzruszyła się odrobinę. Myślała, że jej nie lubi, a jednak to jedynie on jej pomógł w tej sytuacji. Min Hyuk widząc, że Ra Won znowu zbliżyła się do dziewczyny skierował ku niej ostre, piorunujące spojrzenie. Nie przypominał wtedy siebie...Był niczym inna osoba o innym charakterze... Ta nagła zmiana zdziwiła, wręcz nawet przeraziła Ra Won, która automatycznie cofnęła się do tył. Min Hyuk zmartwiony o dziewczynę wrócił do miłego wyrazu twarzy i podszedł do Rae Mi po czym chwycił ją za tą nie zranioną dłoń i wyprowadził ze stołówki. Cała szkoła patrzyła się na ich wychodzące sylwetki ze zdziwieniem.
- A więc to planujesz... - pomyślała Se Kyung podpierając twarz ręką.
- Całkiem nieźle - szepnęła jakby do siebie z dziwnym uśmiechem na twarzy.
W tym czasie Rae Mi i Min Hyuk szli długim korytarzem w ciszy nie oglądając się za siebie. W końcu zażenowana dziewczyna puściła rękę chłopaka i zatrzymała się w miejscu.
- Dokąd mnie prowadzisz... - zapytała niepewnie.
Min Hyuk obrócił się przodem do niej i dłonią uniósł jej podbródek ku górze po czym palcem pokazał na tabliczkę koło nich.
- "Gabinet pielęgniarki..." - przeczytała Rae Mi.
- Idź niech ci opatrzy nadgarstek
Po tych słowach chłopak puścił ją i sam udał się do klasy, gdyż za chwile miała zacząć się kolejna lekcja. Klasa jak na razie jeszcze świeciła pustkami, lecz po paru minutach wszyscy wrócili ze stołówki. Widząc siedzącego w ławce Min Hyuka patrzącego przez okno zaczęły narastać szepty. Każdy już wiedział o tym, że Min Hyuk postawił się Ra Won.
- Jesteś tego pewien?- zapytała Se Kyung siadając koło chłopaka.
- Jak niczego innego - odparł bez zastanowienia. - Zresztą to już się zaczęło...
- W takim razie pomogę ci, zrobię co w mojej mocy... - dodała dziewczyna otwierając zeszyt do matematyki.
- Czemu miałabyś?
- Bo nie chce byś znowu cierpiał...
Ich rozmowę przerwał nauczyciel, który zaczął sprawdzać obecność. Po kolei każda osoba podchodziła do tablica i rozwiązywała zadanie, po około piętnastu minutach drzwi do klasy się otworzył i cichutko do środka weszła Rae Mi by nikomu nie przeszkadzać.
- Gdzie byłaś? - zapytał nauczyciel z groźną miną, myśląc, że zaczęła wagarować.
- U pielęgniarki... - wyjaśniła pokazując zawiniętą dłoń bandażem.
Nauczyciel nic się już nie odezwał tylko gestem pokazał by usiadła na swoim miejscu. Otwierając książki spojrzała na skupionego na lekcji Min Hyuka wiedziała, że powinna mu jakoś podziękować.
Wszystkim może się wydawać, że chłopak jest skupiony na lekcji, jednak tak naprawdę myślał on nad kolejnymi krokami jego planu pozbycia się Rae Mi. Nie uczył się, bo wiedział, że jeśli nie wypełni misji wciągu 3 miesięcy to i tak zniknie, więc po co byłaby mu ta nauka?
Pod koniec ostatniej lekcji zaczęło dość mocno padać, więc Min Hyuk zatrzymał się przy wyjściu ze szkoły widząc, że Rae Mi przygląda się spadającym kroplą z niezadowoloną miną. Domyślił się, że najprawdopodobniej zapomniała parasola.
- Jakoś muszę wrócić do domu...to w końcu tylko mały deszczyk - pomyślała ruszając przed siebie.
Jednak nagle zatrzymała się widząc, że ktoś rozłożył nad nią żółty parasol. Gwałtownie się odwróciła i zobaczyła przed sobą wysokiego chłopaka o farbowanych brązowych włosach.
- Odprowadzę cię skoro nie masz parasola... - powiedział delikatnym tonem Min Hyuk patrząc dziewczynie w brązowe oczy.
- Nie..nie trzeba... dam sobie sama radę...- odparła zakłopotana.
- W takim razie weź ten parasol, mam drugi w szkole... - skłamał chłopak.
Rae Mi nie była pewna tego co ma zrobić, jednak w końcu zdecydowała się wziąć parasol od chłopaka. chwyciła plastikową rączkę dłonią, lecz nagle wykrzywiła się z bólu. Jej zraniony nadgarstek nie pozwolił jej na trzymanie parasola.
- No widzisz, jednak będę musiał cie odprowadzić
- Dziękuję... - wydusiła z siebie w końcu dziewczyna.
Przez większość drogi obydwoje szli w ciszy przysłuchując się uderzającym kroplą deszczu o parasol i chodnik. Przerwała to jednak Rae Mi, która postanowiła podziękować chłopakowi za to co zrobił dla niej. Min Hyuk uśmiechnął się przez co dziewczyna pomyślała, że tak wygląda jeszcze bardziej przystojnie.
- Gdzie wcześniej chodziłeś do szkoły? - zapytała chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o nowym znajomym.
- Chodziłem do...liceum Han Ilon... - skłamał chłopak przypominając sobie pierwszą lepszą nazwę liceum z okolicy.
- Czemu się przepisałeś?
- Tu jest lepszy poziom... - ciągnął kłamstwo Min Hyuk.
Zanim się obejrzeli byli już pod drzwiami starego domu Min Hyuka i obecnego domu Rae Mi. Od razu drzwi otworzyła mama dziewczyny, która widząc, że przyszła z kolegą zdziwiła się, gdyż nie widziała go  wcześniej z Rae Mi.
- Dzień dobry, nazywam się...Min Hyuk.....
Chciał już się pożegnać, bo trudno mu było patrzeć na mamę, która go nie pamiętała, jednak naleganie kobiety na jego zostaniu na herbatę było zbyt mocne.
Po wejściu do środka domu Min Hyuk zauważył, że wszystko wydaje się takie jak było kiedyś. Meble tak samo ułożone, nawet ten sam zapach lawendy, który uwielbiała jego mama.
Po zdjęciu butów kobieta zaprowadziła Min Hyuka do salonu, a w między czasie Rae Mi przygotowała herbatę.
- Mamy gościa? - zapytał się ojciec chłopaka wchodząc do salonu.
Za mężczyzną wszedł do salonu również i Jae Min, starszy bart chłopaka.
- Nie jesteś w Ameryce? - zapytał bez zastanowienia chłopak.
Wszyscy wokół popatrzyli po sobie zdziwieni skąd chłopak wie, że Jae Min studiuje w Ameryce. Nagle do chłopaka doszło co właśnie powiedział, więc chcą zmienić temat pierwsze się przedstawił.
- Min Hyuk, co za ładne imię, zawsze chciałam mieć też młodszego syna z tym imieniem - zaśmiała się mama Rae Mi.
Min Hyuk tylko spuścił wzrok słysząc to, gdyż nie wiedział co odpowiedzieć. Po chwili wszyscy już siedzieli i popijali ciepłą herbatę. Z jednej strony Min Hyuk był szczęśliwy widząc znowu rodzinę, lecz z drugiej strony bolało go serce, gdy go nie poznawali... W głębi serca miał nadzieję, że w końcu obudzi się z tego okropnego snu i znowu usłysz od mamy "Zacznij się w końcu uczyć jak twój brat Jae Min!" Pogawędka jednak nie trwała długo, gdyż po wypiciu herbaty Min Hyuk podziękował i opuścił dom pełen ciepła i wyszedł na zimną, mokrą ulicę. Przestało padać, więc złożył parasol i szedł w stronę swojego mieszkania, gdzie najpewniej już czekał Haru z Ra Rą. Nagle zza zakrętu wyszedł wysoki mężczyzna niewiele starszy od Min Hyuka ubrany  czarny golf i płaszcz. Miał on brązowe włosy i piwne oczy. Wyglądał naprawdę tajemniczo. Dziwnie się uśmiechając szedł ku niemu. Krok po kroku zbliżali się do siebie. Min Hyuk zaczął czuć w sercu niespodziewany niepokój. Miał złe przeczucia. Jednak mężczyzna przeszedł koło niego.
- Kolejna Wymazany, który chce wrócić na ziemie? - zapytał mężczyzna o brązowych włosach.
Min Hyuk gwałtownie się odwrócił i spojrzał na szatyna, którego wzrok przeszył go na wylot.

