sobota, 23 września 2017

Alternatywa Rozdział VIII




Nagle światła dla pieszych zmieniły kolor na zielone. Min Hyuk już miał przejść przez ulicę, gdy nagle po drugiej stronie zobaczył dziewczynę o czarno brązowych włosach trzymającą czerwoną parasolkę. Była to Se Kyung. Licealistka widząc chłopaka po drugiej stronie zaniemówiła i znieruchomiała. Parasolka przechylił jej się w ręce i opadła na mokry chodnik. Krople deszczu spadały prosto na nią zwilżając jej włosy.
- Se Kyung... - pomyślał chłopak uśmiechając się lekko.
Dziewczyna jednak zaskoczyła go swoim znieruchomieniem i wypuszczeniem parasola z ręki . Po chwili ujrzał ją biegnącą wprost w jego stronę. Ciemne włosy dziewczyny falowały na wietrze, a w oczach widniały łzy pomieszane z kroplami deszczu. Se Kyung szybko rzuciła się z otwartymi ramionami na Min Hyuka przewracając go na ziemie. Mocno go przytuliła co niezmiernie go zdziwiło.
- Min Hyuk! - szepnęła dziewczyna.
Oczy chłopaka powiększyły się ze zdziwienia. Nie wiedział jak to jest możliwe, że Se Kyung go pamięta, skoro został wymazany ze wspomnień wszystkich osób...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`

Min Hyuk leżąc na wilgotnej ziemi nie mógł zrozumieć jak to możliwe, że Se Kyung go wciąż rozpoznaje.
- Co tu się dzieję?!-pomyślał zdezorientowany.
Dziewczyna wciąż ze łzami w oczach wstała i podała rękę chłopakowi by mu pomóc wstać.
- Co się stało? Jak to możliwe, że nie umarłeś?- zapytała nie dowierzając, że go widzi.
Min Hyuk nie wiedział co ma odpowiedzieć. Haru ani Ra Ra nie mówili mu jak się ma w takiej sytuacji zachować. Patrząc na zapłakaną twarz dziewczyny poczuł, że i ona musiała za nim tęsknić, ale dlaczego wciąż to pamięta? Licealista zaczął nawet rozważać, że może wszystko wróciło do normy, więc czym prędzej podbiegł do zaparkowanego obok samochodu i przejrzał się w bocznym lusterku. Nagle posmutniał, cała radość i euforia prysły w jednej sekundzie. Jego oczy wciąż miały złoty kolor.... Cały czas był wymazaną osobą z życia innych... Se Kyung nie wiedziała o co chodzi więc podeszła do chłopaka i uważnie przyglądnęła mu się. Chciała wszystkiego się dowiedzieć, jednak widząc złote oczy chłopaka zaniemówiła. Było to dziwne, że mogła ona zobaczyć ich złoty kolor, gdyż wszyscy inni widzieli normalne brązowe oczy. Wszystkie pytania które miała w głowie nagle zniknęły. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziała... Min Hyuk chciał porozmawiać z Se Kyung. Była ona jedyną osobą która wciąż go pamiętała. Mimo iż nie wiedział jak to możliwe to był szczęśliwy.
- Min..Hyuk..- wyszeptała dziewczyna wciąż patrząc na kolor oczu chłopaka.
Nie zdążyła jednak nic więcej powiedzieć bo Min Hyuk złapał ją za rękę i pociągnął ku małej kawiarni naprzeciwko. Padało dość mocno więc chłopak nie chcąc by dziewczyna przemokła do suchej nitki pomyślał o znalezieniu cichego miejsca do rozmowy. Obydwoje po chwili siedzieli już w kawiarni i czekali na zrealizowanie zamówienia na dwie gorące herbaty. Se Kyung wydawała się jakby nieobecna. Cały czas patrzyła na swoją dłoń którą wcześniej trzymał licealista. Nagle znowu popatrzyła na kelnera, który przyjął zamówienie Min Hyuka.
- Jeśli byłbyś duchem... nie mógłbyś zamówić herbaty ani... trzymać mnie za rękę...- wyszeptała wstrząśnięta tym co się wydarzyło.
Min Hyuk wiedział już, że trudno będzie skłamać Se Kyung bo za dużo już się dowiedziała. Patrząc na nią, zobaczył szczerą osobę, która naprawdę chce poznać prawdę. Wtedy zdecydował się...zdecydował się powiedzieć prawdę. Jednak zanim otworzył buzie by wypowiedzieć zdanie Se Kyung zabrała głos.
- Widziałam na własne oczy jak umarłeś... W dniu twojego pogrzebu nagle wszyscy zniknęli... twoja rodzina też... - opowiedziała.- W szkole nagle twoje miejsce zajęła dziewczyna o imieniu Rae Mi, a o twojej śmierci jak i o tobie nikt nie pamiętał...
- Tak naprawdę to przez moją głupotę ta dziewczyna przywłaszczyła sobie moje życie... - wytłumaczył posmutniały chłopak.
- Co masz przez to na myśli? Kim tak właściwie teraz jesteś? - zapytała nie wiedząc już nic z tego co usłyszała dziewczyna.
Wszystko co się wydarzyło ostatnio wydawało się Se Kyung naprawdę dziwne, więc miała nadzieję, że przynajmniej Min Hyuk lub ktokolwiek wytłumaczy jej wszystko. Jednak prawda była jeszcze bardziej skomplikowana... Kiedy wysłuchała całej historii Min Hyuka zaczęła mu współczuć, nie sądziła, że coś takiego może się naprawdę stać.
- Czyli wrócisz jeśli sprawisz by Rae Mi powiedziała, że wolałaby się nigdy nie urodzić? - dopytała się by być pewną.
- Dokładnie...
- Więc jaki masz plan?
- Zniszczyć ją, a co innego? To tylko moja podróbka...