Podobny obraz

- Kim jesteś? - zapytał gwałtownie Min Hyuk.
- Jestem upadłym aniołem... - wyjaśnił spokojnie chłopak - Na imię mi Ah Rim...
- Coś czuję, ze mój pobyt tutaj będzie jeszcze ciekawszy skoro jest tu jeden z Wymazanych - zaśmiał się po czym zniknął pozostawiając po sobie kilka czarnych piór.


Koniec Rozdziału VIII 

Komentujcie ;)



czwartek, 14 września 2017

Smoczy Tron Rozdział VIII





 Cesarzowa poprosiła cyrkówkę by ona wraz z innymi cyrkowcami dali pokaz na przyjęciu powitalnym dla Jong Min w pałacu.
- Ale dlaczego? - dopytała się dziewczyna w czarno różowym stroju.
- Chcę żebyś została szpiegiem na dworze cesarskim... - wyjaśniła Ha Na. - Musisz uwieść Jong Mina i sprawić by zerwał sojusz z Meiko.
- Kiedy podzielimy siły wroga będziemy mogli ich wszystkich pokonać, a ja odzyskam tron! - dodała cesarzowa.
Wszyscy zebrani przy ognisku byli zaskoczeni planem dziewczyny. Nigdy nie spodziewali się, że Ha Na coś takiego wymyśli. Yi Han i Jun Ho zrozumieli, że jeśli chodzi o strategiczne rzeczy to Ha Na jest jedyna w swoim rodzaju.
Tym czasem kilkanaście kilometrów od cesarzowej pod ziemią, niedaleko granicy trwała narada Plemienia Czerwonego Pół Księżyca. Na środku stał wielki stół przy którym siedziało ponad 50 osób. Była to rada plemienia... Jednak najbardziej rzucającą się osobą w oczy była osoba ubrana w czarno białe szaty. Był to chłopak o średniej długości czarnych włosach oraz brązowych oczach. Jego wygląd nie raz zatrzymywał dech w piersiach u szlachcianek, które nie wiedziały kim tak naprawdę jest obiekt ich westchnień. Chłopak był pretendentem do tronu Joseon, którego popierało całe Plemię Czerwonego Pół Księżyca.... Jego imię odpowiadało jego urodzie... Nazywał się Seung Ho...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następnego dnia w obozie cyrkowym było niepokojąco cicho. Ha Na, Su Jin i Hye Ri udały się na spacer w góry, gdzie miały za zadanie znaleźć rzadkie zioła, które przydadzą się by uwieść Jong Mina. Nazywały się one zakazanymi ziołami głupców, gdyż w przeszłości konkubiny i szlachcianki używały ich do uwodzenia mężczyzn. Niestety skutki były w większości tragiczne, więc wszystkie zioła zniknęły z okolic Joseon. Ha Na doskonale o tym wiedziała, więc postanowiła poszukać ich w dalekim lesie znanym z dziwnych roślin. Kupcy, a nawet rozbójnicy trzymali się z dala od tego miejsca, gdyż uważali, że coś mrocznego może czyhać w gęstwinach zaciemnionej części tych gór. Yi Han i Se Hyun słysząc już wcześniej pogłoski o tym lesie nie chcieli puszczać dziewczyn tam samych, jednak Ha Na dała im inne zadanie... Było nim odnalezienie kobiety o imieniu Kikyo. Była ona wygnaną z Japonii szamanką, która pracowała na dworze cesarskim, aż nie została zdradzona przez cesarzową i wysłana na banicje. Ha Na dowiadując się o jej historii od Su Jin, która usłyszała o Japonce od kupców zrozumiał, że musi ona trzymać w sobie wielką urazę do Japończyków za to co jej zrobili, więc chciała zawrzeć z nią układ. Miały obydwie sobie pomóc by zniszczyć Meiko oraz może nawet pokonać Japonię i wydostać się spod jej wpływów.
Ha Na wraz z przyjaciółkami przedzierała się przez gęstwiny. Wszędzie panowała przerażająca cisza. Żadnych podmuchów wiatru, żadnych odgłosów życia... Widząc to Su Jin zorientowała się, że muszą już być blisko granicy z zaciemnionym lasem. Chodząc po ściółce pokrytej liśćmi czasami natrafiały na opadnięte gałęzie, gdyż las powoli wymierał. Niektóre powalone w przeszłości na ziemie pnie porosły mchy i porosty, przez co las stwarzał dziwną magiczną i zarazem przerażającą atmosferę. W końcu natrafiły na granicę. Obydwie części lasu były oddzielone strumykiem, który po drugiej stronie wydawał się brudny niczym bagno... Ze strony z której przyszły strumyk był przeźroczysty, tak bardzo, że było można zobaczyć dokładnie co było na dnie. Widząc różnice pomiędzy tymi miejscami zdziwiły się ogromnie po czym na czele z Hye Ri ruszyły przez strumyk. Skakały z kamyka na kamyk uważając by nie wpaść do wody. Kiedy już znalazły się po drugiej stronie poczuły wewnętrzny niepokój... Coś w głębi ich duszy mówiło by nie iść dalej, jednak wiedziały, że potrzebują tych ziół, więc nie rezygnowały, wręcz przyśpieszyły tępa. Wybrały najlepiej widoczną leśną ścieżkę, która nie była zbytnio porośnięta. Idąc tak w pół cieniu drzew Su Jin spojrzała w górę. Przez korony drzew nie przedzierał się ani jeden promień światła. Nic dziwnego, że nie było tam tak bujnej roślinności jak w innej części tego lasu. Idąc coraz głębiej w nieznane czuły jak ich serca przyśpieszały. Nie wiedziały co może ich tam spotkać...