***

W tym czasie Raser w swoim biurze miał nieoczekiwanego gościa. Była nim Nanbe, która po usłyszeniu jak i omówieniu wszystkiego dotyczącego Min Hyuka postanowiła porozmawiać z Raserem o tym co zrobił.
- Jak mogłeś?! Nie tak powinien działać ten świat! Wiesz, że Min Hyuk nie jest jednym z nas i nie powinien! - krzyknęła rozczarowana zachowaniem Rasera kobieta.
Mężczyzna siedząc przy biurku przeglądał dokumenty, lecz słysząc obelgi Nanbe gwałtownie wstał odsuwając obrotowy fotel na bok.
- No a co miałem zrobić?! To był naprawdę dziwny przypadek! Zresztą już wszystko to przeszłość teraz nic nie można naprawić! - podniósł swój ton cały czerwony ze złości Raser wymachując rękami.
- To po co mówiłeś mu o misji powrotnej?! Nie uważasz, ze to zbyt okrutne? Dobrze wiesz, że jeśli zmusi Rae Mi do wypowiedzenia tych słów by nigdy się nie urodziła to wtedy on zniknie!
- Sam znalazł papiery jednego z uczestników tej misji, co miałem zrobić?! - krzyknął jeszcze głośniej Raser. - A co miałem mu powiedzieć, że odebraliśmy mu życie niechcący?!