W tym czasie na południe od obozu cyrkowego znajdował się Yi Han i Se Hyun, którzy wypytywali się miejscowych o szamankę o imieniu Kikyo, jednak jak się okazało nikt nigdy o niej nie słyszał.
- To jak szukanie ducha... - westchnął Se Hyun siadając na ziemi zmęczony poszukiwaniami.
- Musimy ją znaleźć, nawet jeśli mamy jej szukać wśród duchów... - odparł Yi Han siadając koło przyjaciela. - Szkoda, że przynajmniej nie wiemy jak wygląda...
- Su Jin mówiła, że ta szamanka pojawiała się w tych rejonach jakiś czas temu, lecz tylko niektórzy godni tego mogli ją spotkać... - wyjaśnił Se Hyun zastanawiając się nad znaczeniem tego.
To wszystko wydawało im się dość dziwne, gdyż normalnie szamanki są znane w okolicach, jednak ta jedna nie jest... Yi Han zaczął nawet przypuszczać, że może mieszkańcy chcą ją ukryć dla siebie, albo boją się, że coś się jej stanie po spotkaniu z nimi. Nie wiedząc już jednak nic Se Hyun położył się na miękkiej, zielonej trawie i podziwiał wędrujące po niebie chmury. Było południe, wiec słońce dość bardzo prażyło ich po twarzach. W końcu nadszedł czas na obiad, więc Yi Han napoił konie i wraz z Se Hyunem udał się w poszukiwaniu jedzenia niedaleko do małego miasteczka . Po dłuższym chodzeniu tam i z powrotem natknęli się na małą gospodę, gdzie właścicielka bawiła się z dwójką małych dzieci.
- Mamo, mamy gości... - powiedziała jedna z małych dziewczynek.
- Witamy, co podać? - zapytała gospodyni pokazując, gdzie obydwoje mogą usiąść.
W gospodzie było dość dużo osób, więc Yi Han usiał wraz z Se Hyunem usiedli obok dzieci właścicielki i jakiejś nieznanej pary podróżników ubranych w czarne peleryny. Miały oni obydwoje zarzucone kaptury na głowy i nie zwracając na siebie uwagi zajadały kurczaka. Po chwili Se Hyun i Yi Han również dostali swoje dania i jedząc rozmawiali dalej o misji, lecz tak cicho by nikt inny ich nie usłyszał. Nagle ni stąd ni zowąd otworzyły się gwałtownie drzwi do gospody i w progu pojawił się czterdziestoletni mężczyzna z grupką uzbrojonych rozbójników.
- No no, co ja tu widzę...interes kwitnie! - stwierdził mężczyzna z brodą.
- Kiedy nam do cholery zapłacisz czynsz!! - dodał wkurzony po czym kopnął stojące obok krzesło.
Gospodyni na widok grupki rozbójników była przestraszona, widząc, ze znowu się pojawili by wziąć opłaty nie wiedziała co zrobić. Ostatnio zapłaciła im wszystko, lecz oni wciąż chcieli więcej i pojawiali się w gospodzie przynajmniej raz w tygodniu by otrzymać pieniądze.
- Błagam przestańcie! Zapłaciłam wam już wszystko! - błagała gospodyni rozbójników. - Zostawcie mnie już w spokoju!
Jednak błagania nic nie dały wręcz rozjuszyły rozbójników oraz ich szefa, który od razu pokazał gestem by zniszczyć to miejsce. Grupka mężczyzn nagle się rozproszyła po gospodzie i zaczęła przeganiać klientów, rzucając krzesłami i łamiąc stoły. Ten widok nie uszedł jednak uwadze Yi Hanowu i Se Hyunowi, którzy zaczęli od razu działać i próbowali powstrzymać rozbójników. Wszyscy z gospody wybiegli ze strachu oprócz dwójki podróżników w czarnych pelerynach, którzy nadal zajadali się kurczakiem nie zważając na to, że wokół ktoś się bije.
Se Hyun odpierał ataki wroga i powoli wraz z Yi Hanem przeganiali ich z gospody, jednak nie zauważyli, że kilkoro z nich przedarło się od tył by zabrać jako ostrzeżenie dzieci gospodyni. Mężczyzna z zaplecionym małym warkoczykiem z tył już miał chwycić małą dziewczynkę, gdy jeden z zamaskowanych podróżników wyjął miecz i jednym cięciem odciął mu rękę, którą chciał skrzywdzić dziewczynkę. Dzieci przerażone od razu uciekły do mamy. Jęk właściciela uciętej ręki było można usłyszeć w całym miasteczku, Yi Han i Se Hyun szybo się odwrócili by zobaczyć co się stało i widząc nieznajomą osobę i uciętą dłoń rozbójnika zdziwili się. Jednak był to dopiero początek ich zaskoczenia....
Nagle do walki przyłączył się przyjaciel podróżnika, który był również zdziwiony reakcją znajomego.
- Ich też załatwcie! - rozkazał szef bandytów.
Po tej komendzie na Yi Hana, Se Hyuna i zamaskowane osoby ruszył zwarty atak kilkunastu bandytów. Każdy z nich uzupełniał się nawzajem, więc walka z całością byłaby bez sensu. Dlatego też Yi Han postanowił ich rozdzielić i poradził innym zrobić to samo. Szybko wskoczył na stół zrzucając na ziemię niedokończone dania klientów. Zaraz po nim wskoczył tam jeden z rozbójników. Wymierzył mieczem prosto w Yi Hana i podejrzanie się uśmiechnął. Szybko zamachnął się bronią i podbiegł ku Yi Hanowi z zamiarem zabicia go. Chłopak jednak tylko na to czekał, gdyż będąc zaledwie metr od niego wyjął ukrytą z tył pasa szable. Przytrzymując atak przeciwnika mieczem drugą ręką zamachnął się szablą raniąc nieznajomego w brzuch. Rana była na tyle paskudna, że przeciwnik nie móc już znieść bólu padł nieprzytomny na ziemię. Yi Han szybko rozglądnął się po gospodzie by zorientować się w sytuacji i widząc, że wszyscy posłuchali jego rady od razu poczuł zadowolenie.
- Se Hyun dobrze sobie radzi, nie potrzebuje pomocy- stwierdził patrząc na przyjaciela odpierającego kilka ataków na raz.
Nagle chłopak spostrzegł, że jednak ktoś ma kłopoty. Tą osobą był podróżnik, który odciął dłoń bandycie. Natarło na niego aż dwoje rozbójników i przez to został zagoniony pod ścianę. Nagle jeden z rozbójników ciosem miecza zranił go w ramię przez co nie mógł już zbyt dobrze utrzymać broni. Widząc bezradność przeciwnika bandyta poczuł aprobatę i zamachnął się po raz kolejny by zakończyć to co zaczął. Świst miecza wystraszył trochę osobę w pelerynie, lecz nagle można było usłyszeć odgłos uderzającego o siebie żelaza. Yi Han wyskoczył ni stąd ni zowąd i odparł atak bandytów, po czym jednego od razu powalił na ziemię.
- Wszystko  w porządku? - zapytał troskliwie Yi Han patrząc na rannego podróżnika.
- Uważaj! - krzyknął kobiecy głos.
Zamaskowana osoba szybko chwyciła za miecz Yi Hana i trzymając go razem z nim szybko odparła atak drugiego bandyty. Dzięki nieznajomemu Yi Han uniknął śmierci, przez co był naprawdę bardzo wdzięczny... Obydwoje trzymali rękojeść miecza dotykając się dłońmi. Stali od siebie mniej niż metr, więc kiedy Yi Han spojrzał  na zamaskowaną osobę. Mógł tylko zobaczyć czarne oczy o głębokiej barwie oraz długie rzęsy. Zza kaptura od peleryny wystawało kilka czarnych kosmyków włosów, które niechcący wyszły zza materiału.  Chłopak oszołomiony tym widokiem był w stanie tylko wydukać:
- Dzi..dzię..kuję...
Wymiana ciosów pomiędzy rozbójnikami, a osobami próbującymi chronić gospodę nie trwała długo. Po kilku minutach na linii ognia pozostał jedynie szef bandytów, który widząc liczebność wroga od razy wziął nogi za pas.
- Jeszcze się policzymy! - krzyknął zza drzwi.
Właścicielka odetchnęła z ulgą, gdy szef bandytów sobie poszedł. Była niezmiernie wdzięczna grupie nieznajomych, którzy uratowali jej biznes oraz jej najukochańsze dzieci. Z wdzięczności padła na kolana i całowała dłonie podróżnikowi, który odciął dłoń rozbójnikowi w akcje ochrony córki kobiety.
- Zamawiajcie co chcecie, dzisiaj wszystko na mój koszt! - stwierdziła kobieta. - Jesteście w końcu moimi wybawcami!
Z grzeczności wszyscy zostali jeszcze chwilę. Podróżnicy jednak przez cały czas nie odpowiadali na żadne pytanie, które zadał z ciekawości Yi Han. Wydawali się bardzo tajemniczy... Nie minęła godzina, a gospodyni pożegnała Yi Hana i Se Hyuna oraz dwójkę podróżników, którzy tylko na pożegnanie skinęli głową bez żadnego słowa. Yi Han wraz z Se Hyunem szli w przeciwną stronę niż para w pelerynach, jednak Yi Han co jakiś czas odwracał się i obserwował jak zamaskowane osoby znikają w świetle zachodzącego słońca...
W tym czasie cesarzowa i jej przyjaciółki zaczęły się niepokoić, gdyż powoli już zachodziło słońce a one wciąż nie wyszły z zaciemnionego lasu... Pozostanie tam przez noc byłoby naprawdę niebezpieczne, więc Hye Ri wraz z Su Jin zaczęły planować najkrótszą drogę by wyjść z stamtąd.
- Jeszcze nie możemy wracać...nie mamy tych ziół... - stwierdziła zmartwiona cesarzowa.
- Ha Na jest zbyt późno by kontynuować poszukiwania. zresztą nic nie znalazłyśmy od samego południa! - odparła Hye Ri patrząc na siostrę. - Jutro będziemy szukać dalej, ale jak na razie musimy się wydostać...
- Dz...dziewczyny..yyy- wyjąkała Su Jin. - Już... za późno...
Zdziwione słysząc to odwróciły się ku Su Jin, która miała przerażony wyraz twarzy. Nic dziwnego w końcu ktoś w niebieskiej masce mierzył mieczem prosto w jej gardło...
Na twarzy cyrkówki pojawił się zimny pot. Chciała odeprzeć atak wroga, jednak ktoś ją uprzedził. Pojawił się drugi miecz wymierzony w jej plecy. Nagle z gałęzi drzew zeskoczyło ponad trzydzieści osób ubranych w kolorowe maski. Od razu cała grupa wymierzyła mieczami prosto w cesarzową i Hye Ri. Ha Na próbowała coś wymyślić, jednak nie zdarzyła, gdyż ktoś uderzył ją od tył w głowę. Nieprzytomna z krwawiącą raną spadła na ziemię, a zaraz po niej tak samo Hye Ri i Su Jin... Cała trójka straciła całkowicie kontakt z rzeczywistością...