Znalezione obrazy dla zapytania kim sang ho

- Wstyd mi za ciebie Raser... Teraz historia może znowu się powtórzyć... - odparła posmutniała Nanbe spoglądając na ścianę, gdzie wisiały akta Paladisa.
Nanbe nie mogła już znieść bezsensownej kłótni z Raserem. Wiedziała, że nic się nie zmieni nawet jakby chcieli wszystko odkręcić. Nikt z nich nie miał tyle mocy by wskrzesić osobę wymazaną, a co za tym idzie nie ma czegoś takiego jak powrót na Ziemię... Min Hyuk może starać się ile chce, lecz nigdy nie wróci do rodziny, a nawet jeśli wypełni misję to i tak obróci się w pył...
Po wyjściu Nanbe Raser ochłonął trochę. Usiadł wygodnie w swoim skórzanym fotelu i zamknął oczy by się odprężyć. Zawędrował swoimi myślami do dnia kiedy po raz pierwszy w jego gabinecie pojawił się Paladis, władca Czarnej Sfery. Wtedy był jeszcze normalnym człowiekiem, który bardzo chciał wrócić na Ziemię. Udało mu się wypełnić misję, więc tylko czekał by wrócić, jednak dowiedział się, że został oszukany i nie będzie w stanie wrócić jak i zamieni się w pył. Zawarł więc pakt z upadłymi aniołami, który ochronił go przed zamienienie się w złote drobinki... Poprzysiągł zemstę na wszystkich Wymazanych, a w szczególności Raserze i Nanbe... Raser przypominając sobie rozzłoszczoną i rozżaloną twarz Paladisa zrozumiał, że Nanbe miała rację. Historia znowu może się powtórzyć... A jeśli się to stanie to wszyscy znikną na zawsze...
- Haru, Ra Ra musicie pilnować Min Hyuka, bądźcie też czujni, bo wrogowie mogą się czaić wszędzie...- pomyślał mężczyzna przesyłając tą myśl automatycznie do mózgów Haru i Rary.
Haru po otrzymaniu wiadomości spojrzał na Ra Re zaniepokojony, Obydwoje poczuli, że od nich zależy wiele rzeczy. Wszystko stało się bardziej skąplikowanę niż było wcześniej...

***

Następnego dnia rano Min Hyuk zbierał się do szkoły i pakując książki myślał nad swoim planem, którym wymyślił wczorajszej nocy.
Haru wcześnie rano opuścił mieszkanie, gdyż udał się na spotkanie z Nanbe. W domu została tylko Ra Ra, która leżała na kanapie i oglądała program muzyczny. Min Hyuk patrząc na nią wylegującą się w taką ładną pogodę zaśmiał się i stwierdził, że jest naprawdę leniwa. W odpowiedzi dziewczyna spiorunowała go fioletowym spojrzeniem co przeraziło go tak bardzo, że od razu wybiegł z mieszkania. Ubrany w swój mundurek szedł na przestanek autobusowy rozmyślając jak zacząć działać by nikt nie nabrał podejrzeń. Wciąż zamyślony skasował bilet i udał się na sam tył autobusu. Usiadł koło okna przyglądając się przemijającym widokom podczas jazdy. Nagle ktoś usiał koło niego. Była to Se Kyung, która jak się okazało jeździ tym samym autobusem do szkoły. Słuchała ona muzyki na małych, czarnych słuchawkach, więc skupiona na tym dopiero po chwili zauważyła chłopaka.
- Nad czym tak myślisz? - zapytała zaciekawiona. - Wymyśliłeś coś konkretnego na dzisiaj?
- Ooo nie zauważyłem cię...tak wszystko już mam zaplanowane - wyjaśnił chłopak zdziwiony widokiem koleżanki.
Przez resztę drogi obydwoje rozmawiali ze sobą o planie chłopaka, jak i o rzeczach, które przytrafiły się mu w Świecie Wymazanych. Se Kyung była tego naprawdę ciekawa, lecz bała się trochę czy aby na pewno ona ma prawo wiedzieć o tym.
- Co jeśli twoi strażnicy odkryją, że znam prawdę? - zapytała zmartwiona.
- Nie mogą się dowiedzieć, bo inaczej obydwoje możemy być w niebezpieczeństwie...
Przez resztę drogi obydwoje słuchali muzyki w milczeniu. Se Kyung co jakiś czas zerkała na zapatrzonego w przestrzeń chłopaka zastanawiając się jak bardzo musi cierpieć...
Pierwsze trzy lekcje minęły bardzo szybko. Nadszedł czas na przerwę obiadową, więc do stolika Min Hyuka podbiegło parę dziewczyn z klasy mając nadzieję, że zje z nimi. Chłopak jednak grzecznie odmówił i szybko wyszedł z klasy. Zdziwiło to zarówno otaczające go wcześniej dziewczyny jak i Rae Mi, która od jakiegoś czasu go obserwowała.
Nagle jedna z dziewczyn gwałtownie odsunęła krzesło i przeciągając się w ławce rozglądnęła się po klasie. Miła ona rozpięty mundurek, a pod nim czarną koszulkę. Zamiast trampek miała na sobie czarne glany. Jej styl dopełniały średniej długości farbowane, blond włosy. Miała ona na imię Ra Won...Kiedy wstała cała klasa aż podskoczyła z przerażenia. Każdy bał się jej, gdyż była znana z wielu bójek i przenosin ze szkoły do szkoły. To była jej szósta szkoła, do której przeniosła się kilka tygodni temu. Mimo swojego wyglądu i zachowania była dość mądra by być w klasie A, więc nikt z nauczycieli, ani uczniów nie mógł nic zrobić.

***

Na stołówce było naprawdę tłoczno. Z dwóch stron ustawiły się dwie wielkie kolejki uczniów czekających na dostanie obiadu. Min Hyuk po wzięciu tacy i nabraniu sobie jedzenia usiadł na przodzie stołówki  jedząc w spokoju. Po chwili przysiadła się do niego Se Kyung, na której talerzu dominował ryż i warzywa.
- Wygląda na to, że twój plan stoi wciąż w miejscu... stwierdziła dziewczyna patrząc ukradkiem na idącą pomiędzy stołami Rae Mi.
Min Hyuk jednak milczał i zajadał się ryżem z dodatkiem kurczaka.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknęła Ra Won widząc, że Rae Mi wyrzuciła na nią jedzenie ze swojej tacy.
Oczywiście wszystko to zdarzyło się przez przypadek, jednak Ra Won ze względu na to, że była w gorącej wodzie kąpana od razu zrobiła z tego aferę na skale całej szkoły.

Znalezione obrazy dla zapytania Ha Seung-Ri school 2017 

Zaczęła krzyczeć na dziewczynę, która wciąż przepraszała ją. Rae Mi ze spuszczoną głową wyjęła z kieszeni chusteczkę i próbowała obetrzeć zaplamiony mundurek dziewczyny, jednak Ra Won widząc, że dziewczyna ją dotknęła szybko odepchnęła ją na bok z oburzeniem. Biedna Rae Mi upadła na ziemię i uderzyła się dłonią w krzesło. Trzymając drugą ręką zaczerwieniony nadgarstek wstała i znowu zaczęła przepraszać bez obwiniania dziewczyny o to, że ją skrzywdziła.
 Ra Won z każdą sekunda stawała się coraz wścieklejsza, w końcu te długotrwałe przeprosiny i sam charakter Rae Mi sprawił, że Ra Won podniosła rękę by ją spoliczkować, jednak podczas zamachu ktoś zatrzymał ją chwytają za nadgarstek. W całej sali rozległ się dźwięk uderzania ręką o skórę drugiej osoby.
- Nie mieszaj się, to nie twoja sprawa! - krzyknęła lekceważąco Ra Won.
- Daj spokój, nie zrobiła tego celowo - odparł spokojnym głosem Min Hyuk, który wcześniej zablokował jej uderzenie.
Rae Mi zdziwiona zachowaniem chłopaka wzruszyła się odrobinę. Myślała, że jej nie lubi, a jednak to jedynie on jej pomógł w tej sytuacji. Min Hyuk widząc, że Ra Won znowu zbliżyła się do dziewczyny skierował ku niej ostre, piorunujące spojrzenie. Nie przypominał wtedy siebie...Był niczym inna osoba o innym charakterze... Ta nagła zmiana zdziwiła, wręcz nawet przeraziła Ra Won, która automatycznie cofnęła się do tył. Min Hyuk zmartwiony o dziewczynę wrócił do miłego wyrazu twarzy i podszedł do Rae Mi po czym chwycił ją za tą nie zranioną dłoń i wyprowadził ze stołówki. Cała szkoła patrzyła się na ich wychodzące sylwetki ze zdziwieniem.
- A więc to planujesz... - pomyślała Se Kyung podpierając twarz ręką.
- Całkiem nieźle - szepnęła jakby do siebie z dziwnym uśmiechem na twarzy.
W tym czasie Rae Mi i Min Hyuk szli długim korytarzem w ciszy nie oglądając się za siebie. W końcu zażenowana dziewczyna puściła rękę chłopaka i zatrzymała się w miejscu.
- Dokąd mnie prowadzisz... - zapytała niepewnie.
Min Hyuk obrócił się przodem do niej i dłonią uniósł jej podbródek ku górze po czym palcem pokazał na tabliczkę koło nich.
- "Gabinet pielęgniarki..." - przeczytała Rae Mi.
- Idź niech ci opatrzy nadgarstek