***

Ha Na słysząc jakieś dźwięki wokół, lekko wciąż z zawrotami głowy otworzyła oczy. Przed sobą zobaczyła grupkę uzbrojonych, zamaskowanych i niziutkich osób. Przez wcześniejsze uderzenie w głowę wciąż nie mogła poprawnie zobaczyć niczego więcej. Wszystko było dla niej rozmazanym obrazem. Przyglądając się tak zamaskowanym osobą poczuła, że ma coś owiązane wokół tali. Był to sznur owinięty wokół drzewa, który krępował ją oraz jej przyjaciółki.
- Obudziłaś się? - zapytała cicho Su Ji siedząc obok cesarzowej tak samo związana jak i ona.
- Gdzie jesteśmy?
- Nie wiem...sama dopiero teraz się ocknęłam...
Hye Ri również nie wiedziała gdzie są, jednak sądząc po ich traktowaniu można domyślić się, że te zamaskowane osoby mają co do nich złe zamiary...
W końcu po kilku sekundach wzrok Ha Ny wrócił do normy, a ona sama rozglądnęła się wokół. Nie mogła uwierzyć w to co widzi. Cała ich trójka znalazła się w małej wiosce w centrum zaciemnionego lasu... Domy z drewna znajdowały się na drzewach, które były połączone grubymi lianami służącymi jako przejścia z drzewa na drzewo.
- Czego szukałyście w naszym lesie? - zapytała osoba stojąca w cieniu drzewa patrząc ku związanym osobą.
Hye Ri od razu domyśliła się, że musi to być na pewno ich szef, więc postanowiła dobić jakiegoś targu. W końcu znała się na tym bo przez całe prawie życie żyła jako pirat i rozbójnik.
- Czemu nas zaatakowaliście? - zapytała stanowczym tonem. - Nic wam z nas nie przyjdzie, jesteśmy tylko biednymi cyrkówkami...
- Doprawdy? To co robiłyście w tym lesie? - dopytywał się nieznajomy.
- Słyszeliśmy, że to najstraszniejsze miejsce, więc chcieliśmy się rozejrzeć... - skłamała. - Pamiętacie dziewczyny odwiedziliśmy już wyspę z kanibalami, małą pustynie na zachodzie i puszczę na północy...
Hye Ri próbowała za bardzo przekonywać o swoim kłamstwie, więc zamaskowana osoba podeszła i uklęknęła koło niej.
- Masz mnie za głupca? - zapytał rozbawiony głupotą dziewczyny. - Następnym razem lepiej wymyśl coś lepszego!
Po tych słowach przywódca wioski rozkazał by jak na razie pilnować je na zmiany, a o ich losie zdecydują jutro, bo jak na razie było zbyt późno.
Kiedy już zostały same można było poczuć zażenowanie Hye Ri.
- Aleś wymyśliła! - zaśmiały się Ha Na z Su Jin.
- I tak nie było naszym celem przekonanie ich... - przypomniała dziewczyna o czarnych włosach - Udało ci się coś zaobserwować?
- Myślę, że nie chcą oni nam nic zrobić, po prostu się bronią... - wyjaśniła Ha Na.
- Ale czemu? Przecież my nic im nie zrobimy...
- Nie zauważyłyście? - dopytała Su Jin patrząc na obserwującego ich strażnika z wioski.
- Oni wszyscy są dziećmi... - dodała patrząc na zamaskowanego nieznajomego kilak metrów od nich. - Co takiego?! Czyli to wioska pełna dzieci? - zdziwiła się zarówno Ha Na jak i Hye Ri. - Ale co oni tutaj robią i czemu się ukrywają?


Koniec Rozdziału VIII

Komentujcie :)

sobota, 9 września 2017

The Miracle


Znaleziony obraz

Streszczenie:


Shi Ah i Shi Yeon to bliźniaczki o przeciwnych charakterach i wyglądach. Shi Ah jest piosenkarką, którą uwielbia cała Korea, natomiast Shi Yeon to pulchna dziewczyna niezbyt lubiana i upokarzana w szkole. Pewnego dnia by móc się nawzajem lepiej zrozumieć zostają one zamienione ciałami. Od teraz Shi Yeon może spełnić marzenia o śpiewaniu... Jednak to wszystko nie podoba się Shi Ah, która utknęła w grubym ciele siostry...

Cz uda im się odmienić? Czy zrozumieją się w końcu i zaczną być prawdziwymi siostrami?
 Czy Shi Yeon dzięki zamianie ciał będzie mogła zbliżyć się do swojego idola? 


Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama

Kadry z dramy:


Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama

Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama

Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama

Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama

Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama

Znalezione obrazy dla zapytania 더 미라클

Znalezione obrazy dla zapytania 더 미라클

Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama

Podobny obraz

Moja opinia:


Jeśli chodzi o krótkie dramy jak ta to mam do nich mieszane uczucia, lecz w tej produkcji widziałam potencjał. Mimo, że gra aktorska leżała tu czasami, to jednak według mnie fabuła była czymś fajnym i nowym. Mogli by nawet z tego zrobić dłuższą dramę, ale by wtedy musieli wymienić niektórych aktorów. Fabuła skupia się na dwóch bliźniaczkach, które nie cierpią siebie nawzajem, gdyż jedna nie może zrozumieć drugiej. Dzięki przemianie mogą żyć jako inne osoby dzięki czemu mogą odczuć, że źle postrzegały się nawzajem, gdyż tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą... 


Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama gif

W produkcji jest też oczywiście romans pomiędzy Shi Yeon i piosenkarzem oraz minimalny wątek Shi Ah i jednego chłopaka ze szkoły. Myślę, że aktorka, która zagrała tutaj Shi Yeon, oraz ją po zamianie w Shi Ah wypadła najlepiej ze wszystkich. Potrafiła wprowadzić komedie, a niektóre sytuacje potrafiły rozbawić widza. Co do Shi Ah to była czasami sztuczna, lecz również myślę, że mimo wszystko zagrała w porządku.

Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama gif

Jeśli chodzi o zakończenie to uważam, że scenarzyści świetnie go wymyślili. Było ono naprawdę wzruszające i potrafiło dać do myślenia! Produkcja może nie jest wybitna, lecz na nudny wieczór, gdy się chce oglądnąć coś lekkiego i krótkiego to będzie jak znalazł ;) 

Ocena: 7/10
Gatunek: Romans, Komedia, Fantasy
Liczba odcinków: 12 po 30 min
Rok emisji: 2016

Muzyka:


"Promise"


"Voice"


"First Kiss"




Zdjęcia z planu:



Znalezione obrazy dla zapytania 더 미라클

Znalezione obrazy dla zapytania 더 미라클

Podobny obraz


Trailer:



W rolach głównych:


Znalezione obrazy dla zapytania The Miracle drama

Kim Na Hyun jako Kwon Shi Ah

Znalezione obrazy dla zapytania Hong Yoon Hwa

Hong Yoon Hwa jako Kwon Shi Yeon

Znalezione obrazy dla zapytania Kim Dong Hyun boyfriend

Kim Dong Hyun jako Ban Hae Sung





sobota, 2 września 2017

Dobrze Rozdział I KONIEC


To opowiadanie, które napisałam kiedyś do szkoły, mam nadzieję, że wam się spodoba ^^ 
Jest to oneshot~!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Była mroźna zima, na przedmieściach miasta stał sierociniec. Mieszkało tak wiele dzieci, ale najbardziej było można wyróżnić Sana i Jina. Byli sobie nadzwyczaj bliscy, pomagali sobie i zawsze razem spędzali czas niczym rodzeństwo chodź nim nie byli. Mieli wtedy 13 lat...
 - Sana mam coś dla Ciebie- powiedział Jin wyciągając z kurtki bransoletkę zrobioną z kolorowych kamyków.
 Na twarzy czarnowłosej dziewczynki pojawił się uroczy uśmiech, po założeniu bransoletki na rękę, chciała również dać coś Jinowi, ale nie wiedziała co. Była ubrana w niebieski płaszczyk i biały szalik. Sypał śnieg, więc zaczęli lepić bałwana, po chwili przed ich oczami pojawił się jakiś mężczyzna. Wyglądał na mało przyjaznego. Ze strachu chcieli pobiec do sierocińca, ale nie zdążyli. Mężczyzna złapał Sanę za płaszczyk. Jej szalik spadł na ziemię.. Dziewczyna przestraszona zaczęła krzyczeć. W tej samej sekundzie wybiegła ich opiekunka ze środka.
 – Co pan tu wyprawia, proszę puścić tę dziewczynkę, bo zadzwonię na policję! – wrzeszczy doniosłym głosem kobieta.
 Mężczyzna odpowiedział tylko kpiącym uśmiechem i wrzucił dziewczynkę do auta na tylne siedzenie. I odjechał, Jin biegł za samochodem, przestraszony, że już więcej nie zobaczy Sany.
 – Nie martw się, nieważne gdzie będziesz i tak cię odnajdę! – krzyknął chłopiec.
 – Dobrze! - odpowiedziała dziewczynka tak by Jin dosłyszał pomimo płaczu i załamującego się głosu.
W końcu Jin potknął się o wystający konar i upadł na ziemię, tracąc przytomność, przez zamykające się oczy mógł jeszcze dostrzec samochód i wystraszoną Sanę. Tak o to jednym słowem - Dobrze- została otwarta puszka Pandory, która nigdy nie powinna zostać otwarta, a drastyczne skutki tej odpowiedzi będą mogli dostrzec w przyszłości.

10 lat później...

-Jin opuścił sierociniec 10 lat temu, adoptowała go pewna bogata rodzina, lecz nigdy nie zapomniał o przysiędze jaką złożył swojej przyjaciółce- stwierdził najbliższy przyjaciel chłopaka Alex
- To bardzo ciekawe.
Dwóch wysokich chłopaków szło alejką, dookoła było można zobaczyć piękne kwiaty, oraz poczuć wiosenne powietrze. Blond włosy chłopak spytał się Alexa czy znalazł już miejsce, gdzie znajdzie papiery dawnej rodziny Sany. Przez te 10 lat szukał jak oszalały dziewczyny, lecz zaginął po niej ślad
 – Może tym razem znajdziesz te papiery, pamiętaj plan zaczynamy punkt trzecia- ostrzegł Alex.         – Mam taka nadzieję - odparł z lekkim uśmiechem Jin.
 Chłopak po drodze wyjaśnił Jinowi, że tak po prostu nie puszczą go do archiwum, dlatego będzie on musiał się tam wkraść. Chłopak to w pełni zrozumiał bo nie raz musiał robić coś takiego. Czas szybko upłynął Jinowi do godziny trzeciej. Był ubrany cały na czarno, oraz miał czarną czapkę z daszkiem by nikt nie rozpoznał jego twarzy. Misja się zaczęła... Wspiął się po barierce na drugie piętro, wskoczył do pomieszczenia, ale na jego pech nadchodzili ochroniarze, a on nie miał gdzie się schować, więc wyskoczył przez okno. Trzymał się na palcach końca parapetu przez kilka sekund, aż ochroniarze nie przejdą, ponownie wskoczył do środka i szybko pobiegł w stronę archiwum rodziny Sany. Zabrał akta jej rodziny i wsadził do plecaka, po tym nie mógł iść inną drogą niż przez okno, bo wszędzie były kamery. Ale dostrzegł silnie umocowaną linę pod świetnym kątem by na niej zjechać. Tak też zrobił, plecak przełożył nad linę, trzymając się zjechał aż nad rzekę. Tam czując się już bezpiecznie usiadł i zaczął przeglądać papiery. Przeczytał w nich, że rodzice Sany zostali zamordowani niedługo po jej narodzinach. Policja i prokuratura przypuszczała, że to uczynili ludzie z mafii „Iskra" , ale nikogo nie posłali do więzienia bo nie mieli dostatecznych dowodów. Nic więcej nie znalazł i już chciał wyrzucić papiery do wody, gdy wypadła z nich mała karteczka. Było w niej napisane, że to co spotkało rodziców dziewczyny spotka i ją. Jin czytając to otworzył szeroko oczy i zaniemówił. Coraz bardziej martwił się o dziewczynę a takie pytania nawiedzały jego umysł:
„ Minęło tyle lat czy ona jeszcze żyję?", „ Jeśli tak to gdzie jest?", „Czy ją odnajdę?" Myśląc nad tym, wyciągnął biały szalik, który Hana zgubiła owego dnia, gdy została porwana. Patrząc na niego po policzkach chłopaka spłynęły łzy. By pozbyć się skradzionych rzeczy wrzucił je do rzeki, a potem ruszył w stronę domu. Wiedział już to co chciał, teraz tylko zostało mu odnalezienie Sany. Szedł tak półgodziny i nagle się zatrzymał, koło jego domu stała dziewczyna o długich czarnych włosach, w żółtej sukience. Obróciła się w jego stronę. Jin podbiegł i mocno ją przytulił. Chłopak od razu rozpoznał, że to jest Sana, którą stracił przed laty. Sana od razu odepchnęła chłopaka. Jin nie mógł zrozumieć dlaczego, przecież się nie widzieli 10 lat.
 -Dlaczego jesteś taka wobec mnie, jak ci się udało uciec?- zapytał chłopak.
 - Wiesz ile cię szukałem, bałem się, że już cię nigdy nie zobaczę- dodał.
 Po tych słowach dziewczyna zaśmiała się z ironią. A przez jej czarne włosy przebijały się promyki słońca, wyglądała olśniewająco.
 – Ty mnie szukałeś!?- zaśmiała się kpiąco dziewczyna.
 – Wiesz jak się bałam przez te lata, mówiłeś, że mnie odnajdziesz, a ty nic nie robiłeś w związku z tym!- wrzeszczy dziewczyna wyciągając pistolet z torebki jednym szybkim ruchem.
 Przed głową Jina pojawił się pistolet, którym w niego celuje dziewczyna, którą kochał całe życie.       Sekundę później z jego domu wyszedł Alex, wzrok Jina powrócił znowu na Sanę, ale już tam jej nie było, znowu zniknęła. Do końca dnia Jin nikomu nie mówił o tym co się stało, lecz sam myślał o tym cały czas. Nie dawały mu spokoju słowa Sany. Następnego dnia była sobota, Jin poszedł do swoich znajomych do kawiarni. W drodze tam zastał go deszcz, szybko rozłożył parasolkę i znowu dostrzegł Sanę, siedzącą na ławce bez parasola. Podszedł do niej, a parasol skierował na nią, samemu przy tym moknąc. Dziewczyna szybkim ruchem spojrzała na osobę, która użyczyła jej parasola, ale, gdy zauważyła, że jest to Jin od razu wstała i już była za nim, gdy chłopak złapał ją za rękę i obrócił w jego stronę. Dziewczyna miała całe mokre włosy, wyglądała jak by dopiero wyszła spod prysznica.
 – Sana, nie rozumiem o czym mówiłaś ostatnio, szukałem cię przez te 10 lat, przysięgam!- krzyknął Jin.
 Dziewczyna nie mogła mu uwierzyć i szarpała się by ją puścił, lecz on ją do siebie przyciągnął i mocno przytulił. Po tym trochę się uspokoiła. Ale w jej głowie zabrzmiał głos, który mówił „Jego rodzina zabiła twoich rodziców!" Szybko odwróciła się i odbiegła, zniknęła znowu w deszczu. Jin nie biegł za nią bo czuł, że tak czy tak jeszcze się spotkają. Sana biegła cała przemoczona, po jej policzkach spływały łzy, nie zauważając przez nie auta, o mało nie umarła. Biegła tak i ledwo cokolwiek widziała przez te gorzkie łzy. Dobiegła do opuszczonej fabryki, weszła na drugie piętro, tam znajdował się mężczyzna, który porwał ją 10 lat temu. Rozmawiał o czymś z szefem.
 – Dobrze, że nie zabiliśmy tej dziewczyny na początku, teraz ona zrobi całą brudną robotę za nas...
 – Pomyśleć, że wmówiliśmy jej, że jej rodziców zabiła rodzina Jina
 Hana słuchała tego wszystkiego za drzwi, nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Po cichu zeszła na dół i chciała się wydostać z tego miejsca. Za bardzo śmierdziało tam siarką. Uświadomiła sobie, że to Jin miał rację. Od razu chciał go znaleźć, pobiegła w miejsce, gdzie się rozstali, lecz tam go nie było. Dziewczyna wołała go, ale nie było go tam. W końcu pobiegła dalej tą ulica i ujrzał go w kawiarni. Szybko otwarła drzwi i wbiegła do środka i „rzuciła" mu się na szyję.
 – Przepraszam, myliłam się, oni mówili, ze to twoja rodzina zabiła moich rodziców, a ja im głupia wierzyłam- stwierdziła smutnie Sana.
Chłopak nie mógł cały czas zrozumieć co się wtedy działo. Lecz Sana nie wiedziała, że to była pułapka doprowadziła „Iskrę" do Jina którego obrali za cel. Mafia „wparowała" do kawiarni rozwalając drzwi. W tej samej sekundzie Jin chwycił Sanę za rękę i wybiegli tylnymi drzwiami, a za nimi cała „Iskra". Biegli trochę drogą trochę lasem, aż znaleźli się na szczycie góry, gdzie było urwisko.
 – Widzę, że plan w pewnym stopniu się udał- powiedział jeden do drugiego.
 - Opłacało się jej nie zabijać kilka lat temu, teraz możemy dokonać zemsty nie tylko na rodzinie Sany, ale również na Jinie, którego ojciec posłał do więzienia dawnego szefa - stwierdził szef mafii.
 – Wasi rodzice już zapłacili za zadarcie z nami teraz wasza kolej!- dodał, wyjmując broń i strzelając w stronę Sany.
 Lecz Jin podbiegł i przyjął na siebie strzał, padając na ziemię. Pistolet trafił niedaleko serca. Nim Sana cokolwiek mogła zrobić, sama dostała pociskiem z pistoletu. Obydwoje leżeli naprzeciw siebie, cali we krwi. Kilka sekund, później pojawiła się policja, aresztowali całą mafię, bo mieli na nich doskonałe zarzuty.
 – Kocham cię, chce cię ostatni raz potrzymać za rękę zanim umrzemy... - powiedział umierający Jin. – Dobrze- odparła krótko Hana trzymając jego rękę.
 Ich oczy powoli się zamknęły na wieki. To były skutki otwarcia puszki Pandory, słowo które to wszystko zaczęło i skończyło brzmiało „ Dobrze"...

Bride Of The Water God


Podobny obraz

Streszczenie:


 Habaek jest Bogiem Wody, który wyrusza na ziemię w poszukiwaniu trzech magicznych kamieni, dzięki którym będzie mógł zasiąść na tronie. Na ziemi ma mu pomagać dziewczyna o imieniu Soo Ah, której potomkowie przysięgli służyć Habaekowi wiele tysięcy lat temu. Dziewczyna jest z zawodu psychiatrą, wiec słysząc jakie głupoty wygaduje Habaek bierze go za chorego umysłowo i nie chce w nic wierzyć. Jednak Habaek się nie poddaje i próbuje przekonać dziewczynę jak tylko może...
Habaek nie wie kiedy zaczął postrzegać Soo Ah jako kobietę, a nie sługę, jednak ma on rywala, którym jest CEO Hoo Ye...

Czy Habaekowi uda się odnaleźć magiczne kamienie? Czy Soo Ah również pokocha Boga Wody? Jaki los czeka na każdego z bohaterów?


Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god drama

Kadry z dramy:


Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god drama

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god drama

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god bi ryeom

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god mo ra

Moja opinia:


Miałam bardzo wysokie oczekiwania jeśli chodzi o tą produkcję. Początkowe odcinki naprawdę mnie zaciekawiły. Pokochałam Habeaka, którego grał Nam Joo Hyuk, jednak z czasem drama zaczęła podupadać. Końcowe odcinki już oglądałam na siłę. Produkcja nie miała żadnej dalszej fabuły i nudziła widza. 

Znalezione obrazy dla zapytania bride of the water god gif

Zacznijmy od tego, że Habaek jest Bogiem Wody, a scenarzyści sprawili, że on stracił swoje moce na ziemi co według mnie było klęską tej dramy. Gdyby Habaek pokazywał, że na prawdę jest bogiem wody, a nie chłopakiem, który tapla się w misce na dachu budynku to na pewno fabuła byłaby ciekawsza. Po prostu brakło efektów specjalnych, mogli lepiej dopracować postacie i zrobić z produkcji naprawdę coś wielkiego...

Podobny obraz

Co do gry aktorskiej to według mnie Habaek został świetnie zagrany, chodź czasami można było poczuć niedosyt. Główna bohaterka natomiast była niezwykle wkurzająca. Nie wiem jak ona mogła leczyć ludzi skoro ona sama potrzebuję wizyty u psychiatry... Poza tym zdolności aktorskie pokazane tutaj przez Shin Se Kyung nie były jakieś powalające... Koniec dramy zmienił się w istne romansidło, a sama fabuła ograniczyła się do tego. Postać Mo Ry i Bi Ryeoma jedynie trzymały mnie w przekonaniu by oglądnąć do końca. Ich sceny ratowały te dramę, bo jednak te postacie kombinowały coś za plecami Ha Beaka i napędzały akcję tak samo jak CEO Hoo Ye, którego również mogli stażyści ukazać w innym świetle...

Podobny obraz

Aspekt, że drama się ciągnęła najlepiej pokazywało to, że Habaek odchodził od dziewczyny chyba przez 10 odcinków >.< ( No ludzie ile można słuchać o tym samym!) Ja osobiście nie polecam tej dramy. Raczej już nigdy do niej nie wrócę i myślę, że po prostu zmarnowali ciekawy pomysł, gdyż było można poprowadzić fabułę dużo lepiej!

Ocena: 4/10
Gatunek: Romans, Fantasy
Liczba odcinków: 20
Rok emisji: 2017


Muzyka:


"Glass Bridge"


"Without You"


"Reminds Me"


"The Day I Dream"


"The Reason Why"



Trailer:



W rolach głównych:



Znalezione obrazy dla zapytania Bride Of The Water God drama  Habaek

Nam Joo Hyuk jako Ha Baek 

Podobny obraz

Shin Se Kyung jako Yoon So Ah

Podobny obraz

Krystal Jung jako Moo Ra

Znaleziony obraz

Gong Myung jako Bi Ryeom

Podobny obraz

Im Ju Hwan jako Shin Hoo Ye