Po tych słowach chłopak puścił ją i sam udał się do klasy, gdyż za chwile miała zacząć się kolejna lekcja. Klasa jak na razie jeszcze świeciła pustkami, lecz po paru minutach wszyscy wrócili ze stołówki. Widząc siedzącego w ławce Min Hyuka patrzącego przez okno zaczęły narastać szepty. Każdy już wiedział o tym, że Min Hyuk postawił się Ra Won.
- Jesteś tego pewien?- zapytała Se Kyung siadając koło chłopaka.
- Jak niczego innego - odparł bez zastanowienia. - Zresztą to już się zaczęło...
- W takim razie pomogę ci, zrobię co w mojej mocy... - dodała dziewczyna otwierając zeszyt do matematyki.
- Czemu miałabyś?
- Bo nie chce byś znowu cierpiał...
Ich rozmowę przerwał nauczyciel, który zaczął sprawdzać obecność. Po kolei każda osoba podchodziła do tablica i rozwiązywała zadanie, po około piętnastu minutach drzwi do klasy się otworzył i cichutko do środka weszła Rae Mi by nikomu nie przeszkadzać.
- Gdzie byłaś? - zapytał nauczyciel z groźną miną, myśląc, że zaczęła wagarować.
- U pielęgniarki... - wyjaśniła pokazując zawiniętą dłoń bandażem.
Nauczyciel nic się już nie odezwał tylko gestem pokazał by usiadła na swoim miejscu. Otwierając książki spojrzała na skupionego na lekcji Min Hyuka wiedziała, że powinna mu jakoś podziękować.
Wszystkim może się wydawać, że chłopak jest skupiony na lekcji, jednak tak naprawdę myślał on nad kolejnymi krokami jego planu pozbycia się Rae Mi. Nie uczył się, bo wiedział, że jeśli nie wypełni misji wciągu 3 miesięcy to i tak zniknie, więc po co byłaby mu ta nauka?
Pod koniec ostatniej lekcji zaczęło dość mocno padać, więc Min Hyuk zatrzymał się przy wyjściu ze szkoły widząc, że Rae Mi przygląda się spadającym kroplą z niezadowoloną miną. Domyślił się, że najprawdopodobniej zapomniała parasola.
- Jakoś muszę wrócić do domu...to w końcu tylko mały deszczyk - pomyślała ruszając przed siebie.
Jednak nagle zatrzymała się widząc, że ktoś rozłożył nad nią żółty parasol. Gwałtownie się odwróciła i zobaczyła przed sobą wysokiego chłopaka o farbowanych brązowych włosach.
- Odprowadzę cię skoro nie masz parasola... - powiedział delikatnym tonem Min Hyuk patrząc dziewczynie w brązowe oczy.
- Nie..nie trzeba... dam sobie sama radę...- odparła zakłopotana.
- W takim razie weź ten parasol, mam drugi w szkole... - skłamał chłopak.
Rae Mi nie była pewna tego co ma zrobić, jednak w końcu zdecydowała się wziąć parasol od chłopaka. chwyciła plastikową rączkę dłonią, lecz nagle wykrzywiła się z bólu. Jej zraniony nadgarstek nie pozwolił jej na trzymanie parasola.
- No widzisz, jednak będę musiał cie odprowadzić
- Dziękuję... - wydusiła z siebie w końcu dziewczyna.
Przez większość drogi obydwoje szli w ciszy przysłuchując się uderzającym kroplą deszczu o parasol i chodnik. Przerwała to jednak Rae Mi, która postanowiła podziękować chłopakowi za to co zrobił dla niej. Min Hyuk uśmiechnął się przez co dziewczyna pomyślała, że tak wygląda jeszcze bardziej przystojnie.
- Gdzie wcześniej chodziłeś do szkoły? - zapytała chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o nowym znajomym.
- Chodziłem do...liceum Han Ilon... - skłamał chłopak przypominając sobie pierwszą lepszą nazwę liceum z okolicy.
- Czemu się przepisałeś?
- Tu jest lepszy poziom... - ciągnął kłamstwo Min Hyuk.
Zanim się obejrzeli byli już pod drzwiami starego domu Min Hyuka i obecnego domu Rae Mi. Od razu drzwi otworzyła mama dziewczyny, która widząc, że przyszła z kolegą zdziwiła się, gdyż nie widziała go  wcześniej z Rae Mi.
- Dzień dobry, nazywam się...Min Hyuk.....
Chciał już się pożegnać, bo trudno mu było patrzeć na mamę, która go nie pamiętała, jednak naleganie kobiety na jego zostaniu na herbatę było zbyt mocne.
Po wejściu do środka domu Min Hyuk zauważył, że wszystko wydaje się takie jak było kiedyś. Meble tak samo ułożone, nawet ten sam zapach lawendy, który uwielbiała jego mama.
Po zdjęciu butów kobieta zaprowadziła Min Hyuka do salonu, a w między czasie Rae Mi przygotowała herbatę.
- Mamy gościa? - zapytał się ojciec chłopaka wchodząc do salonu.
Za mężczyzną wszedł do salonu również i Jae Min, starszy bart chłopaka.
- Nie jesteś w Ameryce? - zapytał bez zastanowienia chłopak.
Wszyscy wokół popatrzyli po sobie zdziwieni skąd chłopak wie, że Jae Min studiuje w Ameryce. Nagle do chłopaka doszło co właśnie powiedział, więc chcą zmienić temat pierwsze się przedstawił.
- Min Hyuk, co za ładne imię, zawsze chciałam mieć też młodszego syna z tym imieniem - zaśmiała się mama Rae Mi.
Min Hyuk tylko spuścił wzrok słysząc to, gdyż nie wiedział co odpowiedzieć. Po chwili wszyscy już siedzieli i popijali ciepłą herbatę. Z jednej strony Min Hyuk był szczęśliwy widząc znowu rodzinę, lecz z drugiej strony bolało go serce, gdy go nie poznawali... W głębi serca miał nadzieję, że w końcu obudzi się z tego okropnego snu i znowu usłysz od mamy "Zacznij się w końcu uczyć jak twój brat Jae Min!" Pogawędka jednak nie trwała długo, gdyż po wypiciu herbaty Min Hyuk podziękował i opuścił dom pełen ciepła i wyszedł na zimną, mokrą ulicę. Przestało padać, więc złożył parasol i szedł w stronę swojego mieszkania, gdzie najpewniej już czekał Haru z Ra Rą. Nagle zza zakrętu wyszedł wysoki mężczyzna niewiele starszy od Min Hyuka ubrany  czarny golf i płaszcz. Miał on brązowe włosy i piwne oczy. Wyglądał naprawdę tajemniczo. Dziwnie się uśmiechając szedł ku niemu. Krok po kroku zbliżali się do siebie. Min Hyuk zaczął czuć w sercu niespodziewany niepokój. Miał złe przeczucia. Jednak mężczyzna przeszedł koło niego.
- Kolejna Wymazany, który chce wrócić na ziemie? - zapytał mężczyzna o brązowych włosach.
Min Hyuk gwałtownie się odwrócił i spojrzał na szatyna, którego wzrok przeszył go na wylot.

Podobny obraz

- Kim jesteś? - zapytał gwałtownie Min Hyuk.
- Jestem upadłym aniołem... - wyjaśnił spokojnie chłopak - Na imię mi Ah Rim...
- Coś czuję, ze mój pobyt tutaj będzie jeszcze ciekawszy skoro jest tu jeden z Wymazanych - zaśmiał się po czym zniknął pozostawiając po sobie kilka czarnych piór.


Koniec Rozdziału VIII 

Komentujcie ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz